Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 25 - "Od kiedy jesteśmy rodzeństwem ?"


 Dzień 19 - Perspektywa Kornelii

 Z jęknięciem weszłam do mojego pokoju. Za mną wszedł Niall, taszcząc moje wszystkie zakupy. Odstawił je przy szafie i spojrzał na mnie z uśmiechem.
  - Dzięki. - Powiedziałam z ulgą, podchodząc do niego.
  - Nie ma za co. - Machnął ręką, dalej się słodko uśmiechając.
 Spojrzałam w jego śliczne, błękitne oczęta. Mogłabym się w nich rozpłynąć ! Widać w nich było czułość. Niall zaczął się do mnie nachylać, przymykając powieki. Ja zrobiłam to samo, nie myśląc za wiele.
  W pewnym momencie usłyszałam, jak ktoś odchrząkuje. Przestraszona odskoczyłam od blondyna i spojrzałam na osobę, stojącą w drzwiach, którą okazał się być Liam. Oczywiście spaliłam buraka.
  - Cześć Li. - Powiedział Niall, udając luz, ale w jego oczach widziałam wściekłość.
  - Tuesday i Stella się pytają czy idziesz z nimi na spacer. - Rzucił do mnie z uśmiechem.
  - Jasne ... niech dadzą mi 10 minut. - Mruknęłam, odwzajemniając jego gest.
 Chłopak pokiwał potwierdzająco głową i poszedł. Blondyn spojrzał na mnie niepewnie i już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale ja mu przerwałam.
  - Niall, pogadamy o tym później ... - Powiedziałam cicho, jednak z ciepłym uśmiechem.
  - Kora, ja cię przepra ... - Zaczął, ale ja uniosłam rękę, by przestał.
  - Nie masz za co. Porozmawiamy o tym później. - Powtórzyłam, patrząc gdzieś w bok.
 Pokiwał smętnie głową i wyszedł. Ja natomiast szybko przebrałam się w ciemne jeansowe rurki, białą bluzkę na ramiączkach i czarne bolerko na 3/4 ze zwężonymi rękawkami. Na nogi założyłam czarne botki na lekkim obcasie. Szybkim krokiem wyszłam z dziewczynami i Luną z domu. Na całe szczęście żadnej fanki już nie było. Zaczynało się powoli ściemniać.
  - W ogóle to która godzina ? - Zapytałam, zaczesując włosy do tyłu.
  - Coś koło 17. - Wzruszyła ramionami Tues.
  - Stęskniłam się za wami. - Powiedziałam cicho.
  - Przecież byłyśmy przy tobie cały czas. - Zdziwiła się Stella.
  - No niby tak ... ale i tak za wami tęskniłam. Dawno nie miałyśmy ... no ten ... normalnego życia. - Wyjąkałam.
  - To prawda ... żałujecie ? - Zapytała blondynka.
  - Sama nie wiem. - Mruknęła Stella.
 Odkąd przyjaźnimy się z One Direction, ciągle ktoś o nas plotkuje. Nie mamy prywatnego życia. Zawsze gdzieś czyhają fotoreporterzy lub zazdrosne fanki, by tylko znaleźć moment do upokorzenia nas. Ma to jednak swoje dobre strony. Zdobyłyśmy przyjaciół, a niektóre nawet miłość.
  - Ja nie. - Powiedziałam pewnie.
  - Ja też. - Przytaknęła mi Tuesday.
  - W sumie ... ja również. - Zaśmiała się Stell.
  - A, niedługo jest taki jakby festyn w tym parku. - Zaczęłam z uśmiechem. - I będą różne konkursy. W tym również taneczny ... Tues, piszesz się na to ? - Spytałam, szczerząc się jak głupi do sera.
  - Nie wiem ... - Westchnęła.
  - Festyn będzie dokładnie za tydzień. - Poinformowałam ją, siadając na ławce i puszczając Lunę, by mogła sobie pobiegać.
  - Dobrze wiedzieć. - Zaśmiała się delikatnie.
  - Postanowiłaś już coś z twoimi problemami sercowymi ? - Zapytałam Stelli.
  - To nie jest takie proste ... - Powtórzyła to po raz kolejny.
  - Rozumiem ... ale powinnaś wybrać jednego, bo ... - Zaczęłam, ale nie było mi dane dokończyć.
  - Tak, tak, gadałam już z naszym psychologiem. - Przewróciła oczyma.
  - Pff ... - Prychnęłam.
  - Oj, Nela, nie bądź zazdrosna. - Zachichotała.
  - Ja ? Zazdrosna ? W życiu. - Pokiwałam głową przecząco.
  - Jasne, jasne ... a co u ciebie i naszego głodomora ? - Zapytała Tuesday z uśmiechem.
  Wypuściłam powoli powietrze, patrząc na nie z miną myśliciela.
  - Chciał mnie dzisiaj pocałować. - Powiedziałam powoli, uważając na słowa.
  - To wspaniale ! - Pisnęła Stella.
  - Przerwał mu Liam ... - Dodałam.
  - To już nie tak wspaniale. - Mruknęła Tues.
  - Potem chciał mnie przeprosić ... - Westchnęłam, a one pokiwały ze zrozumieniem głową. - Może zmieńmy temat ? - Poprosiłam.
  - Spoko. - Powiedziały obie chórem.
 W tym momencie podeszły do nas trzy inne dziewczyny, mniej więcej w tym samym wieku. Patrząc na nas z pogardą, odezwała się najwyższa, brunetka.
  - Jesteście zwykłymi dziwkami. - Warknęła na nas.
  - Wykorzystujecie One Direction ! - Wrzasnęła druga, niższa, blondynka.
  - Nie macie rozumu. Jesteście puste i chamskie. - Wysyczała ruda.
 Spojrzałam na Stellę, której łzy już wcisnęły się do oczu. Wyglądała na zdesperowaną, smutną, a przede wszystkim zranioną.
  - Patrzcie, ta się rozbeczała. - Zaśmiała się kpiąco blondi.
  - Jesteście zwykłymi szmatami. - Wycedziła przez zęby najwyższa.
  - Zamknij się. - Warknęłam do niej, przytulając Stell.
  - Bo co mi zrobisz ? - Zachichotała jak pusta lalunia.
 Tuesday zacisnęła pięści, tak samo jak zęby. Chyba miała wielką ochotę przywalić im. Z resztą ja tak samo.
  - Nic, bo jesteście dziwkami, tchórzami. - Odezwała się ruda.
  - Zamknij się ! - Wrzasnęłam.
 One spojrzały na mnie zszokowane, po chwili wybuchając śmiechem. Tuesday wstała, podeszła do najwyższej i z pięści uderzyła ją w twarz. Moje oczy o mało nie wyszły z orbit, gdy to ujrzałam. Z resztą reszcie również.
 Dziewczyny uciekły, pomagając brunetce ustać na nogi. Zaczęły krzyczeć do nas obelgi, oddalając się.
  - Tues ... Wow. - Powiedziałam, patrząc na nią z podziwem.
  - Dzięki. - Mruknęła, uśmiechając się pocieszająco.
  - Dziękuję. - Wyszeptała Stell, mocniej się we mnie wtulając.
  - Niech sobie nie myślą, że mogą nas bezkarnie wyzywać. - Burknęła blondynka, również ją przytulając.
 Siedziałyśmy tam jeszcze kilkadziesiąt minut, aż się rozpadało. Gdy zaczęło grzmieć z piskiem strachu i śmiechem pobiegłyśmy do domu ...
   
 Weszłyśmy do domu zmarznięte, przemoczone i zgrzytające zębami. Do tego Luna cały czas skomlała i patrzyła na nas krzywo, jakby to była nasza wina, że się rozpadało.
  - Dziewczyny ! Co was się stało ?! - Wrzasnął Liam, patrząc na nas.
  - Brałyśmy prysznic, nie widać ? - Zapytałam ironicznie.
  - Byłyśmy na spacerze, a tu nagle niebo zaczęło płakać. - Wzruszyła ramionami Stella.
  - Dobra, idźcie się przebrać. Za chwilę będziemy oglądać film. - Powiedział Louis, całując Tues w czoło.
 Wszystkie poszłyśmy w swoją stronę. Weszłam z uśmiechem do mojego pokoju, a następnie do łazienki. Pisnęłam przerażona, patrząc w lustro. Wyglądałam okropnie ... włosy całkiem przemoczone, z ubrań kapie woda, a makijaż, którego na całe szczęście nie było aż tak dużo, całkiem rozmazany. Szybko przebrałam się w piżamę, składającą się z szarych, dresowych spodni, oraz różowej bluzki na ramiączka. Włosy związałam w wysokiego kucyka, a makijaż całkiem zmyłam.
  - Mogę ? - Zapytał dobrze mi znany głos, wchodząc do pokoju.
  - Yyy ... jasne. - Powiedziałam z uśmiechem.
  - Słuchaj, ja cię przepraszam ... - Zaczął, a ja spuściłam głowę. Już słyszałam w myślach echo, które brzmiało "po prostu chciałem się zabawić" lub "chciałem tylko wykorzystać chwilę"  - ... ale bardzo mi się podobasz. - Wyznał cicho, spuszczając głowę.
 Poczułam dziwne, ale przyjemne dreszcze. Podniosłam lekko jego podbródek  tak, by patrzył mi w oczy. Byłam niewiele niższa od niego. Uśmiechnęłam się do niego ciepło, po czym musnęłam wargami jego usta.
  - Ty mi też. - Szepnęłam.
 Chłopak pogłębił pocałunek, który z minuty na minutę stawał się bardziej namiętny i łapczywy. Niestety przerwało nam skomlenie Luny. Oderwałam się od niego, lekko dysząc.
  - Czyli jesteśmy razem ? - Zapytałam.
  - Czyli jesteśmy razem. - Stwierdził.
 Następnie wzięłam Lunę na ręce i powędrowałam z blondynem do salonu, gdzie byli już wszyscy.
  - Co oglądamy ? - Zapytałam, siadając na podłodze pod kanapą.
  - Koszmar Z Ulicy Wiązów. - Zaśmiał się Harry jak prawdziwy psychopata.
 Spojrzałam na niego przerażona.
  - Kto wybierał film ? - Zapytałam, a wszyscy wskazali na Stylesa, który zrobił minę niewiniątka. - Zabiję cię. - Wysyczałam.
  - Tak, tak, też cie koffam siostrzyczko. - Wysłał mi buziaka.
  - Od kiedy jesteśmy rodzeństwem ? - Spytałam, mrużąc oczy.
  - Od kilku sekund. - Wytknął mi język i podał miskę z popcornem.
 Jęknęłam, przenosząc wzrok na ekran telewizora. Wtuliłam się w Nialla i Lunę, po czym zaczął się seans ...
                                                                   ***
 Hi ! Hay ! Hello ! Więc tutaj macie taki mały rozdzialik ode mnie z perspektywy Kornelii. Jak widać, ona i Niall to już nie tylko przyjaciele, ale również słodka parka :D Hip-Hip-Hura !
 Bardzo zawiodłyśmy się na komentarzach ... rozumiemy, że możecie mieć już dość tego wszystkiego ... ale i tak nam przykro. Dziękujemy jednak tym czytelniczkom, które czytają to wszystko i komentują <3
 No to chyba na tyle ... bay ^^

12 komentarzy:

  1. CUUUUUUUDO <3 rozdział jest G E N I A L N Y !! hehe jebło mi już na głowe huehue xD a więc jak już mówiłam świetnie ;** MEEEEEEGA się cieszę że Kornelia i Niall są razem <3 z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. aww jak słodko,że są razem <3 rozdział jak zawsze świetny :) czekam na kolejny i mam nadzieję,że przybędzie Wam czytelników xx

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny, wspanialy, fantastyczny rewelacyjny! brak słów no! :D nwm co powiedziec. ciesze sie jak głupia ze są razem.
    czekam na nn.
    dreamergirlxoxo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. nioch nioch nioch cudowne <3 jak miło,że są parą xx czekam na następny rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Czekam na nn. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, czemu już nie dodajecie rozdziałów? To jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam... Proszę, wróćcie ;c

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawać mi tu rozdział albo zadźgam :D Wasz blog oooogormnie mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie mi się to podoba ! Czekam z niecierpliwością na next'a ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny rozdział? Codziennie sprawdzam tego bloga a tu: nic xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Haloo ! Dziewczyny ! Co jest ? Czemu nie piszecie ? ;x

    OdpowiedzUsuń