Perspektywa Kornelii – Dzień 17
Byłam na pokazie
mody, jako modelka. Miałam najpiękniejszą kreację. Przechadzałam się właśnie po
scenie, w blasku fleszy i w spojrzeniach zazdrosnych dziewczyn, gdy poczułam,
że jestem mokra.
Szybko otworzyłam oczy i ujrzałam śmiejące
się dziewczyny.
-
Zabiję
! – Wydarłam się na cały głos.
One zaczęły uciekać, a ja je gonić …
najlepsze, że chyba jako jedyna byłam w piżamie … Gdy już je doganiałam i
byłyśmy przy jeziorku, podcięłam je, a te wylądowały w wodzie z wielkim
pluskiem. Z grymasem powróciłam do namiotu. Przebrałam się w beżowy top na
ramiączkach, ciemne, jeansowe spodenki, oraz brązowe baleriny na lekkim
koturnie. Włosy związałam w luźnego kłosa i byłam gotowa.
Ze spuszczoną głową wyszłam z namiotu. Chyba
jako jedyna nie byłam zadowolona z wyjazdu … cały tydzień bez plotek,
telewizji, czy innych niezbędnych rzeczy … na całe szczęście odzyskałam mój
skarb dzień wcześniej … chyba bym zwariowała bez niego …
- Jak
wam się podobał wyjazd ? – Zapytał rozradowany Liam.
Miałam ochotę mu przywalić, ale ograniczyłam
się do ironicznego „super”.
- Nam
się podobało. – Wyszczerzyły się dziewczyny … je też miałam ochotę pobić … za
takie przyjemne przebudzenie … Ej, no sorry, ale kto normalny wstaje o 7 ?!
- Było
super. – Uśmiechnął się Louis.
- Mi
się podobało. – Mruknęli na raz Harry i Zayn, po czym spiorunowali się
wzrokiem. Stella za to walnęła face palma.
- Ja
również jestem zadowolony. – Zaśmiał się blondyn, obejmując mnie. To było takie
piękne …ale nie dałam sobie tego poznać. Odtrąciłam jego rękę z morderczym
wzrokiem, przez co jeszcze bardziej go rozśmieszyłam.
- Dobra,
wracamy. – Klasnął w dłonie Li … Podszedł do auta i zaczął szukać … i
podejrzewam, że nie chodzi o tamtą prezerwatywę … - Ej, gdzie są te telefony ?
– Podniósł wzrok.
Spojrzałam
przerażona na Dan, Tues i Stell … ups …
- Kora
je wzięła ! – Krzyknęły razem.
- Że
co ?! – Wydarłam się. – Dzięki. – Warknęłam do nich, a one posłały mi
przepraszające uśmiechy.
- Dobra,
nie ważne … - Westchnął. – Kiedy je wzięłaś ?
- Wczoraj
…
- Długo wytrzymałaś. Dzięki. – Podszedł do mnie
i mnie przytulił … A ja myślałam, że będzie krzyczał …
Zapakowaliśmy bagaże i wsiedliśmy do auta. Ja
na kolanach trzymałam Lunę, a Tuesday Borysa. Za to biedna Stella musiała
słuchać, jak Zayn i Harry się kłócą, kto weźmie ją na basen … boże, jakie to
słodkie ! Brunetce się to chyba jednak nie podobało …
- Wszystko
ok ? – Usłyszałam.
- Tak.
– Uśmiechnęłam się do Nialla.
- A
wiesz, że mówisz przez sen ? – Zapytał ze smailem.
- Yyy … nie ? – Odwróciłam wzrok. – I co niby
mówiłam ?
- Niall
… proszę … Niall, nie odchodź. – Zaczął się śmiać, a ja palnęłam buraka.
Spuściłam wzrok, odwracając głowę w drugą stronę. Oczywiście musiał mówić to
tak głośno, że wszyscy słyszeli …
***
Po kilku godzinach byliśmy w domu … było
trochę po południu … Stella miała zrobić obiad i oczywiście Zayn i Harold o
mało się nie pobili, by jej pomagać …
Chwyciłam za
laptop i otworzyłam na jakiejś stronie plotkarskiej. Pierwsze, co rzuciło mi
się w oczy, to czerwony napis ”One Direction i ich nowe współlokatorki”
Sławny na
cały świat boys band mieszka z trzema polkami ! Jedna z nich ma na imię
Tuesday. Jest to tajemnicza blondynka, którą ostatnio sfotografowaliśmy w
kawiarni, gdy była z Louisem Tomlinsonem na randce. Dość szybko zapomniał o
Eleanor … nieprawdaż ? Drugą z nich jest Stella, brunetka z jakże sławnego
trójkąta miłosnego. Ostatnio była widziana z Zaynem Malikiem. Jednak wcześniej
równie często bywała z Harrym Stylesem. Czy ona przypadkiem nie wykorzystuje
ich obu ? My bierzemy to pod uwagę. Trzecia i już ostatnia z nich to Kornelia,
córka, której matka posiada własny dom mody. Rudowłosa dziewczyna była widziana
na spacerze z Niallem Horanem. Czy szykuje się nowy romans ? Będziemy
informować was na bieżąco …
Przymknęłam
oczy, by nie rzucić moim skarbem o ścianę. Włączyłam TT. Miałam o wiele więcej
obserwujących … do tego dużo osób wysyłało mi twity.
Niektóre
były miłe, a inne w ręcz przeciwnie. Ze śmiechem wyłączyłam laptop i w tym
momencie do pokoju wparował rechoczący Louis, a za nim Tuesday w bieliźnie,
wrzeszcząca „Oddaj mi ciuchy !”. Na to Tommo odpowiadał „Dla mnie teraz
wyglądasz lepiej” i dalej się śmiał … Gdy wybiegli z mojego pokoju zaczęłam się
śmiać, aż w końcu rozbolał mnie brzuch. Chwilę później do pokoju wpadli Zayn i
Hazza, walcząc plastikowymi mieczami ze „Star Wars” … Tóż po tym, jak wybiegli,
usłyszałam tłuczące się szkło i krzyki Liama do Nialla. Zeszłam do salonu,
gdzie telewizor był … no cóż … rozwalony … Stella śmiała się, dosłownie
turlając, a Dan próbowała uspokoić Liama.
- Z
kim ja się zadaje ? – Zapytałam samą siebie retorycznie, chwytając smycz. – Idę
na spacer ! – Wrzasnęłam i wyszłam.
Za mną wyleciała ubrana już Tuesday i dalej
śmiejąca się Stella.
Po chwili byłyśmy już w parku.
- Więc
… - Spojrzałam na nie.
- Więc
… - Powtórzyła Stella.
- Więc
już niedługo święta … - Mruknęła Tuesday.
- No
wiem. – Wzruszyłam ramionami.
- Wracamy
do polski ? – Zapytała niepewnie Stella.
- Nie
wiem … - Mruknęłam. – Swoją drogą, muszę w końcu poszukać pracy … - Westchnęłam.
- Ja
też … - Uśmiechnęły się.
Dalej
szłyśmy w ciszy … nie chciałam poruszać tematu Zayna i Hazzy … ani tego, czemu
Louis zabrał ciuchy Tues …
***
Gdy
wróciłyśmy do domu, był już późny, baaardzo późny wieczór. Dokładniej mówiąc,
22 …
- Gdzie
wyście były ?! – Krzyknął Liam, podbiegając do nas wystraszony.
- Poleciałyśmy
w kosmos. – Odpowiedziałam, przeciągając się.
- Na
serio, martwiliśmy się … - Powiedział mulant, przytulając Stellę.
- Ja
się martwiłem bardziej. – Odepchnął go Harry.
- Nie
!
- Tak
!
- Nie
!
- Tak
!
- Nie
!
- Tak
!
- Spokój
! – W końcu przerwała im Stell. – Mam was dość. – Warknęła wkurzona i poszła do
siebie.
Oczywiście
te bałwany chciały iść za nią, ale ich powstrzymaliśmy … jakoś …
Weszłam do
siebie i od razu rzuciłam się na łóżko. Było takie miękkie.
- Już
nigdy nie jadę w dzicz. – Szepnęłam.
- To
była ”dzicz” ? – Zaśmiał się KTOŚ.
- Tak
… - Fuknęłam, patrząc na rękę. – Zniszczyłam sobie paznokcie. – Jęknęłam.
- To
jutro pójdziesz do kosmetyczki. – Usiadł obok mnie.
- Nie
chce mi się. – Zaśmiałam się, czym blondyn mi zawtórował.
- Zaśpiewaj
mi coś. – Poprosił, a ja zdziwiona spojrzałam na niego. – Tuesday i Stella
mówiły, że umiesz śpiewać i grać ma gitarze.
- Umiem
… ale mi się nie chce … - Schowałam twarz w poduszkę.
Czułam na sobie jego proszący wzrok … ty
było nie do zniesienia … Westchnęłam i usiadłam po turecku, obok niego.
Zaczęłam śpiewać pierwsze słowa „LWWY”. Ten się dołączył. Słysząc jego śpiew
czułam, jak mi nogi miękną … całe szczęście siedziałam, bo w innym wypad kuna pewno
bym się wywaliła. Patrzyłam w jego cudowne paczadełka, gdy ktoś brutalnie
wtargnął do pokoju. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam oślepiający błysk.
- Mam
! – Krzyknęła Stella i uciekła.
- Zabiję
ją … - Opadłam na łóżko.
- Nie
przesadzaj. – Uśmiechnął się, pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Uśmiechnięta, przebrałam się i położyłam się
spać. Po kilku minutach usnęłam …
~~*~~
Hi ! To ja, wasza ukochana (i skromna) Sylwia
! Gratulacje dla Agi, za tamten rozdział ! Uśmiałam się xD Życzę również
powodzenia Mai, która będzie pisać kolejny :D Ma być długi ! Bo jak nie, to
ubiję :P
Więc, dzięki za wszystkie komentarze i w
ogóle :D Miałam dzisiaj wolny dzień i dosłownie przed sekundą to napisałam O.O
Brawa, dla mnie J Więc … aha. Rónież bardzo
dziękuję za obserwowanie tego bloga ! To dla nas dużo znaczy ;*
Tyle razy nas nominowano do Liebster Award.
Jesteście cudowni !!!
No … to chyba tyle …
papa <3
P.S. Jeśli chcecie zadać jakiekolwiek pytania, jedna z nas będzie
tworzyła posty „Pytania do bohaterów” i tam w komentarzach możecie zadawać
jakiekolwiek pytania. Na wszystkie odpowiemy :D