Łączna liczba wyświetleń

środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 11 – „Tuesday, podasz mi ręcznik?"


Dzień 7 – Perspektywa Tuesday


Obudziłam się około godziny 11, co w moim przypadku było nie do pomyślenia. Zazwyczaj wstaję o świcie, a tego dnia zaszalałam. Od razu spostrzegłam Louisa, który uśmiechał się delikatnie gładząc mnie po policzku.

- Dzień dobry, kochana – powiedział radośnie.
- Cześć, kochany.  – Odwzajemniłam uśmiech i przeciągnęłam się. Oczywiście na tyle, na ile było to możliwe w tak ciasnym miejscu.
- Jak się spało? 
- Wspaniale. – Sprzedałam mu lekkiego kuksańca w bok i zachichotałam cicho.
- Auć – zaśmiał się. – Jestem takiego samego zdania, było cudownie.  A śniło ci się coś ciekawego? Mam nadzieję, że senne mary już cię nie nawiedzały.
- Wstyd mi za to, zachowałam się jak pięciolatka – poczułam jak moje policzki zaczęły płonąć.
- Ale za to słodka pięciolatka – uśmiechnął się szeroko. – Pójdę wziąć prysznic.
- W porządku, wiesz gdzie jest łazienka. – Lou przytaknął i sprawnym ruchem wyskoczył z „łóżka”.

Usłyszałam dźwięk telefonu. Sięgnęłam po komórkę, którą trzymałam na stole i spojrzałam na wyświetlacz. „Stel, no wreszcie!” – pomyślałam i nacisnęłam przycisk z zieloną słuchawką. W trakcie naszej rozmowy rozległ się krzyk Louisa z łazienki.

- Tuesday, podasz mi ręcznik? – Natychmiast wstałam, otworzyłam drzwi pomieszczenia, chwyciłam do ręki ręcznik znajdujący się na szafce i rzuciłam go w stronę wystającej z kabiny twarzy chłopaka. Uśmiechnęłam się szeroko i wróciłam do salonu.

Opowiedziałam Stelli, co robiliśmy razem z Louisem i na koniec rzuciłam tylko krótkie „Ja kończę, bo wychodzę”. W rzeczywistości wyjście z domu miałam dopiero w planach. Coś trzeba było zjeść na śniadanie, a w lodówce już nic nie było. Pora na zakupy.  Podreptałam do swojego pokoju,  wrzuciłam na siebie TO (http://www.polyvore.com/set_no_12/set?id=55774246) i wróciłam do miejsca, w którym powinien już na mnie czekać Louis. Miałam rację. Siedział na kanapie głaszcząc Borysa po grzbiecie. Co dziwniejsze to jego mruczenie, a nie kota, można było usłyszeć.

- Okej, idę na zakupy. Musimy coś zjeść, śniadanie to podstawa. – Wyprostowałam się, dumna ze swojej wypowiedzi.
- Masz rację. No to idę z tobą. Bierzemy kiciusia? – zaśmiał się.
- Nie, to nie będzie konieczne. – Udałam się wolnym krokiem w kierunku drzwi. Oczywiście Lou ruszył za mną.

Poszliśmy do pobliskiego sklepiku i kupiliśmy podstawowe rzeczy, których w domu nie może zabraknąć. Po powrocie do domu zajęłam się przygotowaniem śniadania, a Louis biegał po parterze tańcząc w rytm muzyki. Muszę przyznać, że wyglądało to przekomicznie.

Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy pałaszować jajecznicę. W międzyczasie rozmawialiśmy dużo, śmialiśmy się i opowiadaliśmy sobie różne zabawne historyjki z naszej przeszłości. Południe minęło nam świetnie.

- Mieszkam tu od tak niedawna, a tak dobrze się tu odnalazłam – westchnęłam.
- To twoje miejsce. To widać.
- Tak czy inaczej jeszcze nie widziałam całego Londynu…
- Obiecuję ci, że kiedyś pójdziemy pozwiedzać. Pokażę ci absolutnie wszystko co jest warte uwagi.
- Trzymam cię za słowo – uśmiechnęłam się. – Dzisiaj już będziesz wracał do kompleksu, nie?
- Tak. Myślę, że powinienem. No wiesz, żeby chłopaki się nie martwili albo coś w tym stylu. No i nie chcę ci zajmować tyle czasu, na pewno masz coś ciekawszego do roboty.
- Nie. Absolutnie nic ciekawego… No może poza drapaniem Borysa za uchem – zachichotałam cicho. – A tak na poważnie. Podobało ci się? No wiesz, wczorajszy dzień i dzisiejszy poranek.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Ale najbardziej podobała mi się noc. – W tym momencie po prostu mnie zamurowało. Zakaszlałam tylko i zmieszana wędrowałam wzrokiem po meblach.
- Więc… Dzięki za śniadanie – powiedział Lou i wstał. Przeciągnął się, zasunął za sobą krzesło, włożył swój talerz do zmywarki i powędrował w kierunku kanapy w salonie, gdzie leżały jego rzeczy.
- Louis – rzuciłam, a on odwrócił się w moją stronę i zamrugał kilkakrotnie czekając aż odezwę się znowu. – Zostań jeszcze trochę, proszę.
- Ale chłopaki…
- Chłopaki poczekają. Oni mają cię dla siebie non stop, ja też chcę spędzić z tobą więcej czasu – uśmiechnęłam się do niego, wstałam i podeszłam do stojącego w przejściu między kuchnią a salonem. Przytuliłam się do niego delikatnie i po chwili poczułam jak on również mnie obejmuje. Louis jest jak duży miś, który idealnie nadaje się do przytulania.
- No dobrze, w takim razie zostanę jeszcze chwilę. Tylko się do mnie nie przyzwyczajaj.
- Za późno.

Ta „chwila” była dość długa i bardzo mi się to podobało. Nie chciałam, żeby wychodził. Bardzo polubiłam jego obecność. A teraz, gdy nie było w domu Stelli, nie czułam się zbyt dobrze sama. Zawsze muszę mieć przy sobie kogoś  z kim mogę porozmawiać, jestem towarzyska.  A gadanie z kotem to nie to samo co z żywym człowiekiem.

- To co, może obejrzymy jakiś film? – zaproponowałam wskazując na telewizor palcem.
- Niezły pomysł – przytaknął mi Louis.

Włączyłam jakąś komedię oznaczoną na płycie po prostu jako „Komedia”. Usiadłam na kanapie obok chłopaka i zaczęliśmy seans.  Po jakimś czasie usłyszałam czyjś głos…
- Czeeeść… - Na te słowa odwróciłam się i zobaczyłam Stellę razem z Zaynem. Uśmiechnęłam się.
- O hej, Stella.
- Co tam? – zapytała.
- A nic, oglądamy. A tam?
- Idziemy zwiedzać Londyn. A właśnie Zayn, zaczekasz chwilkę?
- Jasne. - Chłopak usiadł koło nas i uśmiechnął się. – To co oglądacie?
- „Komedię” – powiedział Lou.
- Ktoś musiał nieźle się napracować, żeby wymyślić ten tytuł – zaśmiał się cicho brunet.
- I tu masz rację – poklepałam go po ramieniu.
- A ty Lou, masz zamiar tu zamieszkać? Chłopaki niedługo zapomną jak wyglądasz.
- Spoko, Zayn, dzisiaj już wrócę – zapewniał dwudziestojednolatek.

W tej chwili do salonu wbiegła Stella. Przystanęła i starała się złapać oddech. Westchnęła ciężko i powiedziała:
- Możemy iść.
- Nie musiałaś się tak śpieszyć – zaśmiał się Mulat. – Zdążymy wszędzie.

Stel zaśmiała się, poczym razem z Zaynem pożegnała nas. Wyszli. Ja i Louis znów zostaliśmy sami.

- To co, będziemy to oglądać dalej? – zapytałam.
- Powinienem już iść.
- Tak szybko? – powiedziałam cicho.
- Wybacz. Zadzwonię do ciebie, dobrze? – spytał mnie podnosząc z podłogi swój cały dobytek, czyli telefon i klucze. Pocałował mnie w policzek i skierował się w stronę drzwi.
- No dobrze. Ale nie zapomnij o mnie.
- Jak mógłbym o tobie zapomnieć, Słońce? – uśmiechnął się i wyszedł. Poszłam za nim i wychylając głowę zza drzwi pomachałam mu na pożegnanie.

~ ~ ~

To co, jest i jedenastka! J Jestem ciekawa co sądzicie o tej „parze”, która jeszcze oficjalnie nie jest parą? Podoba wam się taki pomysł, taka kolej rzeczy? Mogę wam powiedzieć na zachętę, że w następnym rozdziale z perspektywy Tues, dziewczyna odkryje coś w gazecie. Zobaczycie co to takiego. Dodam tylko, że to zdarzenie z jednej strony będzie dobre, a z drugiej złe. A więc kolejny rozdział pojawi się wtedy, gdy pod tym rozdziałem ukaże się 7 komentarzy. Dacie radę!

Majka,
@MajaMichalska

12 komentarzy:

  1. Ooo niech Lou i Tues będą razem są tacy uroczy... ciekawe co będzie w gazecie mi się zdaje że coś związanego z Stell, Harrym i Zaynem, ale się zobaczy czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uważam, że Lou i Tues są przecudowni <3
      Szczeże ? Ja też jestem ciekawa xD - Kornelia ;*

      Usuń
  2. jak słodko <3 czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super:)już chce przeczytać kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oni są tacy słodcy ^^ oby tak było jak najdłużej ;) czekam na kolejny rozdział :*

    zapraszam: http://cantsayno1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie:)czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy damy radę ? Tak, damy radę !!
    Jeju, rozdział zarypisty Majeczko ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Faajny ! Czekam na kolejny ! :D

    Zapraszam do mnie : http://story-about-zayn-malik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! Super że Tues zaprzyjaźniła się z Lou. Zawsze na początku wybieram sb postać i ''nią jestem''. A że najbardziej uwielbiam z tego zespołu Louisa jestem Tues xd Czekam niecierpliwie na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boszkooo ;D muszę tego bloga polecić na moim..
    A poza tym zapraszam do mnie:
    http://this-is-true-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Tues się postarała ;)
      Były byśmy bardzo wdzięczne, gdybyś poleciła naszego bloga. Chętnie wpadnę ;D - Kornelia ;*

      Usuń