Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 22 „Ej, gdzie są te telefony ?”


Perspektywa Kornelii – Dzień 17

 Byłam na pokazie mody, jako modelka. Miałam najpiękniejszą kreację. Przechadzałam się właśnie po scenie, w blasku fleszy i w spojrzeniach zazdrosnych dziewczyn, gdy poczułam, że jestem mokra.
 Szybko otworzyłam oczy i ujrzałam śmiejące się dziewczyny.
-        Zabiję ! – Wydarłam się na cały głos.
 One zaczęły uciekać, a ja je gonić … najlepsze, że chyba jako jedyna byłam w piżamie … Gdy już je doganiałam i byłyśmy przy jeziorku, podcięłam je, a te wylądowały w wodzie z wielkim pluskiem. Z grymasem powróciłam do namiotu. Przebrałam się w beżowy top na ramiączkach, ciemne, jeansowe spodenki, oraz brązowe baleriny na lekkim koturnie. Włosy związałam w luźnego kłosa i byłam gotowa.
 Ze spuszczoną głową wyszłam z namiotu. Chyba jako jedyna nie byłam zadowolona z wyjazdu … cały tydzień bez plotek, telewizji, czy innych niezbędnych rzeczy … na całe szczęście odzyskałam mój skarb dzień wcześniej … chyba bym zwariowała bez niego …
-  Jak wam się podobał wyjazd ? – Zapytał rozradowany Liam.
 Miałam ochotę mu przywalić, ale ograniczyłam się do ironicznego „super”.
-  Nam się podobało. – Wyszczerzyły się dziewczyny … je też miałam ochotę pobić … za takie przyjemne przebudzenie … Ej, no sorry, ale kto normalny wstaje o 7 ?!
-  Było super. – Uśmiechnął się Louis.
-  Mi się podobało. – Mruknęli na raz Harry i Zayn, po czym spiorunowali się wzrokiem. Stella za to walnęła face palma.
-  Ja również jestem zadowolony. – Zaśmiał się blondyn, obejmując mnie. To było takie piękne …ale nie dałam sobie tego poznać. Odtrąciłam jego rękę z morderczym wzrokiem, przez co jeszcze bardziej go rozśmieszyłam.
-  Dobra, wracamy. – Klasnął w dłonie Li … Podszedł do auta i zaczął szukać … i podejrzewam, że nie chodzi o tamtą prezerwatywę … - Ej, gdzie są te telefony ? – Podniósł wzrok.
 Spojrzałam przerażona na Dan, Tues i Stell … ups …
-   Kora je wzięła ! – Krzyknęły razem.
-  Że co ?! – Wydarłam się. – Dzięki. – Warknęłam do nich, a one posłały mi przepraszające uśmiechy.
-  Dobra, nie ważne … - Westchnął. – Kiedy je wzięłaś ?
-  Wczoraj …
-  Długo wytrzymałaś. Dzięki. – Podszedł do mnie i mnie przytulił … A ja myślałam, że będzie krzyczał …
 Zapakowaliśmy bagaże i wsiedliśmy do auta. Ja na kolanach trzymałam Lunę, a Tuesday Borysa. Za to biedna Stella musiała słuchać, jak Zayn i Harry się kłócą, kto weźmie ją na basen … boże, jakie to słodkie ! Brunetce się to chyba jednak nie podobało …
-  Wszystko ok ? – Usłyszałam.
-  Tak. – Uśmiechnęłam się do Nialla.
-  A wiesz, że mówisz przez sen ? – Zapytał ze smailem.
-  Yyy … nie ? – Odwróciłam wzrok. – I co niby mówiłam ?
-  Niall … proszę … Niall, nie odchodź. – Zaczął się śmiać, a ja palnęłam buraka. Spuściłam wzrok, odwracając głowę w drugą stronę. Oczywiście musiał mówić to tak głośno, że wszyscy słyszeli …
         
                                                               ***
 Po kilku godzinach byliśmy w domu … było trochę po południu … Stella miała zrobić obiad i oczywiście Zayn i Harold o mało się nie pobili, by jej pomagać …
 Chwyciłam za laptop i otworzyłam na jakiejś stronie plotkarskiej. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to czerwony napis ”One Direction i ich nowe współlokatorki”
 Sławny na cały świat boys band mieszka z trzema polkami ! Jedna z nich ma na imię Tuesday. Jest to tajemnicza blondynka, którą ostatnio sfotografowaliśmy w kawiarni, gdy była z Louisem Tomlinsonem na randce. Dość szybko zapomniał o Eleanor … nieprawdaż ? Drugą z nich jest Stella, brunetka z jakże sławnego trójkąta miłosnego. Ostatnio była widziana z Zaynem Malikiem. Jednak wcześniej równie często bywała z Harrym Stylesem. Czy ona przypadkiem nie wykorzystuje ich obu ? My bierzemy to pod uwagę. Trzecia i już ostatnia z nich to Kornelia, córka, której matka posiada własny dom mody. Rudowłosa dziewczyna była widziana na spacerze z Niallem Horanem. Czy szykuje się nowy romans ? Będziemy informować was na bieżąco …
 Przymknęłam oczy, by nie rzucić moim skarbem o ścianę. Włączyłam TT. Miałam o wiele więcej obserwujących … do tego dużo osób wysyłało mi twity.
 Niektóre były miłe, a inne w ręcz przeciwnie. Ze śmiechem wyłączyłam laptop i w tym momencie do pokoju wparował rechoczący Louis, a za nim Tuesday w bieliźnie, wrzeszcząca „Oddaj mi ciuchy !”. Na to Tommo odpowiadał „Dla mnie teraz wyglądasz lepiej” i dalej się śmiał … Gdy wybiegli z mojego pokoju zaczęłam się śmiać, aż w końcu rozbolał mnie brzuch. Chwilę później do pokoju wpadli Zayn i Hazza, walcząc plastikowymi mieczami ze „Star Wars” … Tóż po tym, jak wybiegli, usłyszałam tłuczące się szkło i krzyki Liama do Nialla. Zeszłam do salonu, gdzie telewizor był … no cóż … rozwalony … Stella śmiała się, dosłownie turlając, a Dan próbowała uspokoić Liama.
-  Z kim ja się zadaje ? – Zapytałam samą siebie retorycznie, chwytając smycz. – Idę na spacer ! – Wrzasnęłam i wyszłam.
 Za mną wyleciała ubrana już Tuesday i dalej śmiejąca się Stella.
 Po chwili byłyśmy już w parku.
-  Więc … - Spojrzałam na nie.
-  Więc … - Powtórzyła Stella.
-  Więc już niedługo święta … - Mruknęła Tuesday.
-  No wiem. – Wzruszyłam ramionami.
-  Wracamy do polski ? – Zapytała niepewnie Stella.
-  Nie wiem … - Mruknęłam. – Swoją drogą, muszę w końcu poszukać pracy …  - Westchnęłam.
-  Ja też … - Uśmiechnęły się.
 Dalej szłyśmy w ciszy … nie chciałam poruszać tematu Zayna i Hazzy … ani tego, czemu Louis zabrał ciuchy Tues …

                                                               ***

 Gdy wróciłyśmy do domu, był już późny, baaardzo późny wieczór. Dokładniej mówiąc, 22 …
-  Gdzie wyście były ?! – Krzyknął Liam, podbiegając do nas wystraszony.
-  Poleciałyśmy w kosmos. – Odpowiedziałam, przeciągając się.
-  Na serio, martwiliśmy się … - Powiedział mulant, przytulając Stellę.
-  Ja się martwiłem bardziej. – Odepchnął go Harry.
-  Nie !
-  Tak !
-  Nie !
-  Tak !
-  Nie !
-  Tak !
-  Spokój ! – W końcu przerwała im Stell. – Mam was dość. – Warknęła wkurzona i poszła do siebie.
 Oczywiście te bałwany chciały iść za nią, ale ich powstrzymaliśmy … jakoś …
 Weszłam do siebie i od razu rzuciłam się na łóżko. Było takie miękkie.
-  Już nigdy nie jadę w dzicz. – Szepnęłam.
-  To była ”dzicz” ? – Zaśmiał się KTOŚ.
-  Tak … - Fuknęłam, patrząc na rękę. – Zniszczyłam sobie paznokcie. – Jęknęłam.
-   To jutro pójdziesz do kosmetyczki. – Usiadł obok mnie.
-  Nie chce mi się. – Zaśmiałam się, czym blondyn mi zawtórował.
-  Zaśpiewaj mi coś. – Poprosił, a ja zdziwiona spojrzałam na niego. – Tuesday i Stella mówiły, że umiesz śpiewać i grać ma gitarze.
-  Umiem … ale mi się nie chce … - Schowałam twarz w poduszkę.
  Czułam na sobie jego proszący wzrok … ty było nie do zniesienia … Westchnęłam i usiadłam po turecku, obok niego. Zaczęłam śpiewać pierwsze słowa „LWWY”. Ten się dołączył. Słysząc jego śpiew czułam, jak mi nogi miękną … całe szczęście siedziałam, bo w innym wypad kuna pewno bym się wywaliła. Patrzyłam w jego cudowne paczadełka, gdy ktoś brutalnie wtargnął do pokoju. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam oślepiający błysk.
-  Mam ! – Krzyknęła Stella i uciekła.
-  Zabiję ją … - Opadłam na łóżko.
-  Nie przesadzaj. – Uśmiechnął się, pocałował mnie w policzek i wyszedł.
 Uśmiechnięta, przebrałam się i położyłam się spać. Po kilku minutach usnęłam …
                          
                                                                ~~*~~

 Hi ! To ja, wasza ukochana (i skromna) Sylwia ! Gratulacje dla Agi, za tamten rozdział ! Uśmiałam się xD Życzę również powodzenia Mai, która będzie pisać kolejny :D Ma być długi ! Bo jak nie, to ubiję :P
 Więc, dzięki za wszystkie komentarze i w ogóle :D Miałam dzisiaj wolny dzień i dosłownie przed sekundą to napisałam O.O Brawa, dla mnie J Więc … aha. Rónież bardzo dziękuję za obserwowanie tego bloga ! To dla nas dużo znaczy ;*
 Tyle razy nas nominowano do Liebster Award. Jesteście cudowni !!!
 No … to chyba tyle … papa <3
P.S. Jeśli chcecie zadać jakiekolwiek pytania, jedna z nas będzie tworzyła posty „Pytania do bohaterów” i tam w komentarzach możecie zadawać jakiekolwiek pytania. Na wszystkie odpowiemy :D

sobota, 24 listopada 2012

Liebster Award

Hej, hej kochani :D
Mamy dla Was cudowną wiadomość, zostałyśmy nominowane do Liebster Award. Jest to nasz pierwszy raz i bardzo się jaramy z tego powodu :D Mamy nadzieję że jesteście tak samo podekscytowane jak my :3

A że są nas trzy pod każdym pytaniem będą trzy odpowiedzi od każdej z nas :)


Zasady:

'' Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. ''

A więc lecimy z tym koksem xD 
Dostałyśmy aż trzy nominacje (!) Jest to - jak już wspominałam - nasz pierwszy raz i jesteśmy mile zaskoczone :D

Nasze nominacje mamy od:
1. http://myworld-with-onedirection.blogspot.com/
2. http://dreamergirlxoxo.blogspot.com/
3. http://ontheothersideoftheworld1d.blogspot.com/

Niestety blogów numer 2 i 3 nie czytam, Maja i Sylwia nie czytają żadnego z nich ale wierzymy że są wyjątkowe <3 Wybaczcie za dużo na głowie żeby nadążać wszystkie czytać :\

Dziękujemy bardzo serdecznie za wszystkie wyróżnienia i nominacje. To dla nas naprawdę wielka niespodzianka zakładając jak krótko piszemy tego bloga ;)

1 zestaw pytań + odpowiedzi :)
1. Jak masz na imię?
Maja: Maja. Sylwia: Sylwia. Agata: Agata.

2. Do jakiej szkoły chodzisz?
Maja: Chodzę do gimnazjum. Sylwia: 1 gimnazjum. Agata: Gimnazjum.

3. Ulubiony przedmiot szkolny?
Maja: J. polski, j. angielski. Sylwia: Historia ...lub język polski i angielski. Agata: Zajęcia artystyczne i niemiecki.

4. Ulubiona lektura/książka?
Maja: "Harry Potter" - moja ulubiona seria. Sylwia: Lubię wszystkie książki z cyklu "Domu Nocy". Agata: Cała seria "Felix, Net i Nika". Mogłabym ją czytać do końca życia.

5. Stan konta w telefonie (obecny).
Maja: 12,42 zł. Sylwia: 19,53 zł Agata: 31,66 zł.

6. Największe marzenie?
Maja: Zobaczyć Londyn. Sylwia: Spotkać 1D. Agata: Wyjechać do Anglii i spotkać 1D xD

7. Za co kochasz swojego idola i kto to jest?
Maja: One Direction. Kocham ich za wspaniałe głosy i charaktery. Oryginalność, poczucie humoru, inteligencja, talent. Sylwia: Kocham boys band za wszystko. Również lubię Ewę Farnę za to, że nikogo nie udaje. Agata: Szczerze powiedziawszy kocham wszystkich artystów z Anglii. Począwszy od One Direction a skończywszy na Adele. Według mnie oni są po prostu sobą i widać że kochają to co robią. A ich muzyka jest bardzo szczera.

8. Ile masz lat?
Wszystkie zgodnie twierdzimy że 13. 

9. Ulubiony aktor?
Maja: Johnny Depp i Leonardo DiCaprio. Sylwia: Hmm ... wydaje mi się, że Maciek Musiał xD Agata: Johnny Deep, Taylor Lautner, Ashton Kutcher. 
10. Ulubiona aktorka?
Maja: Emma Watson. Sylwia: A tutaj mam kilka... Bridgit Mendler, Bella Thorne, Zendaya Coleman, Kristen Stweart... i ktoś tam jeszcze xD Agata: Katerine Heigl.

11. Ulubiona piosenka?
Maja: "Look After You" - The Fray. Sylwia: Nie mam takiej... Agata: "Give Me Love" i "Lego House" - Ed Sheeran. 

2 zestaw pytań + odpowiedzi :)
1. Ulubiony ciuch?
Maja: Sweter. Baaardzo rozciągnięty, seledynowy. Mogłabym go nosić przez cały czas. Sylwia: Wydaje mi się, że czarna bluzka z białymi paskami i rękawkami na 3/4. Agata: Różowe spodenki do kolan, typu pumpy. Zawsze chodzę w nich po domu bo są po prostu najwygodniejsze.

2. Największe marzenie?
Maja: Chciałabym wybrać się do Londynu i tam przeżyć najlepsze minuty swojego życia. Może udałoby się spotkać 1D gdzieś w Tesco...? (: Sylwia: Chciałabym poznać One Direction. Agata: Wyjechać do Londynu. Nie musi być na stałe, chociaż na kilka dni i być może spotkać 1D? A jeśli nie i tak byłaby to wspaniała wyprawa :)


3. Fajny chłopak vs najlepsze kumpele. Dlaczego?
Maja: Zdecydowanie kumpele. Chłopaków jest wiele, a ten, którego uważamy za "tego jedynego" może okazać się kompletnym draniem. Czy warto narażać przyjaźń dla jednego chłopca? Nie sądzę. Sylwia: Uważam, iż lepiej mieć przyjaciółki. Możesz im powierzyć swoje wstydliwe sekrety. One cię nie opuszczą. Do tego możesz z nimi plotkować, gadać o ciuchach. Agata: Oczywiście że kumpele. W każdej sytuacji bym tak odpowiedziała. Według mnie przyjaciółki można nazwać nawet siostrami. Ja z moją przyjaciółką gadam o wszystkim. I to jest najlepsze. Bo przecież z chłopakiem nie porozmawiasz o tym który błyszczyk bardziej pasuje mi do skóry lub czy ta sukienka mnie nie pogrubia xD

4. Kok vs rozpuszczone?
Maja: Rozpuszczone. Uwielbiam czuć, że mam na głowie włosy. Sylwia: Rozpuszczone. Agata: Kucyk xD 

5. Najbardziej chcesz spotkać?
Maja: Louisa Tomlinsona. Ewentualnie współautorki tego bloga... xD Sylwia: Niall'a Horan'a. Agata: Harry'ego Styles'a :D 

6. Ulubiona piosenka 1D?
Maja: Jeśli chodzi o 1D to nie mam ulubionej piosenki. Każda ma w sobie to coś. Sylwia: Kocham wszystkie, bez wyjątku. Agata: Każda jest wyjątkowa na swój sposób i każdej mogłabym słuchać godzinami :D

7. Najlepszy dzień Twojego życia?
Maja: Moje życie jest raczej nieco szarobure, zawsze musi zdarzyć się coś co sprawi, że mój balonik radości pęknie. Sylwia: Wtedy, gdy postanowiłam założyć blog z Mają i Agą. Agata: Chyba się jeszcze taki nie zdarzył żebym mogła go uznać za najlepszy ;) 

8. Jesteś optymistką czy pesymistką? Uzasadnij.
Maja: Jestem raczej... Realistką. Sylwia: Optymistką. Raczej często się śmieje i nie myślę źle o innych rzeczach, czy osobach. Uwielbiam wygłupy i nie przepadam za smętnymi rzeczami. Agata: Zależy od sytuacji ;) 

9. Ulubiony napój?
Maja: Sok pomarańczowy. Mogłabym go pić hektolitrami! Sylwia: Hmm... gorąca czekolada. Ostatnio ciągle ją piję. Agata: Ostatnio mam fazę na kakao z bitą śmietaną :D 

10. Coś co na pewno nie osiągniesz?
Maja: Sława. Chciałabym zostać pisarką co na pewno mi się nie uda. Sylwia: Eh... na pewno nie zostanę aktorką, po mimo, iż tego bardzo pragnę... Agata: Nie wiem... Chyba zgodzę się z dziewczynami. Sława i popularność w wielkim świecie.

11. Twoja mocna strona?
Maja: Umiem każdego rozśmieszyć. Zawsze jestem gotowa do pomocy. Sylwia: Potrafię wysłuchać inne osoby, zostać przy nich i pomóc im. Uważam, że to moja silna strona. Agata: Mój śmiech jest zaraźliwy. Po prostu nie lubię gdy ludzie wokół są smutni. Zawsze staram się ich rozweselić lub po prostu sprawić aby przestali myśleć o swoich problemach ;)

3 zestaw pytań + odpowiedzi :)
1. Za co kochasz chłopców z One Direction?
Maja: 1. Niesamowite głosy, niesamowite osobowości... Każdy ma piękne wnętrze, każdy jest oryginalny. To lubię! Sylwia: Hmm... w sumie za wszystko <3 Agata: Za to że nikogo nie udają, za to że ich muzyka jest taka wyjątkowa, za to że są dla siebie jak bracia, za to że są dla nas najważniejsi <3
 
2. Od kiedy jesteś Directioner?
Maja: Od roku. Tak, dokładnie od roku. Sylwia: Jestem Directioner od ponad roku. Agata: Mija rok w tym miesiącu :)  
 
3. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej?
Maja: Słucham wszystkiego co wpadnie mi w ucho. Jednakże na samym szczycie jest pop. Sylwia: Najczęściej słucham popu. Agata: Najwięcej popu ale czasami wkradnie się i Rap i Rock a nawet klimaty RnB ;)

4. Jesteś shiperką Larry'ego?
Maja: Jestem. Sylwia: Lubię go <3 Agata: Jak każdego innego bromance. 

5. Ulubiony film komediowy?
Maja: Komediowy? Nie posiadam. Sylwia: Rodzinka PL. Agata: "Duże dzieci" :D

6. Co najbardziej lubisz robić w wolnych chwilach?
Maja: Lubię pisać opowiadania, fotografować, rysować, tańczyć. Sylwia: Słuchać muzyki i pisać. Agata: Słuchać muzyki, pisać, jeść.
 
7. Tęsknisz za związkiem Liam'a z Danielle?
Maja: Tak. Uważam, że byli naprawdę wspaniałą parą. Sylwia: Tak... smutno mi, że się rozeszli... Agata: Bardzo. Dla mnie byli parą idealną i wzorami do naśladowania. Zaczynam płakać gdy myślę sobie że już nigdy nie zobaczę ich wspólnych zdjęć :((

8. Czy chociaż raz hejtowałeś Eleanor Calder?
Maja: Zdarzyło mi się, niestety... Ale szybko się poprawiłam, to był jeden jedyny raz. Więcej nie mam zamiaru tego powtarzać. Sylwia: Nigdy w życiu jej nie hejtowałam i nigdy w życiu nie będę. Agata: Nigdy. I nie mam zamiaru.

9. Uczestniczysz w akcjach na twitterze?
Maja: Tak. Uczestniczę w każdej akcji jeśli mam taką możliwość. Sylwia: Jeśli mam czas, to biorę w nich udział. Agata: Jeśli jestem na twitterze to biorę ;)

10. Co byś zrobiła, gdybyś spotkała chłopców z 1D?
Maja: Nie mogłabym wydusić z siebie ani słowa. Znając życie gapiłabym sie na nich... Sylwia: Poprosiła o zdjęcia, autografy i powstrzymywałabym się, by nie zemdleć xD Agata: Wiele razy sobie to wyobrażałam ale znając życie zemdlałabym albo coś xD

11. Czy jesteś jedną z tych osób, które pragną polecieć do Londynu tylko i wyłącznie z powodu One Direction?
Maja: Nie. Chciałabym pojechać do Londynu aby zwiedzić te wszystkie wspaniałe miejsca, które mają bogatą historię :3 Sylwia: Nie. Londyn to piękne miasto, a to, że mieszkają tam chłopcy to bardzo fajny dodatek. Agata: Pewnie że nie. Chce je po prostu zwiedzić i być może zamieszkać. To że 1D tam mieszka to tylko drobny dodatek - tak jak Sylwia napisała ;)


No! I gotowe. Odpowiedzi udzielone na wszystkie pytania. Było ciężko ale dałyśmy radę :P A teraz nasze nominowane blogi :D



Oraz nasze pytania do nominowanych:
1. Ulubiony kolor?
2. Masz do wybory dowolne miejsce na świecie, gdzie się udasz?
3. Najlepszy obejrzany przez Ciebie film?
4. Do jakich fandomów należysz?
5. Co inspiruje Cię do pisania?
6. Jak wyobrażasz sobie siebie za 10 lat?
7. Kupując/wypożyczając książki kierujesz się wyglądem okładki, streszczeniem z tyłu czy może czymś innym? Uzasadnij.
8. Czemu postanowiłaś napisać opowiadanie?
9. Co chciałabyś powiedzieć swoim czytelnikom w chwili obecnej?
10. Gdybyś miała zostać gwiazdą muzyki - występowałabyś w zespole czy solo? Dlaczego?
11. Ile masz obecnie piosenek na telefonie?

Okej, to tyle :D Jeszcze raz dziękujemy za nominacje i czekamy na Wasze odpowiedzi :3

Pozdrawiamy xx

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 21 - 'Jeszcze pięć minut mamo...'

Dzień 16 - Perspektywa Stelli

Szósty dzień naszego wyjazdu. Jutro wracamy... Szkoda, naprawdę szkoda. Nie mam ochoty wracać do domu. Ten wyjazd był jednym z lepszych pomysłów odkąd znamy chłopców. Liam ma głowę nie od parady. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś tu wrócimy. Ten tydzień był naprawdę fenomenalny. Spacery, ogniska, piosenki, śmiechy, zabawy, przyjaciele, jezioro, opalanie się... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać w nieskończoność bo wspomnień było naprawdę sporo. Tak to już jest że wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Uniosłam głowę i rozejrzałam się wokół. Zayn i Harry trzymali po jednej mojej ręce uśmiechając się przy tym szeroko jakby to był największy skarb z jakim mieli do czynienia. Delikatnie wyswobodziłam dłonie z ich uścisku i zakładając uprzednio buty wyszłam z namiotu. Przy ognisku zobaczyłam śpiącego Niall'a. Był w śpiworze i jeśli dobrze myślę ktoś wyniósł go z jego namiotu. Uśmiechnęłam się na sam widok. No bo kto wychodząc z namiotu po sześcio-dniowym biwaku spodziewa się zobaczenia 19-letniego członka najpopularniejszego zespołu na świecie śpiącego w limonkowym śpiworze koło wypalonego ogniska trzymając w ręku misia z różową kokardką i stróżkiem śliny spływającym po policzku? Kto? No ja nie wiem. Chyba nikt się takiego czegoś nie spodziewał. Pokręciłam tylko głową i podeszłam do śpiącego chłopaka. Ukucnęłam przy nim i lekko nim potrząsnęłam.
- Niall, wstawaj - próbowałam obudzić Irlandczyka.
Chłopak tylko przewrócił się na drugi bok i wymruczał:
- Jeszcze pięć minut mamo...
Coś czułam że go nie obudzę. Postanowiłam zostawić to innym. Było bardzo wcześnie. Nad wodą zobaczyłam wschodzące słońce. Biegiem pognałam nad jezioro. Idąc pomostem doszłam na jego koniec. Usiadłam po turecku podpierając się rękami. Zapatrzyłam się na czerwono-żółtą kulę której promienie słoneczne odbijały się w równej taflii wody. Westchnęłam. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. To zabawne jak takie proste i zwyczajne rzeczy mogą wprowadzić ludzi w wspaniały nastrój.
- Piękny widok - zachwyciła się osoba siadająca obok mnie.
Podniosłam wzrok na ową postać. Był to chłopak o chytrym spojrzeniu, zielonych oczach i kędzierzawej fryzurze której teraz każdy kosmyk stał w inną stronę. Nawet w takim stanie wyglądał cudownie. Powiem więcej zaspany wzrok dodawał mu uroku. Dzięki promieniom słońca jego oczy były jeszcze bardziej zielone a dołeczki w policzkach jakby głębsze i bardziej wyraźnie. Był idealny w całej swej okazałości.
Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił gest.
- Zgadzam się. Jest piękny.
- Wcześnie wstałaś.
- Eh, chciałam zobaczyć wschód słońca - odpowiedziałam i ponownie zapatrzyłam się w mozaikę malującą się pomiędzy wodą a największą gwiazdą.
- Z każdym dniem coraz bardziej mnie zadziwiasz.
Zaśmiałam się.
- Taki był mój zamiar.
- Jesteś sprytna - rzekł chłopak i wstał. Otrzepał spodnie z niewidzialnego brudu i podał mi rękę. Chwyciłam ją i przy jego pomocy wstałam. Nogi mi trochę zdrętwiały ale to nie miało znaczenia.
Z daleka widać było że reszta już powoli wstaje. Dołączyliśmy do nich. Liam i Danielle zajęli się śniadaniem a my mieliśmy się ubrać. Oddalając się zobaczyłam że oni chyba wcale nie mają zamiaru robić tego śniadania. Co innego im w głowie.
Po kolei każde z nas się ubrało i wróciliśmy do zakochanych gołąbków.
- Co na śniadanie? - zapytał na wstępie Niall (a któżby inny).
- Omlety - odpowiedziała Danielle.
Wszyscy spojrzeliśmy na nią zdziwieni. No bo jak można zrobić w środku lasu omlety? Nawet nie mieliśmy wszystkich składników. Spodziewaliśmy się raczej nieudanej jajecznicy albo ryb z wczoraj.
- Skąd wzięliście omlety? - zapytał podejrzliwie Lou.
Liam spojrzał niepewnie na Dan i westchnął.
- No dobra - zaczął. - Byliśmy w sklepie.
Wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Nikt się nie spodziewał że ten który namówił nas na wyjazd i kompletne odizolowanie się od świata a także zabranie nam telefonów jest zdolny do kupienia śniadania w sklepie.

Po śniadaniu które było lepsze od wszystkich innych z całego tygodnia chłopcy gdzieś zniknęli. My postanowiłyśmy ten czas wykorzystać na małe poszukiwania. To był pomysł Kory. Chciała znaleźć nasze telefony. Ona po prostu nie może bez połączenia ze światem zewnętrznym. Danielle została na straży a my po cichu zakradnęliśmy się do samochodu. Kluczykami otrzymanymi od Dan otworzyłyśmy drzwi. Kornelia wskoczyła na miejsce kierowcy i zaczęła szukać we wszystkich zakamarkach naszych telefonów. Tuesday weszła do tyłu i także zaczęła poszukiwania. Ja zdecydowałam się na bagażnik. Nie wiedziałyśmy kiedy chłopcy wrócą dlatego bardzo się śpieszyłyśmy.
- Patrzcie co znalazłam! - krzyknęła Nela.
- Co? - odkrzyknęłyśmy.
Dziewczyna pokazała nam ową rzecz. Było to nic innego jak prezerwatywa. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Liam się przygotował - powiedziała Tues.
- Haha, nie spodziewałam się, ale okej - powiedziałam prawie płacząc ze śmiechu.
Wróciłyśmy do szukania. Od paru minut nie było rezultatów. Już prawie traciłyśmy nadzieję gdy...
- Mam! - powiedziała Tues unosząc do góry zdobycz.
Pisnęłyśmy z zachwytu.
- Liam idzie! - krzyknęła Danielle.
Serce nam przyśpieszyło. Szybko zabrałyśmy telefony i zamknęłyśmy samochód.
- Zatrzymaj go! - krzyknęłam.
Danielle popędziła do chłopaka i wpiła się w jego usta. Haha, ta dziewczyna wie jak szybko działać. Kornelia weszła do namiotu zakochanych i zostawiła kluczyki. Dałam znak Danielle że może już 'przestać' zatrzymywać chłopaka. Usiadłyśmy na konarach ustawionych przy ognisku że niby coś robimy. Liam i Dan jekko zawstydzeni podeszli do nas. Chłopak powiedział:
- Wynajęliśmy łódź, idziecie?
- Pewnie - powiedziałyśmy wspólnie.
- To się przygotujcie a my czekamy przy pomoście.
Przytaknęłyśmy i gdy tylko Liam oddalił się na bezpieczną odległosć wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Macie? - zapytała Danielle.
- Oczywiście - potwierdziłam.
- Znalazłyśmy też coś jeszcze - powiedziała powoli Kora.
- Co?
- Nie nic... Nic... - rzekła przeciągale Tues.
Dziewczyna popatrzyła na nas zdziwiona ale o nic więcej nie zapytała. Rozeszłyśmy się do swoich namiotów aby przebrać się w stroje kąpielowe. Wybrałam błękitno srebrne dwuczęściowe bikini. Na to ubrałam bluzkę na ramiączkach i poszarpane ciemne jeansowe szorty. Gotowa wyszłam z namiotu i razem z dziewczynami ruszyłyśmy nad wodę. Idąc przez pomost słyszałyśmy tylko gwizdy i świsty chłopców. To zadziwiające jak oni potrafią być czasem dziecinni. Przy ich pomocy weszliśmy na pokład. Była to naprawdę spora łódź. Cała biała z niebieskim pasem bo boku.
- Możemy ruszać? - zapytał Li stojąc za sterem.
- Tak.
- Jasne.
- Pewnie.
- RUSZAJMY! - krzyknęła Nelka wskakując na jedną ze skrzyń stojących przy barierce.
Liam przekręcił ster na tyle mocno że Kora zaczęła balansować na jednej nodze aby nie wpaść do jeziora. W ostatniej chwili złapał ją Niall ratując od prawdopodobnie niezbyt przyjemnego spotkania z wodą. Delikatnie położył dziewczyne na pokładzie a my wszyscy patrzeliśmy na jego czyn z otwartymi buziami. Kornelia nieco zarumieniiona schowała się za swoim dużym kapeluszem.
- Wow... - wykrztusił Louis.
Nic bardziej sensownego nie mogło powiedzieć żadne z nas. Po dłuższej chwili milczenia Liam powiedział powoli:
- Ruszajmy...
Pokiwaliśmy twierdząco głowami i rozsiedliśmy się na całym pokładzie. Usiadłam razem z Harry'm na 'dziobie'.
- Fajnie mi się z tobą rozmawiało dziś rano - powiedziałam.
Chłopak uśmiechnął się pogodnie w moją stronę.
- Mi tak samo.
Jego zielone tęczówki zahipnotyzowały mnie. Czułam że mu ulegam, coraz bardziej i bardziej. Zbliżaliśmy się do siebie na coraz mniejsze odległości gdy... rozległ się stłumiony dźwięk typowy dla wielkiego parowca. Odwróciłam się w stronę źródła z którego prawdopodobnie dochodził usłyszany klakson. Okazało się że sprawcą całego zajścia był Zayn który machał do nas z kabiny sterowej. Chłopak najwidoczniej trąbnął w klakson. Nie mam pojęcia dlaczego ale w miarę myślenia i przypominania sobie rozmów z dziewczynami doszłam do wniosku że Zayn nie chciał abym pocałowała się z Hazzą.
Westchnęłam. Tak dalej nie może być. Muszę powiedzieć któremuś z nich tak. Ale któremu? Kiedyś bez namysłu powiedziałabym Harry ale dziś... gdy jestem i z jednym i z drugim tak blisko nie mogę zdecydować. Po prostu nie mogę...
Zayn dołączył do nas i podał mi jeden z trzymających w rękach koktajli.
- Co to było? - zapytałam.
- Przez przypadek nacisnąłem klakson - machnął ręką chłopak i usiadł obok mnie. 
Pokiwałam powoli głową i pociągnęłam łyk koktajlu. Poczułam znajomy smak... Trochę za bardzo znajomy...
- Zayn, co jest w tym napoju? - zapytałam.
- Pomarańcze, banany, truskawki, mango, limonka... - wymieniał Mulat ale ja mu przerwałam.
- Powiedziałeś mango? - zapytałam z trudem przełykając ślinę.
- Tak, mango...
- O Jezu - mruknęłam przerażona, wepchnęłam w ręce Harry'ego napój i popędziłam przez pokład w poszukiwaniu toalety. 
Wpadłam do niej z impetem i zakluczyłam się na klucz. Miałam potworne uczulenie na mango. Nie dość że dostawałam okropną wysypkę to jeszcze oczy zaczynały mi łzawić. Pomachałam sobie ręką przed twarzą ale to nie pomagało. Na dłoniach zaczęły pojawiać się małe pęcherzyki a oczy zaczęły strasznie szczypać. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i w mega ekspresowym tempie napisałam sms-a do Tues.

'Przynieś mi moją torbę do łazienki. Nagła sytuacja!!!'

Usiadłam. Teraz pozostało mi czekać. Kolana niemiłosiernie mi podskakiwały a na rękach wyskakiwało coraz więcej bąblów. Mogłam najpierw zapytać się co zawiera ten koktajl. MOGŁAM! Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko zerwałam się na równe nogi i zapytałam:
- Kto tam?
- To ja - odpowiedział mi głos przyjaciółki.
Otworzyłam drzwi i wciągnęłam ją do środka.
- Co się... - dziewczyna nie dokończyła bo pokazałam jej ręce.
- Mango? - zapytała ale chyba znała odpowiedź na pytanie.
- Tak.
- Ale jak?
- Zayn przyniósł koktajl z mango. Nie wiedziałam że tam jest...
- Gafa.
- Noo - przytaknęłam i wygrzebałam z torby maść przeciw uczuleniom.

- Przepraszam za ten koktajl - powiedział chyba po raz tysięczny Zayn.
- Ile razy mam ci powtarzać że nic się nie stało? - zapytałam pogodnie.
- Nie wiem, naprawdę mi przykro... - westchnął chłopak.
- Zayn... Skąd mogłeś wiedzieć że mam uczulenie na mango? Nie mogłeś. Po prostu takie rzeczy się zdarzają. Miałam szczęście że zabrałam tą maść, bo inaczej byłoby kiepsko - zaśmiałam się na samą myśl.
- Dobrze że nie jesteś zła. Nie chciałbym się z tobą pokłócić.
Nastała cisza, ale dla nas dwojga nie była ona męcząca. Wprost przeciwnie. Patrzałam się w te jego czekoladowe tęczówki wspaniale odbijające światło księżyca i nie mogłam się oderwać. On miał w sobie to coś co przyciągnało cię do siebie niczym magnes.
Przygryzłam dolną wargę i pocałowałam chłopaka w policzek.
- Dobranoc - rzekłam i oddaliłam się w stronę namiotu.
- Śpij dobrze - usłyszałam za sobą.
Ten dzień był naprawdę wyjątkowy. Pełen niezapomnianych wspomnień i cudownych chwil. Świetnie się bawiłam. Z tymi chłopakami najzwyczajniej w świecie nie ma czasu na nudę. Zawsze coś się dzieje i to jest super.
Weszłam do namiotu gdzie Hazza już słodko spał. Pocałowałam go w policzek i wsunęłam się pod swój śpiwór. Harold zamruczał cicho i chyba nawet uśmiechnął się przez sen...

 
~*~
Hah, co sądzicie? ^^ Mi osobiście podoba się ten rozdział. Pracowałam nad nim pare dobrych dni i w sumie miał pojawić się później bo czekałyśmy na te 7 komentarzy no ale nie chciałam Was dłużej męczyć i postanowiłam skrócić tą mękę i dodać rozdział szybciej. Mam nadzieję że jesteście zadowolone :D Jak widzicie Stella nadal nie może wybrać któregoś z chłopców i jak narazie nie zanosi się aby w najbliższym czasie się to zmieniło. Zdecydowałam dodać parę ciekawych - i romantycznych - wątków w wykonaniu naszego trójkąta (^^) do tego rozdziału :D Piszcie w komentarzach swoje opinie i zadawajcie pytania w notce 'Pytania do bohaterów #0' ;) Pozdrawiam: Agata - @horalek4ever xx

niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 20 - "Rozpoczynasz wojnę, wiesz?"


Dzień 13 - Perspektywa Tuesday.

Ten biwak to był naprawdę świetny pomysł. I choć nie uśmiechał mi się na początku pomysł kompletnego odcięcia się od rzeczywistości teraz jakoś zmieniłam zdanie. To nam wszystkim wyjdzie na dobre. Liam wiedział co robi urządzając nam mały terror.  Odpoczniemy, nabierzemy sił i chęci do życia. Same pozytywy! 
Rankiem, gdy słońce zaczęło wschodzić byłam już rozbudzona. Poczułam chęć do porannych ćwiczeń. Wszyscy jeszcze spali. Wszyscy oprócz Liama i Danielle. No chyba, że jęczeli przez sen co wydawało mi się dość nieprawdopodobne. Ale... Robili to całą noc?... Trochę niezręcznie było mi biegać, skakać i wyprawiać inne cuda dookoła namiotów tych dwóch gołąbeczków, więc nie ruszyłam się ze swojego miejsca. Nie uśmiechało mi się bezczynne czekanie obok chrapiącego Lou, więc kiedy dzikie krzyki z ust LeeYum'a i jego dziewczyny ustały wyszłam na zewnątrz, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Pobiegałam chwilę w miejscu i zauważyłam, że koło krzaka coś się rusza. To na pewno nie był Borys... Podeszłam bliżej i zobaczyłam Zayna palącego papierosa. Co jak co, ale od kiedy poznał Stellę starał się to ograniczać. Lecz bardziej zdziwiło mnie to, że posiada swój narkotyk, choć rzekomo Liam mu go zabrał... 

- Co tu robisz? - zapytałam siadając obok niego. 
- To ty... - chłopak zaczerwienił się. - Nie mów nic Liamowi, proszę. 
- Nic nie powiem, jeśli ty zdradzisz mi czemu siedzisz tu o tej porze z papierosem w ustach. No, słucham. - Skrzyżowałam ręce i oblałam go morderczym spojrzeniem. 
- Ja po prostu myślę. 
- Nad czym możesz myśleć w środku lasu? Chyba nie o maśle orzechowym... 
- O Stelli myślę, o Stelli. - Westchnął cicho Mulat i zgasił papierosa na małym kamyku, który leżał przed nim. 
- Mógłbyś może trochę jaśniej? - zapytałam, przewracając oczyma. 
- Byliśmy wczoraj na spacerze. 
- Wow, to taaakie niezwykłe. - Zachichotałam. 
- Żebyś wiedziała... Chciałbym ją mieć tylko dla siebie. A nie dzielić się nią z Harry'm. Ten gość już mocno mnie denerwuje. 
- Zayn, co ty opowiadasz... Jesteście przyjaciółmi. Nawet nie waż się mówić, że jest inaczej. Mówiłam Stelli, żeby... Żeby... Lepiej wyrzuć dobrze tą fajkę, żeby Li jej nie znalazł. On ma oczy jastrzębia. -  Zebrałam się na sztuczny uśmiech i odeszłam w stronę środka naszego obozowiska, gdzie powoli zaczęła zbierać się reszta. 

Poranek minął nam dosyć przyjemnie. Zjedliśmy nieco nieudaną jajecznicę i postanowiliśmy wziąć kąpiel w pobliskim stawie. Podzieliliśmy się na grupy - męską i żeńską. Chłopcy nie byli zbyt zadowoleni, to można było zobaczyć w ich oczach. Myśleli, że będą mogli sobie bezkarnie na nas popatrzeć... Cóż, nie jesteśmy na plaży nudystów tylko na biwaku w lesie. A to jest zupełnie co innego. Wzięłyśmy szczoteczki do zębów, świeże ciuchy, płyny do kąpieli i grzebienie do włosów i poszłyśmy pod "prysznic". Wbrew pozorom nie było tak najgorzej. Dało się znieść. 

- Dan, masz coś na szyi - zaśmiała się Stel wskazując palcem miejsce, na którym widniała dorodna malinka.
- Emmm... Chyba coś mnie ugryzło... - zawstydziła się.
- Och tak, z pewnością. Czyżby to COŚ nie miało przypadkiem na imię "Liam"? - uśmiechnęłam się znacząco.
- Skąd... Skąd ten pomysł...
- Daj spokój, dziewczyno. Wszyscy słyszeliśmy co tam się u was w nocy... - zaczęła Kornelia.
- I nie tylko w nocy - dodałam.
-... Co tam się u was w nocy, I NIE TYLKO, działo. No. - skończyła z ironicznym uśmieszkiem Nelka, poczym poklepała mnie po ramieniu i udając wzruszoną, teatralnie powiedziała: - Och, prawda że to urocze robić takie rzeczy praktycznie pod gołym niebem w środku lasu?
- Ciekawe kiedy sytuacja się powtórzy ale z tobą i Niallem w roli głównej. PANI HORAN - wykrztusiła przez śmiech Stel.
- Kochanie, nie denerwuj mnie, bo cię Lunką poszczuję, o. - Kornelia skrzyżowała ręce i nadumała się. - Z resztą nigdy czegoś takiego nie usłyszycie. Nie jestem taka jak wy...
- Taka jak my, to znaczy...? - zapytałam czesząc świeżo umyte włosy.
- Powiedziałabym "zboczona", ale to mijałoby się z prawdą... Dziewczyny, kogo ja oszukuje - uniosła kąciki ust nasza "Królewna". - Ale za nim między mną a tym głodomorem do czegokolwiek dojdzie, miną wieki. Mówię wam, wieeeki.
- Zobaczymy kto będzie pierwszy. Ty i Nialler czy Stella i... - tu już nie wiedziałam co powiedzieć. Harry? A może Zayn? A może lepiej było nie zaczynać tego tematu? Wolałam nie wspominać o mojej porannej rozmowie z Malikiem. TO by tylko pogorszyło sytuację.
- Harry czy Zayn? - dokończyła za mnie Danielle.
- Dobre pytanie. Właściwie sama nie wiem. Lubię ich tak samo. Nie chcę zranić któregoś z nich, to by było wstrętne... - Stella skrzywiła się na samą myśl o tym, że mogłaby im coś takiego zrobić.
- Wolisz, żeby cierpieli wewnątrz siebie, kłócili się ze sobą i toczyli o ciebie nieustanne walki? Chcesz ich tak oszukiwać? Po co robisz im nadzieję... Albo jeden, albo nikt. Zapamiętaj to. Powiedz im otwarcie i szczerze, że chcesz być dla nich tylko przyjaciółką. Ech. Czemu to wszystko jest takie skomplikowane.
- Dzięki, Tues. Ale i tak tego nie zrobię - uśmiechnęła się do mnie.
- Skoro już jesteśmy przy tym temacie... - zaczęła Nel.
- Już się boję - zaśmiała się Stella.
- Co wczoraj wydarzyło się na tym spacerze? - dokończyła to, co zaczęła.
- Absolutnie nic... Rozmawialiśmy i tylko tyle. Gdyby doszło do czegoś więcej nie mogłabym spojrzeć Harry'emu w oczy...

***

W południe, gdy chłopaki postanowili odkryć w sobie siłę pierwotnych wojowników i poszli zdobywać pożywienie dla swojej osady, ja z dziewczynami i Niallem, który postanowił spędzać czas z dala od jedzenia jeszcze niegotowego do spożycia postanowiłyśmy trochę poodpoczywać i przy okazji opalić się trochę, wyłożyłyśmy się na kocach i w ciszy i spokoju cieszyłyśmy się chwilą. Payne nie dał nam żadnego zajęcia (tak, to dziwne), więc mogłyśmy skorzystać z wolnego czasu w jakikolwiek chciałyśmy sposób. O Irlandczyku kompletnie zapomniałyśmy. Zamknęłam oczy i relaksowałam się, gdy nagle...
- CHLUP! - Oblał nas strumień lodowatej wody.
To musiało wyglądać dziwnie. Stadko dziewczyn goniło po lesie wielką gwiazdę pop z pustym wiadrem w ręku. Kiedy przebiegliśmy koło wędkujących chłopców, ze zdziwienia omal nie wpadli do wody - przynajmniej tak mi się wydawało. Nie dziwię im się. Przebiegliśmy ładne kółko. Kiedy przybiegliśmy do naszych namiotów reszta już na nas czekała i uśmiechała się radośnie.
- Dobra robota, Niall - Harry przybił mu piątkę i uniósł kąciki ust jeszcze wyżej. 

- NIAAAAAAAAAALLLLEEEEEERRRRR! - wrzasnęłyśmy z wściekłością. W tym momencie nasz kochany żarłok powinien wszystkim powiedzieć, że z nami nie należy zadzierać. Po chwili zaczęłyśmy go gonić po całym lesie.


- Dzięki. Choć w pewnym momencie myślałem, że naprawdę mnie dogonią.
- Że co?! - Nela wybuchła. - Więc mówisz, że oblałeś nas tą wodą i zmusiłeś do biegu tak o, bez powodu?!
- Spokojnie, dziewczyny. Przynajmniej polepszyłyście kondycję. I popatrzcie, jak teraz jesteście ładnie opalone przez tą wodę - powiedział Liam. 
- Oj tak, bardzo ładnie - Lou zjeżdżał palcem po moim ramieniu. To było takie przyjemne, ale musiałam zareagować. 
- Hej, hej. Rączki przy sobie kolego. Najpierw spiskujesz przeciwko mnie, a potem domagasz się nagrody przez jedno miłe słówko? O nie, nie, kochanie - zrobiłam "dzióbek" i poruszałam głową, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. 

***

Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance

Can we fall, one more time?
Stop the tape and rewind
Oh and if you walk away I know I'll fade
Cause there is nobody else

It's gotta be you
Only you
It's gotta be you
Only you


Gwieździste niebo, gitara, grono najlepszych przyjaciół, ukochany chłopak czule cię obejmujący, który śpiewa ci miłosne piosenki. Czy to nie jest wieczór idealny? Dla mnie właśnie jest. Właściwie coraz bardziej przekonywałam się co do tych całych "wakacji". Dzięki, Liam. 

***

Dzień 14 - Perspektywa Tuesday

- Dobra, no to kto będzie na tyle odważny i wejdzie na to drzewo? - zapytam robiąc sobie z dłoni "daszek' którym częściowo odizolowałam światło od moich oczu. 
- Ja na pewno nie - powiedziała Kornelia z niezbyt szczęśliwą miną. - Moje dłonie by tego nie przeżyły. I tak już niszczyłam sobie paznokcie, pfff.
- To może ja? - zaproponował Niall. 
- Sorrki, chłopcy, ale jesteście zbyt ciężcy. A więc... - przeleciałam wzrokiem twarze przyjaciół i zatrzymałam się na Stelli. Zmieniłam ton głosu na niski i powiedziałam: - Szanowna obywatelko, zostałaś wytypowana do gry o dzikie owoce z tego jakże pięknego drzewa.
- Właściwie czemu nie. Mogę spróbować. 
- Ale ja manicure'u już ci nie będę robić, kochanie - Nelka wykrzywiła się w nieco dziwnym uśmiechu. 
- No to wchodzę. Uhm. 

Stel przytrzymała się gałęzi i zaczęła przeć do przodu jakby na drzewach spędziła całe swoje życie. Zauważyła duże, soczyste jabłko i sięgnęła po nie, aby je zerwać. Wtedy właśnie przeżyłam mały zawał serca.Stella poślizgnęła się i przez chwilę balansowała na krawędzi gałęzi. Niestety nie dała rady się utrzymać i... Spadła prosto w ramiona Zayna. 

***

- Kurcze, ale jak ty to człowieku zrobiłeś?! - Niall był zachwycony szybkością i zręcznością Mulata. 
- Jak Superman - Stel uśmiechnęła się szeroko i poczochrała swojego wybawcę po głowie na co on uniósł się ze swoją dumą jeszcze wyżej, a Harry zawył w duchu z bólu. 
- Gdybym stał bliżej... - zaczął kędzierzawy chłopak, ale natychmiast przerwał mu Irlandczyk. 
- To była niesamowita akcja! Gdybym tylko miał komórkę napisałbym  o tym na Twitterze! Wyobrażacie sobie jakie byłoby szaleństwo? 

***

Dzień 15 - Perspektywa Tuesday

- Co miała znaczyć ta wczorajsza akcja, co? Mieliśmy umowę, ale ty jak zwykle musisz coś schrzanić. Działasz mi już na nerwy.
- To samo mógłbym powiedzieć o tobie – warknął Zayn.
- Ja przynajmniej dotrzymuje słowa i przestrzegam zasad.
- Styles, nie rozśmieszaj mnie… Starasz mi się ją odbić. Myślisz, że tego nie widać?
- Może byłoby prościej gdybyś dał już sobie z nią spokój. I tak jej nie dasz tego czego ona chce – powiedział z wyższością Harry.
- Taaaa, akurat, bo ty jej to dasz. Robi się coraz zabawniej.
- Rozpoczynasz wojnę, wiesz?
- Haha, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. I tak nie wygrasz, nie łódź się. 

~*~

Cześć, kochani! To znowu ja, Majka. Tym razem padła kolej na mnie, a więc mieliście okazję przeczytać jeden, duży rozdział ode mnie :)  Zakończenie celowo takie "inne". Tues po prostu podsłuchała rozmowę chłopców. Wiecie co... Przyznam szczerze, że pod poprzednim rozdziałem zostawiliście malutko komentarzy co nam się nie spodobało. Chyba znowu powrócimy do starej formuły. 7 komentarzy = nowy rozdział. Co wy na to? Aha, przypominam, że możecie zadawać pytania bohaterom naszego opowiadania poniżej (post pt. "Pytania do bohaterów #0"). Pozdrawiam.

@MajaMichalska