Rozdział 2 'O, Borys. Tutaj mi uciekłeś ... '
Perspektywa KorneliiObudził mnie najgorszy dźwięk, jaki ludzkość na całym świecie, kiedy kolwiek słyszała. Dźwięk budzika.
Powoli i ospale wygramoliłam się z łóżka, po czym jeszcze raz, spojżałam na mój śliczny Pokoik
. Wielkie łóżko, a za nim, ogromne okno, z którego są niesamowite widoki. Obok znajduje się ściana, która jest również półką. Po drugiej stronie "ściany" znajduje się biała kanapa, a nad nią śliczny obraz, a pod nią, leży mięciutki, biały dywanik. Jeszcze obok, znajduje się biórko, gdzie jest również komputer. Po prawej stronie stoji również wielka szafa na moje ubrania, których, przyznam, jest ogromnie dużo. Obok są jeszcze dwie szafy, kolejna na torebki, paski, oraz inne takie dodatki, a jeszcze kolejna, jest na moje buty, których też jest całkiem, całkiem. Podłoga jest z dębowych paneli, oraz ma również jeden schodek. Ponieważ już się wprowadziłam do tego pokoju, to jest już dosyć duży bałagan.
Nagle usłyszałam dzwonienie telefonu. Podbiegłam pędem i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo ? - Zapytałam niepewnie.
- Witaj śpiochu. - Zaśmiała się starsza kobieta.
- O, hej mamuś. Coś się stało ?
- Nie nic księżniczko. Chciałam Ci tylko przekazać, że załatwione.
- Czyli ...
- Tak. Mam bilety.
- Dzieki. To ja powiem dziewczynom. - Powiedziałam i się rozłączyłam.
Szczęśliwa poszłam do toalety, wcześniej chwytając za przygotowane ciuchy. Spojżałam w lustro. Nic się nie zmieniło.
Szybko założyłam różową, letnią sukienkę przed kolano, czarne botki, oraz czarne bolerko. Nałożyłam leciutki makijaż (tusz, błyszczyk, oraz gdzie nie gdzie puder), srebrną bransoletkę, oraz kolczyki w ksztaucie malutkich gwiazdek.
Szybko, oraz zwinnie zbiegłam na pierwsze piętro po czym doznałam szoku. W salonie spała, średnia brunetka, z pustą paczką chipsów. Poszłam do kuchni, gdzie zastałam blondynkę, smażącą jajecznicę. Ona zawsze była rannym ptaszkiem.
- Witaj księżniczko. - Powiedziała, nie odwracając się w moją stronę.
- Siema. - Rzuciłam i chwyciłam jabłuko.
- Zjadła byś, raz, normalne śniadanie. - Zaśmiała się. - Może chcesz jajecznicę ?
- Wiesz, że nie jadam produktów zwierzęcych, w tym również jajko. - Odpowiedziałam z wyrzutem.
- Sorki moja droga wegetarianijko. - Powiedziała z uśmiechem, który zawsze towarzyszył jej na twarzy.
- Przydało by się obudzić Stel. - Rzuciła, gdy brałam kolejny gryz owoca.
- Spoko, załatwię to. - Uśmiechnęłam się chytrze.
W drodze do salonu, chwyciłam plastikową butelkę wody i wylałam na śpiącą Stellę.
- Boże, czy ty oszalałaś ?! - Wydarła się.
- Możliwe że tak. Chciałam założyć białe botki do tego stroju, ale oprzytomniałam i założyłam czarne. - Zaśmiałam się.
- Eh, kocham twoje suchary. - Powiedziała, po czym poszła do siebie do pokoju.
Zaśmiałam się pod nosem, po czym poszłam, do mojego pokoju. Tam chwyciłam za gitarę i zaczęłam odważnie szarpać za struny, śpiewając 'One Thing'. Wczułam się, wyobrażając sobie teledysk tego hitu. Po chwili usłyszałam klaskanie zza drzwi.
- Ślicznie. A teraz moments. - Powiedziała Tuesday.
- No ... dobrze, ale pod jednym warunkiem. - Tu oczy mi się zaświeciły.
- Ooł. Pod jakim ? - Zapytała niepewnie Stella.
- Pójdziecie ze mną za dwa dnii na koncert One Direction, gdzie ... - I tu mój uśmiech się powiększył.
- Na koncert One Direction ?! - Niemalże pisnęły.
- Tak, ale to nie koniec. Mam plan, który jak dobrze wiemy, uda się, bo jest mój, dzięki któremu poznamy ich i zdobdziemy autografy. - Powiedziałam triumfalnie, a ich oczy również zabłyszczały i wyglądały jak pięcio złotówki w Polsce.
- Plan ? Znając ciebie to będzie włamanie. - Zaśmiała się Stella.
- No, w sumie racja. - Zaśmiałam się, a ich twarze, nabrały niepokojących wyrazów. - Spokojnie.
- Dobra, bez większych szczegółów, bo nie zasnę dzisiejszej nocy. - Uśmiechnęła się Tuesday.
- Ok, to teraz moments. - Powiedziałam, po czym zagrałam i zaśpiewałam piosenkę.
Dostałam owacje na stojąco. Dziewczyny poszły do siebie, Tuesday powiedziała, że musi dokońcczyć czytać książkę, a Stella musiała iść wejść na swojego bloga, czy coś w tym stylu. Postanowiłam, pujść do łazienki i po raz kolejny przejżeć się w wielkim lustrze.
Weszłam do środka, po czym wydałam z siebie bardzo głośny pisk. Do mnie przybiegły dziewczyny, a ja wskazałam na kota.
- O, Borys. Tutaj mi uciekłeś. - Wzięła kota Tue.
- To coś, jest twoje ? - Zapytałam z wyrzutem.
- No tak. A tak po za tym, to to coś, nazywamy kotem. - Zaśmiała się.
- Weź, ja omało zawału nie dostałam. A tak wogule to co on tu robi ?
- No ... nie umiem bez niego normalnie funkcjonować.
- Eh, a dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam ?
- Bo byś się nie zgodziła. - Wtrąciła się Stella, smutno.
- Z wami to tylko załamanie głowy. Weź go do siebie i niech go nie widzę na oczy. - Warknęłam, po czym poszłam do kuchni.
Zbliżało się połódnie, a ja nie miałam planów. Chwiciłam, po raz kolejny dzisiaj za jabłuko, bo nie miałam na nic ochoty, po czym wzięłam wielki gryz. Spojżałam za ogromne okno, z widokiem na nasz cudowny ogród.
Piękna pogoda, nie ma co. Może wyciągnę dziewczyny, na spacer do parku, chociaż ... misiałabym założyć botki na mniejszym obcasie, bo bym się wywróciła. Zrobiłam tak jak postanowiłam, zaprosiłam dziewczyny, które się zgodziły.
Po długim, dwu godzinnym spacerze, usiadłyśmy na ławeczce, nadal plotkując na różne tematy. W końcu padł temat koncertu.
- A wogule, to jaki jest ten plan, by ich osobiście poznać ? - Zapytała Stella.
- No bo ... yyy ... z resztą, zobaczycie. - Zaśmiałam się.
- Ok, a kiedy on jest ?
- No mówiłam. Za dwa dni, czyli w poniedziałek w centrum handlowym. Miejsca pod samą sceną. - Powiedziałam triumfalnie.
- Wow, nie mogę się doczekać. - Rozmarzyła się Tuesday.
Gadałyśmy jeszcze tak przez kilka godzin, a ja w ciąż zastanawiałam się, jak im powiem, że poznamy 1D, przez to, że zakradniemy się do ich przebieralni. One mnie zabiją, ale to dobry pomysł, szczególnie, że znam jednego z ochroniarzy. Głównego, który ma nas wpóścić.
W domu byłam padnięta. Szybkim krokiem, poszłam do toalety, gdzie wykonałam wieczorną toaletę, przy okazji umyłam włosy, przebrałam się w moją czarną, śliską sukienkę (przed kolano) nocną. Poszłąm do siebie i jeszcze raz, przeczesałam moje rude, loki.
- Jutro je wyprostuje. - Powiedziałam sama do siebie, po czym usnęłam w moim ślicznym, fioletowym pokoiku.
****
Siema, siema ! Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że pod ostatnim rozdziałem było już 7 komentarzy. Jesteście cudowne. Więc z koro Agatka, już się przywitała i ja, to została już tylko Majeczka xD
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Kolejny należy do Maji, powodzenia ;)
Hahaha, już sobie wyobrażam ich miny ;D
OdpowiedzUsuńAhhh, chcę już ten koncert! ;p
Podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to samo - http://one-love-one-thing-one-direction.blogspot.com/
podoba mi się ten rozdział , tak samo jak poprzedni , nie ma co , macie talent . :D .
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie miny chłopków gdy one wejdą do przebieralni . <3 . Łejtam na nexta , mam nadzieje że ukaże się niebawem . :) .
Zapraszam do mnie : onedirectioninmyheart.blogspot.com
jest juz 11 rozdział . ;D .
dodaje sie do obserwowanych . ;* .
Już nie mogę się doczekać dnia koncertu i min dziewczyn kiedy dowiedzą się o 'planach' Korneli xd
OdpowiedzUsuńRozdział cudo ;**
Łejtam na nexta ;3
Świetny! Spryciara z tej Kornelii xd
OdpowiedzUsuń24 year-old Executive Secretary Salmon Dilger, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Flying. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Sebring. Teraz kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń