Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 8 - 'Ja chyba się najpierw ubiorę...'

Dzień 6 - Perspektywa Stelli 

Obudziłam się około 11. Byłam wypoczęta. Bez ociągania wstałam i zeszłam na dół. Nigdzie nie było Tuesday. Znalazłam za to Borysa. Wzięłam go na ręce i podeszłam do lodówki. Już chciałam ją otworzyć gdy zobaczyłam że jest na niej przyklejona mała żółta karteczka. 

'Stella poszłam pobiegać, niedługo wrócę, nie martw się :') - Tuesday'

Wzruszyłam ramionami i otworzyłam lodówkę. Wyjęłam z niej mleko a z szafki płatki. I oto powstały z tego płatki z mlekiem. Nie miałam ochoty na nic innego. Chociaż w sumie ochota nie miała tu nic do rzeczy po prostu mi się nie chciało. Wzięłam miskę z jedzeniem i usiadłam w salonie. Położyłam Borysa obok a sama włączyłam telewizję. Przeskakując kanały w końcu zatrzymałam się na Animal Planet ponieważ Borys zamiauczał.
- Chcesz to oglądać? - zapytałam kota.
W odpowiedzi on tylko usadowił się bliżej telewizora. 
- Okej, jak chcesz - odłożyłam pilota na bok i wzięłam do ust kolejną łyżkę śniadania.
Okazało się że to bardzo wciągające. Ogólnie program opowiadał o dzikich kotach. Pewnie dlatego Borys się zainteresował. Cóż nie wnikam dalej. Skończyłam śniadanie i odłożyłam miskę na stół. W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałam i otworzyłam. W progu stał nie kto inny jak Harry. W jednym momencie serce zaczęło bić szybciej a żołądek podskoczył do gardła.
- Cześć - powiedział Harry uśmiechając się słodko.
- Hej - odpowiedziałam połykając żołądek.
- Masz ochotę gdzieś wyskoczyć? - zapytał.
- Eemm... Jasne. Czemu nie - rzekłam nie mogąc oderwać od niego oczu.
Nagle coś sobie uświadomiłam. Spojrzałam w dół i zobaczyłam moje różowe kapcie z króliczkami.
- Wiesz co... Ja chyba się najpierw ubiorę - powiedziałam powoli się wycofując.
- Ok, to ja poczekam.
- Wejdź do środka a ja się przygotuję - zaproponowałam.
- Dobra - powiedział Harry a ja zaprowadziłam go do salonu.
Zostawiłam go z Borysem i pędem pobiegłam do góry. Wpadłam do mojego pokoju i otworzyłam szafę.
- Ugh nie mam się w co ubrać - powiedziałam do siebie.
Problem każdej nastolatki. Przegrzebując stertę ciuchów poszłam na kompromis i zdecydowałam się na TO. Weszłam do łazienki gdzie ubrałam się, zakręciłam włosy na lokówkę, zrobiłam lekki makijaż i spryskałam się odrobiną ulubionych perfum. Gotowa wyszłam z pomieszczenia a potem z pokoju. Zeszłam po schodach i przed salonem wzięłam głęboki oddech. 
- Możemy iść - powiedziałam do Harry'ego.
- Ok - przytaknął i wstał z kanapy. - Ładnie wyglądasz.
- Dzięki - uśmiechnęłam się lekko.
Wyszliśmy z domu a ja zamknęłam je na klucz.
- To gdzie idziemy? - zapytałam.
- Może najpierw do Starbucks? - zaproponował Harry.
- Jasne. 
Ruszyliśmy chodnikiem w kompletnie nie znanym mi kierunku. Zdałam się na Harry'ego. Chłopak zaczął mnie wypytywać.
- Too... Zostajesz tu na stałe? - zapytał.
- Raczej tak. No z wyjątkiem paru wyjazdów do rodziny. 
- Rozumiem. Podoba ci się tu? - zapytał Harry.
- Oczywiście. Londyn to piękne miasto - powiedziałam i zakręciłam się wokół własnej osi.
- Też tak sądzę. Szkoda że nie mogę tu być tak często. Te ciągłe koncerty i trasy są męczące. A najgorsze jest to że nie mogę spotkać się ze swoją rodziną.
- Tęsknisz za nimi gdy jesteś daleko.
- Tak. Czasami miałbym ochotę zabrać ich w walizkę - zaśmiał się.
- I mieć ich zawsze blisko siebie - dokończyłam.
- Dokładnie!
Doszliśmy do kawiarni. Zajęliśmy miejsca na dworze i zamówiliśmy po kawie.
- Był jakiś konkretny powód przylotu tutaj? - zapytał Harry gdy dostaliśmy swoje kawy.
- Chciałam Was poznać - zaśmiałam się.
- Na serio?
- Tak. No w sumie to ie był jedyny powód. Zawsze chciałam zamieszkać w Londynie. Cieszę się że to marzenie się spełniło.
- Masz jakieś plany na dalsze życie?
- Eemm... Być może studia. Na razie staram się żyć chwilą - uśmiechnęłam się. 
- Może się przejdziemy do parku? - zapytał Harry.
- Pewnie - powiedziałam i zabraliśmy swoje kawy. 
Przeszliśmy na drugą stronę ulicy i weszliśmy do parku. Usiedliśmy na pobliskiej ławce i kontynuowaliśmy rozmowę. 
- Jakieś koncerty w Polsce planujecie? - zagadnęłam.
- Może... A co chciałabyś?
- Mnie już tam nie będzie ale Polskie fanki na pewno by się ucieszyły.
- Pogadam o tym z Paul'em.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
- Trzymam cię za słowo.
- Okej, okej.
- Uuu nadciągają czarne chmury - powiedziałam patrząc na niebo.
- Może wracajmy bo zaraz się rozpada.
- Dobra, chodźmy.
Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę mojego domu. 
- Zaczyna padać - zauważyłam.
- Chodźmy do naszego kompleksu, jest bliżej.
Posłusznie poszłam za Harry'm niestety zanim tam doszliśmy byliśmy zmoknięci do suchej nitki. Weszliśmy do budynku a następnie do mieszkania chłopaków. 
- Chłopaków nie ma więc jesteśmy sami. Chodź dam ci suche ubranie - uśmiechnął się i zaprowadził do swojego pokoju. 
Podszedł do szafy i wyjął z niej ubrania.
- Tam jest łazienka - rzekł i wskazał białe drzwi.
- Dzięki.
Gdy Harry wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Weszłam do łazienki która jak na łazienkę była ogromna. Zdjęłam mokre ubrania i ubrałam fioletową bluzę Harry'ego i szare dresy. Wyszłam z łazienki a potem z pokoju dostałam się do salonu gdzie zastałam Hazzę.
- Skoro pada to może obejrzymy jakiś film? - zaproponował.
- Jasne - powiedziałam i usadowiłam się na kanapie.
- Na co masz ochotę?
- Ty wybierz.
- Okej - powiedział Harry i wsunął płytę do odtwarzacza. - Zaraz wrócę.
Po chwili wrócił Harold z wielką michą popcornu i dwoma napojami. Podał mi jeden i usiadł obok mnie.

- To co jeszcze jakiś film? - zapytał Harry po obejrzeniu 'Igrzysk Śmierci'.
Nie zdążyłam odpowiedzieć po do mieszkania wpadła reszta zespołu. Gdy tylko zobaczyli mnie od razu się uciszyli.
- Hej Stella - przywitał się Liam. - Co ty tu... - nie dokończył bo spojrzał na mój strój. - Aaaa... Rozumiem. Chłopaki chyba przyszliśmy nie w porę.
Zaśmiałam się.
- Nie, wcale nie. Wiecie, padał deszcz no i zmokliśmy i Harry pożyczył mi swoje ubrania.
- Oczywiście - powiedział Liam.
- No tak!
- Oczywiście.
- Okej, nie będę się z tobą kłócić. Gdzie zgubiliście Lou?
- Jest z Tuesday - powiedział Niall biorąc do ust kolejnego chipsa.
- Ahaa... Nic mi nie powiedziała. Podejrzane - powiedziałam gładząc się po brodzie.
- Nie wnikajmy w zaloty zakochanych - zaśmiał się Liam.
- To co oglądamy? - zapytał Harry.
- Tak! - krzyknęliśmy wszyscy razem i usiedliśmy na kanapie i fotelach.
Nawet nie wiem kiedy położyłam głowę na ramieniu Harry'ego i zasnęłam...

~*~
Hej kochani to znowu ja Agata :D Mam nadzieję że podoba Wam się ten rozdział i będzie pod nim więcej komentarzy niż pod poprzednim :) Bo ostatni liczba komentarzy trochę nas zasmuciła :( Proszę dawajcie komentarze dla Was to sekundka a dla nas porządny kop w tyłek że tak powiem no i wielka motywacja do dalszego pisania :D Piszcie co sądzicie no i wyczekujcie nowego rozdziału :D
Pozdrawiam: @agataXox

7 komentarzy:

  1. cudowny rozdział *__*
    Jestem ciekawa czy Stella będzie z Zaynem czy z Harrym? <:
    http://dopokibede.blogspot.com/ zapraszam na 1 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh, Li ma od razu skojażenia xD
    Rozdział fajny ;]]
    Mm, podejżane co Lou robi u Tues xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, Li ma od razu skojażenia xD
    Rozdział fajny ;]]
    Mm, podejżane co Lou robi u Tues xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny :)
    Li-zboczeniec :D
    Kurde no, musieli przerwać im spotkanie sam na sam?! -,- pfff :D
    No i fajnie, że Stella była z Harrym, a nie z Zaynem, bo w tym opowiadaniu wolałabym, żeby była z Harrym na stałe. Ale zdaję się na was.

    KISS .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Liam to zboczeniec hehehe <3 szkoda że przerwano Harremu i Stell... a co do Lou i Tues uuu ciekawe co tam się dzieje ;D czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Liam ty zboczeńcu!! :D świetny rozdział i opowiadanie! Kocham Was :* <3

    zapraszam: http://cantsayno1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha strasznie mi się podoba Twój blog . Każdy rozdział jest ciekawy ^^ Czekam na następne rozdziały. :D

    OdpowiedzUsuń