Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 25 - "Od kiedy jesteśmy rodzeństwem ?"


 Dzień 19 - Perspektywa Kornelii

 Z jęknięciem weszłam do mojego pokoju. Za mną wszedł Niall, taszcząc moje wszystkie zakupy. Odstawił je przy szafie i spojrzał na mnie z uśmiechem.
  - Dzięki. - Powiedziałam z ulgą, podchodząc do niego.
  - Nie ma za co. - Machnął ręką, dalej się słodko uśmiechając.
 Spojrzałam w jego śliczne, błękitne oczęta. Mogłabym się w nich rozpłynąć ! Widać w nich było czułość. Niall zaczął się do mnie nachylać, przymykając powieki. Ja zrobiłam to samo, nie myśląc za wiele.
  W pewnym momencie usłyszałam, jak ktoś odchrząkuje. Przestraszona odskoczyłam od blondyna i spojrzałam na osobę, stojącą w drzwiach, którą okazał się być Liam. Oczywiście spaliłam buraka.
  - Cześć Li. - Powiedział Niall, udając luz, ale w jego oczach widziałam wściekłość.
  - Tuesday i Stella się pytają czy idziesz z nimi na spacer. - Rzucił do mnie z uśmiechem.
  - Jasne ... niech dadzą mi 10 minut. - Mruknęłam, odwzajemniając jego gest.
 Chłopak pokiwał potwierdzająco głową i poszedł. Blondyn spojrzał na mnie niepewnie i już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale ja mu przerwałam.
  - Niall, pogadamy o tym później ... - Powiedziałam cicho, jednak z ciepłym uśmiechem.
  - Kora, ja cię przepra ... - Zaczął, ale ja uniosłam rękę, by przestał.
  - Nie masz za co. Porozmawiamy o tym później. - Powtórzyłam, patrząc gdzieś w bok.
 Pokiwał smętnie głową i wyszedł. Ja natomiast szybko przebrałam się w ciemne jeansowe rurki, białą bluzkę na ramiączkach i czarne bolerko na 3/4 ze zwężonymi rękawkami. Na nogi założyłam czarne botki na lekkim obcasie. Szybkim krokiem wyszłam z dziewczynami i Luną z domu. Na całe szczęście żadnej fanki już nie było. Zaczynało się powoli ściemniać.
  - W ogóle to która godzina ? - Zapytałam, zaczesując włosy do tyłu.
  - Coś koło 17. - Wzruszyła ramionami Tues.
  - Stęskniłam się za wami. - Powiedziałam cicho.
  - Przecież byłyśmy przy tobie cały czas. - Zdziwiła się Stella.
  - No niby tak ... ale i tak za wami tęskniłam. Dawno nie miałyśmy ... no ten ... normalnego życia. - Wyjąkałam.
  - To prawda ... żałujecie ? - Zapytała blondynka.
  - Sama nie wiem. - Mruknęła Stella.
 Odkąd przyjaźnimy się z One Direction, ciągle ktoś o nas plotkuje. Nie mamy prywatnego życia. Zawsze gdzieś czyhają fotoreporterzy lub zazdrosne fanki, by tylko znaleźć moment do upokorzenia nas. Ma to jednak swoje dobre strony. Zdobyłyśmy przyjaciół, a niektóre nawet miłość.
  - Ja nie. - Powiedziałam pewnie.
  - Ja też. - Przytaknęła mi Tuesday.
  - W sumie ... ja również. - Zaśmiała się Stell.
  - A, niedługo jest taki jakby festyn w tym parku. - Zaczęłam z uśmiechem. - I będą różne konkursy. W tym również taneczny ... Tues, piszesz się na to ? - Spytałam, szczerząc się jak głupi do sera.
  - Nie wiem ... - Westchnęła.
  - Festyn będzie dokładnie za tydzień. - Poinformowałam ją, siadając na ławce i puszczając Lunę, by mogła sobie pobiegać.
  - Dobrze wiedzieć. - Zaśmiała się delikatnie.
  - Postanowiłaś już coś z twoimi problemami sercowymi ? - Zapytałam Stelli.
  - To nie jest takie proste ... - Powtórzyła to po raz kolejny.
  - Rozumiem ... ale powinnaś wybrać jednego, bo ... - Zaczęłam, ale nie było mi dane dokończyć.
  - Tak, tak, gadałam już z naszym psychologiem. - Przewróciła oczyma.
  - Pff ... - Prychnęłam.
  - Oj, Nela, nie bądź zazdrosna. - Zachichotała.
  - Ja ? Zazdrosna ? W życiu. - Pokiwałam głową przecząco.
  - Jasne, jasne ... a co u ciebie i naszego głodomora ? - Zapytała Tuesday z uśmiechem.
  Wypuściłam powoli powietrze, patrząc na nie z miną myśliciela.
  - Chciał mnie dzisiaj pocałować. - Powiedziałam powoli, uważając na słowa.
  - To wspaniale ! - Pisnęła Stella.
  - Przerwał mu Liam ... - Dodałam.
  - To już nie tak wspaniale. - Mruknęła Tues.
  - Potem chciał mnie przeprosić ... - Westchnęłam, a one pokiwały ze zrozumieniem głową. - Może zmieńmy temat ? - Poprosiłam.
  - Spoko. - Powiedziały obie chórem.
 W tym momencie podeszły do nas trzy inne dziewczyny, mniej więcej w tym samym wieku. Patrząc na nas z pogardą, odezwała się najwyższa, brunetka.
  - Jesteście zwykłymi dziwkami. - Warknęła na nas.
  - Wykorzystujecie One Direction ! - Wrzasnęła druga, niższa, blondynka.
  - Nie macie rozumu. Jesteście puste i chamskie. - Wysyczała ruda.
 Spojrzałam na Stellę, której łzy już wcisnęły się do oczu. Wyglądała na zdesperowaną, smutną, a przede wszystkim zranioną.
  - Patrzcie, ta się rozbeczała. - Zaśmiała się kpiąco blondi.
  - Jesteście zwykłymi szmatami. - Wycedziła przez zęby najwyższa.
  - Zamknij się. - Warknęłam do niej, przytulając Stell.
  - Bo co mi zrobisz ? - Zachichotała jak pusta lalunia.
 Tuesday zacisnęła pięści, tak samo jak zęby. Chyba miała wielką ochotę przywalić im. Z resztą ja tak samo.
  - Nic, bo jesteście dziwkami, tchórzami. - Odezwała się ruda.
  - Zamknij się ! - Wrzasnęłam.
 One spojrzały na mnie zszokowane, po chwili wybuchając śmiechem. Tuesday wstała, podeszła do najwyższej i z pięści uderzyła ją w twarz. Moje oczy o mało nie wyszły z orbit, gdy to ujrzałam. Z resztą reszcie również.
 Dziewczyny uciekły, pomagając brunetce ustać na nogi. Zaczęły krzyczeć do nas obelgi, oddalając się.
  - Tues ... Wow. - Powiedziałam, patrząc na nią z podziwem.
  - Dzięki. - Mruknęła, uśmiechając się pocieszająco.
  - Dziękuję. - Wyszeptała Stell, mocniej się we mnie wtulając.
  - Niech sobie nie myślą, że mogą nas bezkarnie wyzywać. - Burknęła blondynka, również ją przytulając.
 Siedziałyśmy tam jeszcze kilkadziesiąt minut, aż się rozpadało. Gdy zaczęło grzmieć z piskiem strachu i śmiechem pobiegłyśmy do domu ...
   
 Weszłyśmy do domu zmarznięte, przemoczone i zgrzytające zębami. Do tego Luna cały czas skomlała i patrzyła na nas krzywo, jakby to była nasza wina, że się rozpadało.
  - Dziewczyny ! Co was się stało ?! - Wrzasnął Liam, patrząc na nas.
  - Brałyśmy prysznic, nie widać ? - Zapytałam ironicznie.
  - Byłyśmy na spacerze, a tu nagle niebo zaczęło płakać. - Wzruszyła ramionami Stella.
  - Dobra, idźcie się przebrać. Za chwilę będziemy oglądać film. - Powiedział Louis, całując Tues w czoło.
 Wszystkie poszłyśmy w swoją stronę. Weszłam z uśmiechem do mojego pokoju, a następnie do łazienki. Pisnęłam przerażona, patrząc w lustro. Wyglądałam okropnie ... włosy całkiem przemoczone, z ubrań kapie woda, a makijaż, którego na całe szczęście nie było aż tak dużo, całkiem rozmazany. Szybko przebrałam się w piżamę, składającą się z szarych, dresowych spodni, oraz różowej bluzki na ramiączka. Włosy związałam w wysokiego kucyka, a makijaż całkiem zmyłam.
  - Mogę ? - Zapytał dobrze mi znany głos, wchodząc do pokoju.
  - Yyy ... jasne. - Powiedziałam z uśmiechem.
  - Słuchaj, ja cię przepraszam ... - Zaczął, a ja spuściłam głowę. Już słyszałam w myślach echo, które brzmiało "po prostu chciałem się zabawić" lub "chciałem tylko wykorzystać chwilę"  - ... ale bardzo mi się podobasz. - Wyznał cicho, spuszczając głowę.
 Poczułam dziwne, ale przyjemne dreszcze. Podniosłam lekko jego podbródek  tak, by patrzył mi w oczy. Byłam niewiele niższa od niego. Uśmiechnęłam się do niego ciepło, po czym musnęłam wargami jego usta.
  - Ty mi też. - Szepnęłam.
 Chłopak pogłębił pocałunek, który z minuty na minutę stawał się bardziej namiętny i łapczywy. Niestety przerwało nam skomlenie Luny. Oderwałam się od niego, lekko dysząc.
  - Czyli jesteśmy razem ? - Zapytałam.
  - Czyli jesteśmy razem. - Stwierdził.
 Następnie wzięłam Lunę na ręce i powędrowałam z blondynem do salonu, gdzie byli już wszyscy.
  - Co oglądamy ? - Zapytałam, siadając na podłodze pod kanapą.
  - Koszmar Z Ulicy Wiązów. - Zaśmiał się Harry jak prawdziwy psychopata.
 Spojrzałam na niego przerażona.
  - Kto wybierał film ? - Zapytałam, a wszyscy wskazali na Stylesa, który zrobił minę niewiniątka. - Zabiję cię. - Wysyczałam.
  - Tak, tak, też cie koffam siostrzyczko. - Wysłał mi buziaka.
  - Od kiedy jesteśmy rodzeństwem ? - Spytałam, mrużąc oczy.
  - Od kilku sekund. - Wytknął mi język i podał miskę z popcornem.
 Jęknęłam, przenosząc wzrok na ekran telewizora. Wtuliłam się w Nialla i Lunę, po czym zaczął się seans ...
                                                                   ***
 Hi ! Hay ! Hello ! Więc tutaj macie taki mały rozdzialik ode mnie z perspektywy Kornelii. Jak widać, ona i Niall to już nie tylko przyjaciele, ale również słodka parka :D Hip-Hip-Hura !
 Bardzo zawiodłyśmy się na komentarzach ... rozumiemy, że możecie mieć już dość tego wszystkiego ... ale i tak nam przykro. Dziękujemy jednak tym czytelniczkom, które czytają to wszystko i komentują <3
 No to chyba na tyle ... bay ^^

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 24 - 'Wielka wyprzedaż'

Dzień 19 - Perspektywa Stelli

'Z powodu tego szumu który powstał wokół mojej osoby postanowiłam tymczasowo zawiesić bloga...' - wstukałam na klawiaturze i kliknęłam 'Opublikuj'. Oparłam się o oparcie krzesła wzdychając ciężko. Nie sądziłam że do tego dojdzie. Zawieszenie bloga było ostatecznym wyjściem. Niestety plotki i masowa ilość zdjęć które widziałam w internecie i różnego rodzaju czasopismach zmusiły mnie do podjęcia takiej a nie innej decyzji. Mój blog stał się powszechnie znany. Nie miałam już nielicznej garstki czytelników tylko całe tysiące. Z sekundy na sekundę liczba komentarzy jak i wejść rosła. Nie potrafiłam tego ogarnąć. Zamknęłam laptopa aby nie ulec pokusie przeczytania nowych opinii na mój temat. Widziałam ich już i tak za dużo. Te wyzwiska i bluźnierstwa doprowadzały mnie do płaczu. Nikt nie byłby zadowolony gdyby zrównywano go z błotem każdego dnia. To mnie przerastało. Nie sądziłam że przyjaźń ze sławnymi ludźmi może być aż takim wyzwaniem dla zwykłej dziewczyny. Że spędzanie z nimi czasu może okazać się niebezpieczne i uciążliwe. Że doprowadzi do wielu wyrzeczeń. 
Nie tylko w świecie mediów tak wrzało. Moje życie prywatne również nie było usłane różami. Miałam dość bycia nagrodą o którą walczą Zayn i Harry. Ale co miałam zrobić? Nie chcę zranić żadnego z nich. Nie chcę wybierać. Chcę żeby oni przestali rywalizować i znowu zachowywali się jak najlepsi przyjaciele. 
Wstałam z krzesła i podeszłam do wielkiego okna. Widok miałam na północą stronę czyli akurat nad frontowymi drzwiami domu. Przed budynkiem kłębiła się masa rozzłoszczonych fanek z telefonami w ręku. Wysoka brunetka zauważyła mnie i poklepała w ramię osobę stojącą obok niej. Wskazała moją postać a jej koleżanka uniosła głowę w górę aby mnie ujrzeć. Po chwili cała reszta dziewczyn zwróciła na mnie swoje spojrzenia. Zaczęły krzyczeć w moją stronę więc postanowiłam schować się do środka pomieszczenia. Wybiegłam z pokoju kierując się na dół. Z moich oczu popłynęła spora ilość słonych łez. To boli gdy osoby którym nic nie zrobiłaś tak bardzo cię nienawidzą. Wytarłam mokre krople rękawem mojej błękitnej bluzy i starałam się wyrzucić te okropne myśli z mojej głowy.
Na parterze świeciło pustkami. Chłopcy udzielali jakiegoś wywiadu a Tues i Kora wyskoczyły na zakupy. Obiecałam zespołowi że obejrzę ten wywiad więc skierowałam się do salonu. Usiadłam na dużej białej kanapie i włączyłam telewizor. Zatrzymałam się na konkretnym programie i podciągnęłam kolana pod brodę. 

- Oglądałaś wywiad? - zapytał Louis wchodząc do kuchni w której przygotowywałam obiad.  
- Oczywiście - przytaknęłam, nie było to jednak zgodne z prawdą. Nie przyznam się przecież że w połowie wywiadu zmęczona zasnęłam.
- I jak? - ciągnął Louie nie dając za wygraną.
- Yyy... Super! Byliście wspaniali - kłamałam jak z nut.
Chłopak założył ręce na klatkę piersiową i spojrzał na mnie z politowaniem.
- Nie oglądałaś - powiedział z wyrzutem.
- Przepraszam. Zasnęłam w połowie - odpowiedziałam spuszczając wzrok. - Poprawię się - obiecałam.
- No ja myślę! - wykrzyknął chłopak. - Masz jakąś rekompensatę? 
- Zrobiłam spaghetti - rzekłam szczerząc się.
- Hm, hm, hm no niech będzie - przytaknął Boo Bear i zaczął rozkładać talerze.
- A gdzie reszta? - zapytałam lecz brunet nie zdążył odpowiedzieć bo do domu weszli z impetem chłopcy.
Zjawili się w kuchni i każdy po kolei uścisnął mnie. Usiedli do stołu a ja postanowiłam wykręcić numer Tues. Dziewczyn jeszcze nie było a ja zaczynałam się martwić.
- Halo? - usłyszałam jej dźwięczny głos w słuchawce.
- Tuesday? Gdzie wy jesteście? Obiad czeka.
- Wielka wyprzedaż - powiedziała tylko jednak ja i tak wiedziałam o co chodzi. - Nie czekajcie z obiadem. Raczej szybko nie wrócimy.
- No okej, to na razie.
- Pa.
Zakończyłam połączenie i usiadłam przy stole. 
- Coś się stało? - zapytał Liam nadziewając na widelec klopsika.
- Jest jakaś wielka wyprzedaż a bez kupienia przynajmniej setki rzeczy Kora nie wyjdzie - wyjaśniłam.
Chłopcy powoli pokiwali głowami i powrócili do jedzenia. 

- Tuczące to Twoje spaghetti - powiedział Liam gdy po obiedzie siedzieliśmy w salonie. Tues i Kory nadal nie było.
- To dobrze czy źle? - zapytałam.
- Zależy z jakiej strony patrzysz - odpowiedział Leeyum klepiąc się po brzuchu. 
Niall próbował wstać ale sekundę potem znowu opadł na fotel.
- Może chociaż przez godzinę nie będziecie jeść - powiedziałam.
Z korytarza dobiegł dźwięk przekręcanego klucza. Po chwili do salonu weszła zmarnowana blondynka.
- No nareszcie - klasnął w ręce Lou i pocałował swoją dziewczynę w policzek. - Co tak długo?
- Kora weszła do jednego sklepu - pokazała palec wskazujący - i siedziała tam aż każdej rzeczy po kolei nie przymierzyła. Zgadnijcie kto musiał nosić te wszystkie torby? - zapytała dziewczyna ale chyba nie oczekiwała od nas odpowiedzi. - Ja! Ja musiałam je nosić. Była ich chyba z setka! Nigdy więcej nie idę z nią na zakupy! - oznajmiła kategorycznie i opadła na kanapę. 
Do pomieszczenia weszła rozpromieniona Nela. 
- Patrzcie co kupiłam! - krzyknęła pokazując nam swój nowy zakup. - Pudrowo-różowa sukienka od...
- Niny Ricci - dokończyłam niegrzecznie przerywając Korze. Od razu rozpoznałam ten krój. 
- No właśnie. Nawet nie wiecie jak musiałam o nią walczyć! - zaczęła swój zapowiadający się długi monolog. 
- To na pewno świetna opowieść. Więc ty opowiedz ją chłopakom a ja z Tues podgrzejemy wam obiad - powiedziałam ciągnąc zdezorientowaną blondynkę za rękę.
Weszłyśmy do kuchni a ja wyjęłam z lodówki garnek ze spaghetti.
- Powiedziałaś im? - zapytała moja przyjaciółka nakrywając do stołu.
- Komu i o czym? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Zayn'owi i Harry'emu. Kogo wybierasz - rzekła ciszej.
Położyłam naczynie na palniku i przemieszałam zawartość.
- Nie.
- Kiedy zamierzasz to zrobić?
- Nigdy.
- Kiedyś musisz. 
- To nie jest takie proste - odwróciłam się do przyjaciółki.
- To jest prostsze niż ci się wydaje.
- A ty miałabyś odwagę powiedzieć któremuś z nich że go nie kochasz? -zapytałam.
Blondynka westchnęła.
- No widzisz. To nie jest proste - rzekłam ponownie mieszając makaron z klopsikami.
- Stella - zaczęła i położyła mi ręce na ramionach. - Jeśli ich kochasz nie pozwól aby o ciebie walczyli. Tobie nic to nie daje a tylko niszczy ich przyjaźń. Oni w ogóle ze sobą nie rozmawiają a jak już się do siebie odezwą to od razu zaczyna się kłótnia. Gdzie się podziali dwaj najlepsi przyjaciele którzy wygłupiali się i śmiali jakby znali się od urodzenia? Oni nawet na koncertach na siebie nie patrzą. 
- Niszczę ich przyjaźń - powiedziałam smutno. - Kiedy ja wcale tego nie chce...
- Robisz to nieświadomie. Proszę zdecyduj się na któregoś.
- Nawet jeśli mam drugiemu złamać serce? - zapytałam unosząc brwi ku górze. 
- To widać że tylko jeden jest w Tobie zakochany. Jeśli powiesz drugiemu 'nie' to nie złamiesz jego serca tylko uświadomisz mu że to nie ty jesteś tą jedyną - rzekła Tuesday uśmiechając się słabo.
Odwzajemniłam gest i rzekłam: - Powinnaś zostać psychologiem. Umiesz rozmawiać z ludźmi.
Przytuliłam przyjaciółkę dziękując jej tym samym za tą rozmowę. Wiele mi ona dała. Tylko chwila. 'Tylko jeden jest w Tobie zakochany.' Ale który?!


~*~
Hey, hi, hello ;D Kolejny rozdział z perspektywy Stelli :) Co sądzicie? Wiem że pewnie wielu z Was jej nie lubi bo uważa że jest samolubna i okropna ale ona wcale taka nie jest. Postawcie się w jej sytuacji. Miałybyście na tyle odwagi aby któremuś z nich powiedzieć 'nie'? Bo ja nie. Parę razy zauważyłam opinie w których piszecie że jej nie lubicie. Ja uważam że jej postać pokazuje że miłość wcale nie jest taka oczywista. Bez Stelli nie byłoby tego dreszczyku emocji i nutki niepewności. Mam nadzieję że Was nie zniechęciłam i nadal macie ochotę czytać moje rozdziały :) Oby :D 
I druga sprawa. Nie umiem się zdecydować którego z chłopaków moja bohaterka ma wybrać. Więc postanowiłam dać Wam wolną rękę. Obok jest ankieta. Proszę oddajcie głos bo to właśnie on może być decydującym :> Buziaki Agata - @horalek4ever xxx

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 23 - "Czas na deser"

Dzień 18 - Perspektywa Tuesday 

- I jak, Słonko? Przez ten tydzień zapomniałeś choć na chwilę o swojej sławie i karierze? - zapytałam z ironicznym uśmieszkiem nalewając soku pomarańczowego do dużej szklanki, którą zaraz podałam Louisowi.
- A żebyś wiedziała. Poczułem się taki... Taki... Wolny.
- Wolny, powiadasz...? - usiadłam na krześle tuż obok niego i ziewnęłam. Byłam zmęczona, nie zdążyłam jeszcze porządnie wypocząć. Do kuchni wparował Niall ściskając w ręku czekoladowy batonik.
- Cześć wam! - krzyknął radośnie.
- Przed chwilą jedliśmy śniadanie, a ty już biegasz po domu z łapami pełnymi słodyczy? - uniosłam brwi w lekkim zdziwieniu. Właściwie to już nie powinno mnie to dziwić - to było standardowe zachowanie naszego Irlandczyka.
- Czas na deser - poinformował mnie z uśmiechem na ustach.
- Ej, ty, gdzie posiałeś swoją dziewczynę? - rzucił Lou upijając soku ze szklanki.
- Śpi, a bo co?
- A bo nic, tak pytam. Ostatnio takie z was gołąbeczki, że ho-ho - zakpił Loueh, co wywołało wielkie, czerwone rumieńce na twarzy Niallera.
- Po prostu ją lubię... - odpowiedział.
- Ach, tak to się teraz nazywa - zachichotał.
- Daj mi spokój, Louis, znęcasz się nade mną... Znowu...
- Ja? Oj, Niall, nie przesadzaj.
- No dobrze, może mi się podoba. Bardzo mi się podoba. Starczy ci już, hę? - w głosie blondyna można było dosłyszeć nutkę złości.
- O tak, teraz tak Żałuję tylko, że nie nagrałem tego na dyktafon.

Dyskusja dyskusją, ale zastanawiało mnie, gdzie podziewa się Harry, Zayn i Stella. Uciekli gdzieś zaraz po śniadaniu. Postanowiłam, że nie będę zadręczać ich telefonami. Miałam tylko nadzieję, że nadejdzie w końcu ten dzień, w którym Stel w końcu zdecyduje się na któregoś z nich. Może ona tego nie dostrzegała, ale ja widziałam wyraźnie jak oni skaczą sobie do gardeł. Kiedyś najlepsi przyjaciele, a teraz najgorsi wrogowie. To nie była pozytywna zmiana, ona mogła wszystko zniszczyć. W studiu nie pracowało im się dobrze, nie spędzali razem czasu... Walczyli ze sobą o serce mojej przyjaciółki. Rozumiem to, że zarówno Harry jak i Zayn to cudowni chłopcy, ale igranie z ich uczuciami mogło się naprawdę źle skończyć.

Z rozmyślań wyrwał mnie głos zaspanej Kornelii, która właśnie zbliżała usta, żeby pocałować mnie w policzek na powitanie. Otarłam dłonią oczy i uśmiechnęłam się, żeby nie dać po sobie poznać, że coś mnie trapi.

- Widzę, że zjedliście sobie śniadanko beze mnie. Jak miło - dziewczyna posłała mi mordercze spojrzenie.
- Nie chcieliśmy cię budzić, serio - powiedziałam.
- Tak, tak. Zawsze tak mówicie. Ale mniejsza o to... Gdzie jest Stella?
- Nie ma jej - poinformowałam przyjaciółkę.
- Wyparowała razem ze swoimi kochasiami - Lou zachichotał cicho.
- Jak zwykle... Jak zwykle... - westchnęła i opuściła kuchnię kręcąc delikatnie głową.

***

Na Twitterze aż wrzało od plotek. Zaskoczył mnie jedynie fakt, że niektóre tweety były MIŁE, co jeszcze kilkanaście dni temu było niemożliwe. Co chwile pojawiały się nowe interakcje. Postanowiłam odpisać kilku osobom, więc zaczęłam szukać wiadomości innych niż "follow back, please"? 

@Emma_Dave: Jacy są tak naprawdę chłopcy z 1D? Ukrywają coś przed nami?
@TuesdayCollins: Niczego przed wami nie ukrywają, na codzień są tak samo zwyczajnymi chłopakami :) x

@swagjack: Czemu Tommo wybrał ciebie? 
@TuesdayCollins: Zapytaj się go. 

@PolishDirectionerOla: Niech chłopaki przyjadą do Polski! Mamy bigos dla Nialla :D #POLAND 
@TuesdayCollins: Przekaże im to, haha! x

***

Słońce zachodziło, ostatnie promienie pukały w szyby okien. W powietrzu unosił się zapach męskich perfum. Nie byłam do tego przyzwyczajona. Teraz, gdy Louis i ja dzieliliśmy razem łóżko, chcąc nie chcąc musiałam zaakceptować tą woń. Zerknęłam w bok, a uśmiech od razu zagościł na mojej twarzy. Obok mnie leżał mężczyzna mojego życia przymykając lekko powieki. Było widać, że był w pełni zrelaksowany. Wplotłam dłoń w jego czuprynę i westchnęłam cicho. On był idealny w każdym calu. Jego włosy zawsze były błyszczące, pachniały owocowym szamponem, grzywka opadała mu na czoło. Piękne oczy podkreślone przez długie rzęsy zawsze błyszczały radośnie. Jego usta - zawsze delikatne - przysłaniały rządek śnieżnobiałych zębów. Wysportowane, wyrzeźbione ciało, które dawało mi bezpieczeństwo. A co było najlepsze? Czyste serce. 

~*~

Cześć, tu Maja. Od razu mówię: wiem, że rozdział brutalnie krótki, ale nie miałam na niego pomysłu i chciałam mieć go już z głowy, wybaczcie. Życzę powodzenia Agacie w pisaniu kolejnego rozdziału, haha, jestem ciekawa co wymyśli. + Zbieżność osób i ich Twitterów jest przypadkowa! 

@MajaMichalska

czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 22 „Ej, gdzie są te telefony ?”


Perspektywa Kornelii – Dzień 17

 Byłam na pokazie mody, jako modelka. Miałam najpiękniejszą kreację. Przechadzałam się właśnie po scenie, w blasku fleszy i w spojrzeniach zazdrosnych dziewczyn, gdy poczułam, że jestem mokra.
 Szybko otworzyłam oczy i ujrzałam śmiejące się dziewczyny.
-        Zabiję ! – Wydarłam się na cały głos.
 One zaczęły uciekać, a ja je gonić … najlepsze, że chyba jako jedyna byłam w piżamie … Gdy już je doganiałam i byłyśmy przy jeziorku, podcięłam je, a te wylądowały w wodzie z wielkim pluskiem. Z grymasem powróciłam do namiotu. Przebrałam się w beżowy top na ramiączkach, ciemne, jeansowe spodenki, oraz brązowe baleriny na lekkim koturnie. Włosy związałam w luźnego kłosa i byłam gotowa.
 Ze spuszczoną głową wyszłam z namiotu. Chyba jako jedyna nie byłam zadowolona z wyjazdu … cały tydzień bez plotek, telewizji, czy innych niezbędnych rzeczy … na całe szczęście odzyskałam mój skarb dzień wcześniej … chyba bym zwariowała bez niego …
-  Jak wam się podobał wyjazd ? – Zapytał rozradowany Liam.
 Miałam ochotę mu przywalić, ale ograniczyłam się do ironicznego „super”.
-  Nam się podobało. – Wyszczerzyły się dziewczyny … je też miałam ochotę pobić … za takie przyjemne przebudzenie … Ej, no sorry, ale kto normalny wstaje o 7 ?!
-  Było super. – Uśmiechnął się Louis.
-  Mi się podobało. – Mruknęli na raz Harry i Zayn, po czym spiorunowali się wzrokiem. Stella za to walnęła face palma.
-  Ja również jestem zadowolony. – Zaśmiał się blondyn, obejmując mnie. To było takie piękne …ale nie dałam sobie tego poznać. Odtrąciłam jego rękę z morderczym wzrokiem, przez co jeszcze bardziej go rozśmieszyłam.
-  Dobra, wracamy. – Klasnął w dłonie Li … Podszedł do auta i zaczął szukać … i podejrzewam, że nie chodzi o tamtą prezerwatywę … - Ej, gdzie są te telefony ? – Podniósł wzrok.
 Spojrzałam przerażona na Dan, Tues i Stell … ups …
-   Kora je wzięła ! – Krzyknęły razem.
-  Że co ?! – Wydarłam się. – Dzięki. – Warknęłam do nich, a one posłały mi przepraszające uśmiechy.
-  Dobra, nie ważne … - Westchnął. – Kiedy je wzięłaś ?
-  Wczoraj …
-  Długo wytrzymałaś. Dzięki. – Podszedł do mnie i mnie przytulił … A ja myślałam, że będzie krzyczał …
 Zapakowaliśmy bagaże i wsiedliśmy do auta. Ja na kolanach trzymałam Lunę, a Tuesday Borysa. Za to biedna Stella musiała słuchać, jak Zayn i Harry się kłócą, kto weźmie ją na basen … boże, jakie to słodkie ! Brunetce się to chyba jednak nie podobało …
-  Wszystko ok ? – Usłyszałam.
-  Tak. – Uśmiechnęłam się do Nialla.
-  A wiesz, że mówisz przez sen ? – Zapytał ze smailem.
-  Yyy … nie ? – Odwróciłam wzrok. – I co niby mówiłam ?
-  Niall … proszę … Niall, nie odchodź. – Zaczął się śmiać, a ja palnęłam buraka. Spuściłam wzrok, odwracając głowę w drugą stronę. Oczywiście musiał mówić to tak głośno, że wszyscy słyszeli …
         
                                                               ***
 Po kilku godzinach byliśmy w domu … było trochę po południu … Stella miała zrobić obiad i oczywiście Zayn i Harold o mało się nie pobili, by jej pomagać …
 Chwyciłam za laptop i otworzyłam na jakiejś stronie plotkarskiej. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to czerwony napis ”One Direction i ich nowe współlokatorki”
 Sławny na cały świat boys band mieszka z trzema polkami ! Jedna z nich ma na imię Tuesday. Jest to tajemnicza blondynka, którą ostatnio sfotografowaliśmy w kawiarni, gdy była z Louisem Tomlinsonem na randce. Dość szybko zapomniał o Eleanor … nieprawdaż ? Drugą z nich jest Stella, brunetka z jakże sławnego trójkąta miłosnego. Ostatnio była widziana z Zaynem Malikiem. Jednak wcześniej równie często bywała z Harrym Stylesem. Czy ona przypadkiem nie wykorzystuje ich obu ? My bierzemy to pod uwagę. Trzecia i już ostatnia z nich to Kornelia, córka, której matka posiada własny dom mody. Rudowłosa dziewczyna była widziana na spacerze z Niallem Horanem. Czy szykuje się nowy romans ? Będziemy informować was na bieżąco …
 Przymknęłam oczy, by nie rzucić moim skarbem o ścianę. Włączyłam TT. Miałam o wiele więcej obserwujących … do tego dużo osób wysyłało mi twity.
 Niektóre były miłe, a inne w ręcz przeciwnie. Ze śmiechem wyłączyłam laptop i w tym momencie do pokoju wparował rechoczący Louis, a za nim Tuesday w bieliźnie, wrzeszcząca „Oddaj mi ciuchy !”. Na to Tommo odpowiadał „Dla mnie teraz wyglądasz lepiej” i dalej się śmiał … Gdy wybiegli z mojego pokoju zaczęłam się śmiać, aż w końcu rozbolał mnie brzuch. Chwilę później do pokoju wpadli Zayn i Hazza, walcząc plastikowymi mieczami ze „Star Wars” … Tóż po tym, jak wybiegli, usłyszałam tłuczące się szkło i krzyki Liama do Nialla. Zeszłam do salonu, gdzie telewizor był … no cóż … rozwalony … Stella śmiała się, dosłownie turlając, a Dan próbowała uspokoić Liama.
-  Z kim ja się zadaje ? – Zapytałam samą siebie retorycznie, chwytając smycz. – Idę na spacer ! – Wrzasnęłam i wyszłam.
 Za mną wyleciała ubrana już Tuesday i dalej śmiejąca się Stella.
 Po chwili byłyśmy już w parku.
-  Więc … - Spojrzałam na nie.
-  Więc … - Powtórzyła Stella.
-  Więc już niedługo święta … - Mruknęła Tuesday.
-  No wiem. – Wzruszyłam ramionami.
-  Wracamy do polski ? – Zapytała niepewnie Stella.
-  Nie wiem … - Mruknęłam. – Swoją drogą, muszę w końcu poszukać pracy …  - Westchnęłam.
-  Ja też … - Uśmiechnęły się.
 Dalej szłyśmy w ciszy … nie chciałam poruszać tematu Zayna i Hazzy … ani tego, czemu Louis zabrał ciuchy Tues …

                                                               ***

 Gdy wróciłyśmy do domu, był już późny, baaardzo późny wieczór. Dokładniej mówiąc, 22 …
-  Gdzie wyście były ?! – Krzyknął Liam, podbiegając do nas wystraszony.
-  Poleciałyśmy w kosmos. – Odpowiedziałam, przeciągając się.
-  Na serio, martwiliśmy się … - Powiedział mulant, przytulając Stellę.
-  Ja się martwiłem bardziej. – Odepchnął go Harry.
-  Nie !
-  Tak !
-  Nie !
-  Tak !
-  Nie !
-  Tak !
-  Spokój ! – W końcu przerwała im Stell. – Mam was dość. – Warknęła wkurzona i poszła do siebie.
 Oczywiście te bałwany chciały iść za nią, ale ich powstrzymaliśmy … jakoś …
 Weszłam do siebie i od razu rzuciłam się na łóżko. Było takie miękkie.
-  Już nigdy nie jadę w dzicz. – Szepnęłam.
-  To była ”dzicz” ? – Zaśmiał się KTOŚ.
-  Tak … - Fuknęłam, patrząc na rękę. – Zniszczyłam sobie paznokcie. – Jęknęłam.
-   To jutro pójdziesz do kosmetyczki. – Usiadł obok mnie.
-  Nie chce mi się. – Zaśmiałam się, czym blondyn mi zawtórował.
-  Zaśpiewaj mi coś. – Poprosił, a ja zdziwiona spojrzałam na niego. – Tuesday i Stella mówiły, że umiesz śpiewać i grać ma gitarze.
-  Umiem … ale mi się nie chce … - Schowałam twarz w poduszkę.
  Czułam na sobie jego proszący wzrok … ty było nie do zniesienia … Westchnęłam i usiadłam po turecku, obok niego. Zaczęłam śpiewać pierwsze słowa „LWWY”. Ten się dołączył. Słysząc jego śpiew czułam, jak mi nogi miękną … całe szczęście siedziałam, bo w innym wypad kuna pewno bym się wywaliła. Patrzyłam w jego cudowne paczadełka, gdy ktoś brutalnie wtargnął do pokoju. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam oślepiający błysk.
-  Mam ! – Krzyknęła Stella i uciekła.
-  Zabiję ją … - Opadłam na łóżko.
-  Nie przesadzaj. – Uśmiechnął się, pocałował mnie w policzek i wyszedł.
 Uśmiechnięta, przebrałam się i położyłam się spać. Po kilku minutach usnęłam …
                          
                                                                ~~*~~

 Hi ! To ja, wasza ukochana (i skromna) Sylwia ! Gratulacje dla Agi, za tamten rozdział ! Uśmiałam się xD Życzę również powodzenia Mai, która będzie pisać kolejny :D Ma być długi ! Bo jak nie, to ubiję :P
 Więc, dzięki za wszystkie komentarze i w ogóle :D Miałam dzisiaj wolny dzień i dosłownie przed sekundą to napisałam O.O Brawa, dla mnie J Więc … aha. Rónież bardzo dziękuję za obserwowanie tego bloga ! To dla nas dużo znaczy ;*
 Tyle razy nas nominowano do Liebster Award. Jesteście cudowni !!!
 No … to chyba tyle … papa <3
P.S. Jeśli chcecie zadać jakiekolwiek pytania, jedna z nas będzie tworzyła posty „Pytania do bohaterów” i tam w komentarzach możecie zadawać jakiekolwiek pytania. Na wszystkie odpowiemy :D

sobota, 24 listopada 2012

Liebster Award

Hej, hej kochani :D
Mamy dla Was cudowną wiadomość, zostałyśmy nominowane do Liebster Award. Jest to nasz pierwszy raz i bardzo się jaramy z tego powodu :D Mamy nadzieję że jesteście tak samo podekscytowane jak my :3

A że są nas trzy pod każdym pytaniem będą trzy odpowiedzi od każdej z nas :)


Zasady:

'' Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. ''

A więc lecimy z tym koksem xD 
Dostałyśmy aż trzy nominacje (!) Jest to - jak już wspominałam - nasz pierwszy raz i jesteśmy mile zaskoczone :D

Nasze nominacje mamy od:
1. http://myworld-with-onedirection.blogspot.com/
2. http://dreamergirlxoxo.blogspot.com/
3. http://ontheothersideoftheworld1d.blogspot.com/

Niestety blogów numer 2 i 3 nie czytam, Maja i Sylwia nie czytają żadnego z nich ale wierzymy że są wyjątkowe <3 Wybaczcie za dużo na głowie żeby nadążać wszystkie czytać :\

Dziękujemy bardzo serdecznie za wszystkie wyróżnienia i nominacje. To dla nas naprawdę wielka niespodzianka zakładając jak krótko piszemy tego bloga ;)

1 zestaw pytań + odpowiedzi :)
1. Jak masz na imię?
Maja: Maja. Sylwia: Sylwia. Agata: Agata.

2. Do jakiej szkoły chodzisz?
Maja: Chodzę do gimnazjum. Sylwia: 1 gimnazjum. Agata: Gimnazjum.

3. Ulubiony przedmiot szkolny?
Maja: J. polski, j. angielski. Sylwia: Historia ...lub język polski i angielski. Agata: Zajęcia artystyczne i niemiecki.

4. Ulubiona lektura/książka?
Maja: "Harry Potter" - moja ulubiona seria. Sylwia: Lubię wszystkie książki z cyklu "Domu Nocy". Agata: Cała seria "Felix, Net i Nika". Mogłabym ją czytać do końca życia.

5. Stan konta w telefonie (obecny).
Maja: 12,42 zł. Sylwia: 19,53 zł Agata: 31,66 zł.

6. Największe marzenie?
Maja: Zobaczyć Londyn. Sylwia: Spotkać 1D. Agata: Wyjechać do Anglii i spotkać 1D xD

7. Za co kochasz swojego idola i kto to jest?
Maja: One Direction. Kocham ich za wspaniałe głosy i charaktery. Oryginalność, poczucie humoru, inteligencja, talent. Sylwia: Kocham boys band za wszystko. Również lubię Ewę Farnę za to, że nikogo nie udaje. Agata: Szczerze powiedziawszy kocham wszystkich artystów z Anglii. Począwszy od One Direction a skończywszy na Adele. Według mnie oni są po prostu sobą i widać że kochają to co robią. A ich muzyka jest bardzo szczera.

8. Ile masz lat?
Wszystkie zgodnie twierdzimy że 13. 

9. Ulubiony aktor?
Maja: Johnny Depp i Leonardo DiCaprio. Sylwia: Hmm ... wydaje mi się, że Maciek Musiał xD Agata: Johnny Deep, Taylor Lautner, Ashton Kutcher. 
10. Ulubiona aktorka?
Maja: Emma Watson. Sylwia: A tutaj mam kilka... Bridgit Mendler, Bella Thorne, Zendaya Coleman, Kristen Stweart... i ktoś tam jeszcze xD Agata: Katerine Heigl.

11. Ulubiona piosenka?
Maja: "Look After You" - The Fray. Sylwia: Nie mam takiej... Agata: "Give Me Love" i "Lego House" - Ed Sheeran. 

2 zestaw pytań + odpowiedzi :)
1. Ulubiony ciuch?
Maja: Sweter. Baaardzo rozciągnięty, seledynowy. Mogłabym go nosić przez cały czas. Sylwia: Wydaje mi się, że czarna bluzka z białymi paskami i rękawkami na 3/4. Agata: Różowe spodenki do kolan, typu pumpy. Zawsze chodzę w nich po domu bo są po prostu najwygodniejsze.

2. Największe marzenie?
Maja: Chciałabym wybrać się do Londynu i tam przeżyć najlepsze minuty swojego życia. Może udałoby się spotkać 1D gdzieś w Tesco...? (: Sylwia: Chciałabym poznać One Direction. Agata: Wyjechać do Londynu. Nie musi być na stałe, chociaż na kilka dni i być może spotkać 1D? A jeśli nie i tak byłaby to wspaniała wyprawa :)


3. Fajny chłopak vs najlepsze kumpele. Dlaczego?
Maja: Zdecydowanie kumpele. Chłopaków jest wiele, a ten, którego uważamy za "tego jedynego" może okazać się kompletnym draniem. Czy warto narażać przyjaźń dla jednego chłopca? Nie sądzę. Sylwia: Uważam, iż lepiej mieć przyjaciółki. Możesz im powierzyć swoje wstydliwe sekrety. One cię nie opuszczą. Do tego możesz z nimi plotkować, gadać o ciuchach. Agata: Oczywiście że kumpele. W każdej sytuacji bym tak odpowiedziała. Według mnie przyjaciółki można nazwać nawet siostrami. Ja z moją przyjaciółką gadam o wszystkim. I to jest najlepsze. Bo przecież z chłopakiem nie porozmawiasz o tym który błyszczyk bardziej pasuje mi do skóry lub czy ta sukienka mnie nie pogrubia xD

4. Kok vs rozpuszczone?
Maja: Rozpuszczone. Uwielbiam czuć, że mam na głowie włosy. Sylwia: Rozpuszczone. Agata: Kucyk xD 

5. Najbardziej chcesz spotkać?
Maja: Louisa Tomlinsona. Ewentualnie współautorki tego bloga... xD Sylwia: Niall'a Horan'a. Agata: Harry'ego Styles'a :D 

6. Ulubiona piosenka 1D?
Maja: Jeśli chodzi o 1D to nie mam ulubionej piosenki. Każda ma w sobie to coś. Sylwia: Kocham wszystkie, bez wyjątku. Agata: Każda jest wyjątkowa na swój sposób i każdej mogłabym słuchać godzinami :D

7. Najlepszy dzień Twojego życia?
Maja: Moje życie jest raczej nieco szarobure, zawsze musi zdarzyć się coś co sprawi, że mój balonik radości pęknie. Sylwia: Wtedy, gdy postanowiłam założyć blog z Mają i Agą. Agata: Chyba się jeszcze taki nie zdarzył żebym mogła go uznać za najlepszy ;) 

8. Jesteś optymistką czy pesymistką? Uzasadnij.
Maja: Jestem raczej... Realistką. Sylwia: Optymistką. Raczej często się śmieje i nie myślę źle o innych rzeczach, czy osobach. Uwielbiam wygłupy i nie przepadam za smętnymi rzeczami. Agata: Zależy od sytuacji ;) 

9. Ulubiony napój?
Maja: Sok pomarańczowy. Mogłabym go pić hektolitrami! Sylwia: Hmm... gorąca czekolada. Ostatnio ciągle ją piję. Agata: Ostatnio mam fazę na kakao z bitą śmietaną :D 

10. Coś co na pewno nie osiągniesz?
Maja: Sława. Chciałabym zostać pisarką co na pewno mi się nie uda. Sylwia: Eh... na pewno nie zostanę aktorką, po mimo, iż tego bardzo pragnę... Agata: Nie wiem... Chyba zgodzę się z dziewczynami. Sława i popularność w wielkim świecie.

11. Twoja mocna strona?
Maja: Umiem każdego rozśmieszyć. Zawsze jestem gotowa do pomocy. Sylwia: Potrafię wysłuchać inne osoby, zostać przy nich i pomóc im. Uważam, że to moja silna strona. Agata: Mój śmiech jest zaraźliwy. Po prostu nie lubię gdy ludzie wokół są smutni. Zawsze staram się ich rozweselić lub po prostu sprawić aby przestali myśleć o swoich problemach ;)

3 zestaw pytań + odpowiedzi :)
1. Za co kochasz chłopców z One Direction?
Maja: 1. Niesamowite głosy, niesamowite osobowości... Każdy ma piękne wnętrze, każdy jest oryginalny. To lubię! Sylwia: Hmm... w sumie za wszystko <3 Agata: Za to że nikogo nie udają, za to że ich muzyka jest taka wyjątkowa, za to że są dla siebie jak bracia, za to że są dla nas najważniejsi <3
 
2. Od kiedy jesteś Directioner?
Maja: Od roku. Tak, dokładnie od roku. Sylwia: Jestem Directioner od ponad roku. Agata: Mija rok w tym miesiącu :)  
 
3. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej?
Maja: Słucham wszystkiego co wpadnie mi w ucho. Jednakże na samym szczycie jest pop. Sylwia: Najczęściej słucham popu. Agata: Najwięcej popu ale czasami wkradnie się i Rap i Rock a nawet klimaty RnB ;)

4. Jesteś shiperką Larry'ego?
Maja: Jestem. Sylwia: Lubię go <3 Agata: Jak każdego innego bromance. 

5. Ulubiony film komediowy?
Maja: Komediowy? Nie posiadam. Sylwia: Rodzinka PL. Agata: "Duże dzieci" :D

6. Co najbardziej lubisz robić w wolnych chwilach?
Maja: Lubię pisać opowiadania, fotografować, rysować, tańczyć. Sylwia: Słuchać muzyki i pisać. Agata: Słuchać muzyki, pisać, jeść.
 
7. Tęsknisz za związkiem Liam'a z Danielle?
Maja: Tak. Uważam, że byli naprawdę wspaniałą parą. Sylwia: Tak... smutno mi, że się rozeszli... Agata: Bardzo. Dla mnie byli parą idealną i wzorami do naśladowania. Zaczynam płakać gdy myślę sobie że już nigdy nie zobaczę ich wspólnych zdjęć :((

8. Czy chociaż raz hejtowałeś Eleanor Calder?
Maja: Zdarzyło mi się, niestety... Ale szybko się poprawiłam, to był jeden jedyny raz. Więcej nie mam zamiaru tego powtarzać. Sylwia: Nigdy w życiu jej nie hejtowałam i nigdy w życiu nie będę. Agata: Nigdy. I nie mam zamiaru.

9. Uczestniczysz w akcjach na twitterze?
Maja: Tak. Uczestniczę w każdej akcji jeśli mam taką możliwość. Sylwia: Jeśli mam czas, to biorę w nich udział. Agata: Jeśli jestem na twitterze to biorę ;)

10. Co byś zrobiła, gdybyś spotkała chłopców z 1D?
Maja: Nie mogłabym wydusić z siebie ani słowa. Znając życie gapiłabym sie na nich... Sylwia: Poprosiła o zdjęcia, autografy i powstrzymywałabym się, by nie zemdleć xD Agata: Wiele razy sobie to wyobrażałam ale znając życie zemdlałabym albo coś xD

11. Czy jesteś jedną z tych osób, które pragną polecieć do Londynu tylko i wyłącznie z powodu One Direction?
Maja: Nie. Chciałabym pojechać do Londynu aby zwiedzić te wszystkie wspaniałe miejsca, które mają bogatą historię :3 Sylwia: Nie. Londyn to piękne miasto, a to, że mieszkają tam chłopcy to bardzo fajny dodatek. Agata: Pewnie że nie. Chce je po prostu zwiedzić i być może zamieszkać. To że 1D tam mieszka to tylko drobny dodatek - tak jak Sylwia napisała ;)


No! I gotowe. Odpowiedzi udzielone na wszystkie pytania. Było ciężko ale dałyśmy radę :P A teraz nasze nominowane blogi :D



Oraz nasze pytania do nominowanych:
1. Ulubiony kolor?
2. Masz do wybory dowolne miejsce na świecie, gdzie się udasz?
3. Najlepszy obejrzany przez Ciebie film?
4. Do jakich fandomów należysz?
5. Co inspiruje Cię do pisania?
6. Jak wyobrażasz sobie siebie za 10 lat?
7. Kupując/wypożyczając książki kierujesz się wyglądem okładki, streszczeniem z tyłu czy może czymś innym? Uzasadnij.
8. Czemu postanowiłaś napisać opowiadanie?
9. Co chciałabyś powiedzieć swoim czytelnikom w chwili obecnej?
10. Gdybyś miała zostać gwiazdą muzyki - występowałabyś w zespole czy solo? Dlaczego?
11. Ile masz obecnie piosenek na telefonie?

Okej, to tyle :D Jeszcze raz dziękujemy za nominacje i czekamy na Wasze odpowiedzi :3

Pozdrawiamy xx

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 21 - 'Jeszcze pięć minut mamo...'

Dzień 16 - Perspektywa Stelli

Szósty dzień naszego wyjazdu. Jutro wracamy... Szkoda, naprawdę szkoda. Nie mam ochoty wracać do domu. Ten wyjazd był jednym z lepszych pomysłów odkąd znamy chłopców. Liam ma głowę nie od parady. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś tu wrócimy. Ten tydzień był naprawdę fenomenalny. Spacery, ogniska, piosenki, śmiechy, zabawy, przyjaciele, jezioro, opalanie się... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać w nieskończoność bo wspomnień było naprawdę sporo. Tak to już jest że wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Uniosłam głowę i rozejrzałam się wokół. Zayn i Harry trzymali po jednej mojej ręce uśmiechając się przy tym szeroko jakby to był największy skarb z jakim mieli do czynienia. Delikatnie wyswobodziłam dłonie z ich uścisku i zakładając uprzednio buty wyszłam z namiotu. Przy ognisku zobaczyłam śpiącego Niall'a. Był w śpiworze i jeśli dobrze myślę ktoś wyniósł go z jego namiotu. Uśmiechnęłam się na sam widok. No bo kto wychodząc z namiotu po sześcio-dniowym biwaku spodziewa się zobaczenia 19-letniego członka najpopularniejszego zespołu na świecie śpiącego w limonkowym śpiworze koło wypalonego ogniska trzymając w ręku misia z różową kokardką i stróżkiem śliny spływającym po policzku? Kto? No ja nie wiem. Chyba nikt się takiego czegoś nie spodziewał. Pokręciłam tylko głową i podeszłam do śpiącego chłopaka. Ukucnęłam przy nim i lekko nim potrząsnęłam.
- Niall, wstawaj - próbowałam obudzić Irlandczyka.
Chłopak tylko przewrócił się na drugi bok i wymruczał:
- Jeszcze pięć minut mamo...
Coś czułam że go nie obudzę. Postanowiłam zostawić to innym. Było bardzo wcześnie. Nad wodą zobaczyłam wschodzące słońce. Biegiem pognałam nad jezioro. Idąc pomostem doszłam na jego koniec. Usiadłam po turecku podpierając się rękami. Zapatrzyłam się na czerwono-żółtą kulę której promienie słoneczne odbijały się w równej taflii wody. Westchnęłam. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. To zabawne jak takie proste i zwyczajne rzeczy mogą wprowadzić ludzi w wspaniały nastrój.
- Piękny widok - zachwyciła się osoba siadająca obok mnie.
Podniosłam wzrok na ową postać. Był to chłopak o chytrym spojrzeniu, zielonych oczach i kędzierzawej fryzurze której teraz każdy kosmyk stał w inną stronę. Nawet w takim stanie wyglądał cudownie. Powiem więcej zaspany wzrok dodawał mu uroku. Dzięki promieniom słońca jego oczy były jeszcze bardziej zielone a dołeczki w policzkach jakby głębsze i bardziej wyraźnie. Był idealny w całej swej okazałości.
Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił gest.
- Zgadzam się. Jest piękny.
- Wcześnie wstałaś.
- Eh, chciałam zobaczyć wschód słońca - odpowiedziałam i ponownie zapatrzyłam się w mozaikę malującą się pomiędzy wodą a największą gwiazdą.
- Z każdym dniem coraz bardziej mnie zadziwiasz.
Zaśmiałam się.
- Taki był mój zamiar.
- Jesteś sprytna - rzekł chłopak i wstał. Otrzepał spodnie z niewidzialnego brudu i podał mi rękę. Chwyciłam ją i przy jego pomocy wstałam. Nogi mi trochę zdrętwiały ale to nie miało znaczenia.
Z daleka widać było że reszta już powoli wstaje. Dołączyliśmy do nich. Liam i Danielle zajęli się śniadaniem a my mieliśmy się ubrać. Oddalając się zobaczyłam że oni chyba wcale nie mają zamiaru robić tego śniadania. Co innego im w głowie.
Po kolei każde z nas się ubrało i wróciliśmy do zakochanych gołąbków.
- Co na śniadanie? - zapytał na wstępie Niall (a któżby inny).
- Omlety - odpowiedziała Danielle.
Wszyscy spojrzeliśmy na nią zdziwieni. No bo jak można zrobić w środku lasu omlety? Nawet nie mieliśmy wszystkich składników. Spodziewaliśmy się raczej nieudanej jajecznicy albo ryb z wczoraj.
- Skąd wzięliście omlety? - zapytał podejrzliwie Lou.
Liam spojrzał niepewnie na Dan i westchnął.
- No dobra - zaczął. - Byliśmy w sklepie.
Wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Nikt się nie spodziewał że ten który namówił nas na wyjazd i kompletne odizolowanie się od świata a także zabranie nam telefonów jest zdolny do kupienia śniadania w sklepie.

Po śniadaniu które było lepsze od wszystkich innych z całego tygodnia chłopcy gdzieś zniknęli. My postanowiłyśmy ten czas wykorzystać na małe poszukiwania. To był pomysł Kory. Chciała znaleźć nasze telefony. Ona po prostu nie może bez połączenia ze światem zewnętrznym. Danielle została na straży a my po cichu zakradnęliśmy się do samochodu. Kluczykami otrzymanymi od Dan otworzyłyśmy drzwi. Kornelia wskoczyła na miejsce kierowcy i zaczęła szukać we wszystkich zakamarkach naszych telefonów. Tuesday weszła do tyłu i także zaczęła poszukiwania. Ja zdecydowałam się na bagażnik. Nie wiedziałyśmy kiedy chłopcy wrócą dlatego bardzo się śpieszyłyśmy.
- Patrzcie co znalazłam! - krzyknęła Nela.
- Co? - odkrzyknęłyśmy.
Dziewczyna pokazała nam ową rzecz. Było to nic innego jak prezerwatywa. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Liam się przygotował - powiedziała Tues.
- Haha, nie spodziewałam się, ale okej - powiedziałam prawie płacząc ze śmiechu.
Wróciłyśmy do szukania. Od paru minut nie było rezultatów. Już prawie traciłyśmy nadzieję gdy...
- Mam! - powiedziała Tues unosząc do góry zdobycz.
Pisnęłyśmy z zachwytu.
- Liam idzie! - krzyknęła Danielle.
Serce nam przyśpieszyło. Szybko zabrałyśmy telefony i zamknęłyśmy samochód.
- Zatrzymaj go! - krzyknęłam.
Danielle popędziła do chłopaka i wpiła się w jego usta. Haha, ta dziewczyna wie jak szybko działać. Kornelia weszła do namiotu zakochanych i zostawiła kluczyki. Dałam znak Danielle że może już 'przestać' zatrzymywać chłopaka. Usiadłyśmy na konarach ustawionych przy ognisku że niby coś robimy. Liam i Dan jekko zawstydzeni podeszli do nas. Chłopak powiedział:
- Wynajęliśmy łódź, idziecie?
- Pewnie - powiedziałyśmy wspólnie.
- To się przygotujcie a my czekamy przy pomoście.
Przytaknęłyśmy i gdy tylko Liam oddalił się na bezpieczną odległosć wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Macie? - zapytała Danielle.
- Oczywiście - potwierdziłam.
- Znalazłyśmy też coś jeszcze - powiedziała powoli Kora.
- Co?
- Nie nic... Nic... - rzekła przeciągale Tues.
Dziewczyna popatrzyła na nas zdziwiona ale o nic więcej nie zapytała. Rozeszłyśmy się do swoich namiotów aby przebrać się w stroje kąpielowe. Wybrałam błękitno srebrne dwuczęściowe bikini. Na to ubrałam bluzkę na ramiączkach i poszarpane ciemne jeansowe szorty. Gotowa wyszłam z namiotu i razem z dziewczynami ruszyłyśmy nad wodę. Idąc przez pomost słyszałyśmy tylko gwizdy i świsty chłopców. To zadziwiające jak oni potrafią być czasem dziecinni. Przy ich pomocy weszliśmy na pokład. Była to naprawdę spora łódź. Cała biała z niebieskim pasem bo boku.
- Możemy ruszać? - zapytał Li stojąc za sterem.
- Tak.
- Jasne.
- Pewnie.
- RUSZAJMY! - krzyknęła Nelka wskakując na jedną ze skrzyń stojących przy barierce.
Liam przekręcił ster na tyle mocno że Kora zaczęła balansować na jednej nodze aby nie wpaść do jeziora. W ostatniej chwili złapał ją Niall ratując od prawdopodobnie niezbyt przyjemnego spotkania z wodą. Delikatnie położył dziewczyne na pokładzie a my wszyscy patrzeliśmy na jego czyn z otwartymi buziami. Kornelia nieco zarumieniiona schowała się za swoim dużym kapeluszem.
- Wow... - wykrztusił Louis.
Nic bardziej sensownego nie mogło powiedzieć żadne z nas. Po dłuższej chwili milczenia Liam powiedział powoli:
- Ruszajmy...
Pokiwaliśmy twierdząco głowami i rozsiedliśmy się na całym pokładzie. Usiadłam razem z Harry'm na 'dziobie'.
- Fajnie mi się z tobą rozmawiało dziś rano - powiedziałam.
Chłopak uśmiechnął się pogodnie w moją stronę.
- Mi tak samo.
Jego zielone tęczówki zahipnotyzowały mnie. Czułam że mu ulegam, coraz bardziej i bardziej. Zbliżaliśmy się do siebie na coraz mniejsze odległości gdy... rozległ się stłumiony dźwięk typowy dla wielkiego parowca. Odwróciłam się w stronę źródła z którego prawdopodobnie dochodził usłyszany klakson. Okazało się że sprawcą całego zajścia był Zayn który machał do nas z kabiny sterowej. Chłopak najwidoczniej trąbnął w klakson. Nie mam pojęcia dlaczego ale w miarę myślenia i przypominania sobie rozmów z dziewczynami doszłam do wniosku że Zayn nie chciał abym pocałowała się z Hazzą.
Westchnęłam. Tak dalej nie może być. Muszę powiedzieć któremuś z nich tak. Ale któremu? Kiedyś bez namysłu powiedziałabym Harry ale dziś... gdy jestem i z jednym i z drugim tak blisko nie mogę zdecydować. Po prostu nie mogę...
Zayn dołączył do nas i podał mi jeden z trzymających w rękach koktajli.
- Co to było? - zapytałam.
- Przez przypadek nacisnąłem klakson - machnął ręką chłopak i usiadł obok mnie. 
Pokiwałam powoli głową i pociągnęłam łyk koktajlu. Poczułam znajomy smak... Trochę za bardzo znajomy...
- Zayn, co jest w tym napoju? - zapytałam.
- Pomarańcze, banany, truskawki, mango, limonka... - wymieniał Mulat ale ja mu przerwałam.
- Powiedziałeś mango? - zapytałam z trudem przełykając ślinę.
- Tak, mango...
- O Jezu - mruknęłam przerażona, wepchnęłam w ręce Harry'ego napój i popędziłam przez pokład w poszukiwaniu toalety. 
Wpadłam do niej z impetem i zakluczyłam się na klucz. Miałam potworne uczulenie na mango. Nie dość że dostawałam okropną wysypkę to jeszcze oczy zaczynały mi łzawić. Pomachałam sobie ręką przed twarzą ale to nie pomagało. Na dłoniach zaczęły pojawiać się małe pęcherzyki a oczy zaczęły strasznie szczypać. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i w mega ekspresowym tempie napisałam sms-a do Tues.

'Przynieś mi moją torbę do łazienki. Nagła sytuacja!!!'

Usiadłam. Teraz pozostało mi czekać. Kolana niemiłosiernie mi podskakiwały a na rękach wyskakiwało coraz więcej bąblów. Mogłam najpierw zapytać się co zawiera ten koktajl. MOGŁAM! Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko zerwałam się na równe nogi i zapytałam:
- Kto tam?
- To ja - odpowiedział mi głos przyjaciółki.
Otworzyłam drzwi i wciągnęłam ją do środka.
- Co się... - dziewczyna nie dokończyła bo pokazałam jej ręce.
- Mango? - zapytała ale chyba znała odpowiedź na pytanie.
- Tak.
- Ale jak?
- Zayn przyniósł koktajl z mango. Nie wiedziałam że tam jest...
- Gafa.
- Noo - przytaknęłam i wygrzebałam z torby maść przeciw uczuleniom.

- Przepraszam za ten koktajl - powiedział chyba po raz tysięczny Zayn.
- Ile razy mam ci powtarzać że nic się nie stało? - zapytałam pogodnie.
- Nie wiem, naprawdę mi przykro... - westchnął chłopak.
- Zayn... Skąd mogłeś wiedzieć że mam uczulenie na mango? Nie mogłeś. Po prostu takie rzeczy się zdarzają. Miałam szczęście że zabrałam tą maść, bo inaczej byłoby kiepsko - zaśmiałam się na samą myśl.
- Dobrze że nie jesteś zła. Nie chciałbym się z tobą pokłócić.
Nastała cisza, ale dla nas dwojga nie była ona męcząca. Wprost przeciwnie. Patrzałam się w te jego czekoladowe tęczówki wspaniale odbijające światło księżyca i nie mogłam się oderwać. On miał w sobie to coś co przyciągnało cię do siebie niczym magnes.
Przygryzłam dolną wargę i pocałowałam chłopaka w policzek.
- Dobranoc - rzekłam i oddaliłam się w stronę namiotu.
- Śpij dobrze - usłyszałam za sobą.
Ten dzień był naprawdę wyjątkowy. Pełen niezapomnianych wspomnień i cudownych chwil. Świetnie się bawiłam. Z tymi chłopakami najzwyczajniej w świecie nie ma czasu na nudę. Zawsze coś się dzieje i to jest super.
Weszłam do namiotu gdzie Hazza już słodko spał. Pocałowałam go w policzek i wsunęłam się pod swój śpiwór. Harold zamruczał cicho i chyba nawet uśmiechnął się przez sen...

 
~*~
Hah, co sądzicie? ^^ Mi osobiście podoba się ten rozdział. Pracowałam nad nim pare dobrych dni i w sumie miał pojawić się później bo czekałyśmy na te 7 komentarzy no ale nie chciałam Was dłużej męczyć i postanowiłam skrócić tą mękę i dodać rozdział szybciej. Mam nadzieję że jesteście zadowolone :D Jak widzicie Stella nadal nie może wybrać któregoś z chłopców i jak narazie nie zanosi się aby w najbliższym czasie się to zmieniło. Zdecydowałam dodać parę ciekawych - i romantycznych - wątków w wykonaniu naszego trójkąta (^^) do tego rozdziału :D Piszcie w komentarzach swoje opinie i zadawajcie pytania w notce 'Pytania do bohaterów #0' ;) Pozdrawiam: Agata - @horalek4ever xx