Dzień 4
(ciąg dalszy) – Perspektywa Tuesday
Byłam taka
szczęśliwa, nareszcie mogłyśmy zobaczyć chłopaków na żywo! I to z pierwszego
rzędu! To spełnienie marzeń, szkoda, że Kornelii nie mogło być wtedy z nami. Za
to wiem, że na pewno byłaby szczęśliwa widząc jakie jesteśmy tym wszystkim
podekscytowane. Ona uwielbiała dawać nam takie prezenty. Próba trwała w
najlepsze. Razem ze Stellą ledwo powstrzymałyśmy radosne piski. Chłopcy
ukłoniki się z uśmiechem na ustach i pobiegli za kulisy – tak, to już koniec.
Za chwilę czekał nas koncert. Prawdziwy, najprawdziwszy koncert naszych idoli.
Spojrzałam na przyjaciółkę i chwyciłam ją za ramiona.
- Już
nie mogę się doczekać! – pisnęłam.
- Ja też. I
spójrz, będziemy tak blisko nich! To będzie świetna okazja, żeby dotknąć ich
ręki, albo…
- Albo
czegoś innego – dokończyłam za nią i zaśmiałam się cicho.
Została
jeszcze godzina. Do sali powoli zaczęto wpuszczać fanki, więc my prędko
zajęłyśmy swoje miejsca i rozmawiałyśmy. Poruszyłyśmy temat płyty, trasy
koncertowej, próby występu, a także ochroniarza, który nas tu wpuścił. Był
nieco dziwny, przynajmniej mi się tak wydawało... Stella powiedziała coś pod
nosem. Dosłyszałam tylko słowo "plan". Szybko spojrzałam na
dziewczynę pytającym wzrokiem. Ona uniosła brwi do góry i westchnęła.
Przypomniała mi wszystko co mówiła Kora - po zakończeniu koncertu mamy udać się
za kulisy i schować się w garderobie, w której chłopcy mieli się przebierać.
Sama wizja tych pięciu bogów przyprawiała mnie o gorący dreszcz. Podekscytowane
spojrzałyśmy za siebie - sala była już niemalże całkowicie zapełniona ludźmi.
Po jakimś czasie światła zostały skierowane na scenę, na telebimie wyświetlił
się krótki film. 3... 2... 1...
Na scenę
wybiegli po kolei Harry, Liam, Zayn, Louis i Niall machając jednocześnie fanom.
Zaczęli śpiewać „Na Na Na”, dziewczyny piszczały i podskakiwały. My
również. Chłopaki biegali po scenie i wygłupiali się. Skakali, tańczyli. Było
widać, że naprawdę dobrze się bawią. Po zakończeniu utworu przyszedł czas na
„Stand up” i „ I wish”. Następnie chłopaki usiedli na kłodach, obok nich
świeciło sztuczne ognisko. Zayn stanął na środku sceny i zaczął śpiewać
fragment „I Gotta feeling”. Wszyscy śpiewaliśmy razem z nim. Chłopak
cofnął się i zajął swoje miejsce. Przyszła kolej na Nialla i „Stereo hearts”.
Gdyby tylko Kornelia tu była… Padłaby z zachwytu. Wiem jak bardzo uwielbia tych
gości, a w szczególności Irlandczyka (choć nie chce się do tego przyznać).
- Kto jest
następny? – zapytał z uśmiechem Lou i wyszedł na środek, aby zaśpiewać
„Valerie”. Uwielbiam, gdy to śpiewa. A taki delikatny, cudowny głos. Zawsze gdy
go słyszałam serce biło mi mocniej, więc możecie się domyślić jak bardzo moje
serce podskakiwało na tym koncercie, gdy słyszałam go praktycznie cały czas.
Zanim się
obejrzałam zostały jeszcze tylko 3 piosenki do finałowego „I want”. W trakcie
„One Thing” tradycyjnie zaczął „padać” śnieg. Podniosłam ręce do góry starając
się złapać trochę, aby ulepić śnieżkę, którą mogłabym rzucić na scenę.
*Za jakiś czas…*
„Jesteście
gotowi, aby razem z Liamem, Louisem, Harrym, Niallem i Zaynem zasiąść do
romantycznej kolacji?” – napis wyświetlił się na telebimie. Chłopaki ubrani w
garnitury siedzieli przy ogromnym stole. Zaczęli śpiewać.
...I want, I want, I want, but
that's crazy
I want, I want, I want, and that's not me
I want, I want, I want, to be loved by you…
I want, I want, I want, and that's not me
I want, I want, I want, to be loved by you…
A czego ja
chcę? - pomyślałam. Chcę tańczyć, chcę spełniać marzenia, chcę być zauważona,
chcę mieć wspaniałego chłopaka, chcę mieć zawsze przy sobie swoje przyjaciółki,
chcę aby ta chwila trwała wiecznie... Przez moją głowę przeleciały setki myśli.
Patrząc na chłopaków na scenie uświadomiła sobie jak bardzo ich kocham. Jeszcze
nigdy żadnego zespołu nie pokochałam tak mocno. Nawet jeśli zespół się
rozpadnie zawsze będę wspierać wszystkich razem i każdego z osobna. Directioner
pozostaje się na zawsze, bez względu na sytuację. W tej chwili wiedziałam, że w
moim sercu na zawsze będzie miejsce dla tych pięciu, cudnych chłopaków, którzy
tak bardzo zmienili moje życie.
Chłopaki
ukłonili się, byli zmęczeni. Zbiegli ze sceny. Rozległy się głośne krzyki
fanek, one najwidoczniej były tak samo zdziwione upływem czasu jak i ja.
Spojrzałam na Stellę – ciągle wpatrywała się w scenę z szerokim uśmiechem na
ustach. Po jej policzku spływała łza. Wyciągnęłam dłoń w jej stronie i otarłam
kroplę.
- No co ty,
płaczesz? – zapytałam.
- To łzy szczęścia
– powiedziała cicho przecierając delikatnie oczy chusteczką.
- Chodźmy
już, jeśli mamy ich zobaczyć w garderobie to powinnyśmy opuścić już tą sale.
- Racja.
Kora tego chciała…
- Dla
Kornelii – rzuciłam i szybko chwyciłam Stel za rękę. Pociągnęłam ją ze sobą.
Biegłyśmy długim, pustym korytarzem za kulisy. Miałam 50. procentową pewność, że nikt nas nie dostrzeże - z każdej
strony wychodzili ludzie – nikt, oprócz ochrony, musiałyśmy być ostrożne. Jeden
niewłaściwy ruch i wszystkie plany ległyby w gruzach.
Rozejrzałam się. Droga wolna. Na palcach podeszłyśmy do drzwi garderoby. Przyłożyłam do nich ucho. Usłyszałam tylko brzdęk, jakby pasek od spodni spadający na ziemie. Spojrzałam na Stellę i pokiwałam głową. "Wchodzimy" - pomyślałam. i uchyliłam drzwi. Chłopaki stali tyłem. to było idealne miejsce, żeby ich poobserwować. Stali tam w połowie nadzy. Otworzyłam twarz ze zdumienia i nagle poczułam kogoś dłoń na swoim ramieniu. To nie mogła być dłoń Stel, bo ona klęczała, żeby też coś zobaczyć. Odwróciłam się i zobaczyłam Josha, perkusistę 1D.
***
Nareszcie jest rozdział ode mnie. Mam nadzieję, że wam się podobał. Wiem, że niezbyt ciekawie opisałam koncert, ale cóż, nie przepadam za opisywaniem wielkich imprez. Wolę zdecydowanie przemyślenia bohaterów. Dzięki za uwage.
Majka,
@MajaMichalska
hahaha kiedy przeczytałam "Stali tam w połowie nadzy. Otworzyłam twarz ze zdumienia i nagle poczułam kogoś dłoń na swoim ramieniu.To nie mogła być dłoń Stel, bo ona klęczała, żeby też coś zobaczyć.Odwróciłam się i zobaczyłam Josha, perkusistę 1D." aż ze śmiechu poplułam monitor hahahahahahaa Jak się zepsuje to obcioąże was kosztem naprawy!!! Nie no żart ;) Nie bójcie się xd rozdział w 100 % GENIALNY !! :D
OdpowiedzUsuńmiałam tak samo jak Toffiee hahahaha boskie czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńmiałam tak samo jak Toffiee i Nathalie . :D .
OdpowiedzUsuńhahahahhaha .
marzenie : zobaczyc nagiego Zayn'a :d . hahaha . xd
Super rozdział czekam na nexta . xd
zapraszam do mmnie . xdd
http://onedirectioninmyheart.blogspot.com/
Ahahahahaha! ;D
OdpowiedzUsuńjosh na koniec mnie rozwalił! ;D
Jestem ciekawa co zrobi, bo go po prostu kocham! <3
Czeeekam! ;)
Super! UWIELBIAM Twojego bloga! ;* Tylko mam prośbę. Szybciej dodawaj rozdziały ;*
OdpowiedzUsuń