Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 7 - "Kwiaciarnie są jeszcze zamknięte, więc kupiłem ci marchewki"

Dzień 5 - Perspektywa Tuesday

Tej nocy nie mogłam zasnąć. Wczorajszego wieczoru, gdy Lou odciągnął mnie od reszty czułam się wyjątkowo. Musnął dłonią moje włosy i pstryknął mnie w nos. Uśmiechnął się szeroko i wymieniliśmy się numerami telefonu. Oczywiście podałam mu go. Byłabym idiotką, gdybym nie wcisnęła przyszłemu mężowi swojego numeru. Louis obiecał mi, że następnego ranka zrobi mi niespodziankę. Czułam się jak podczas Gwiazdki, gdy miałam rozpakować prezenty. Siedziałam na łóżku i głaskając Borysa czekałam na jakąś oznakę życia od NIEGO. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu - 1 wiadomość od "Louis". Pośpiesznie pochwyciłam komórkę i odczytałam SMS'a.

Hej, księżniczko! Mam nadzieję, że Cie nie obudziłem. Wyjrzyj przez okno. -  Zgodnie z treścią podeszłam do okna i rozejrzałam się. Nagle zamarłam. Ujrzałam nikogo innego jak Lou z bukietem marchewek. W samochodzie chyba czekała też reszta zespołu, bo spostrzegłam śpiącego Nialla opartego policzkiem o szybę. Uśmiechnęłam się wybiegłam z domu nie budząc Stelli. Według mojego planu to Zayn miał ją obudzić. A może Harry? Pomachałam ręką do uśmiechniętego 21-latka i podeszłam do niego.

- Kwiaciarnie są jeszcze zamknięte, więc kupiłem ci marchewki. Wiem, że je lubisz - powiedział radośnie.
- Oczywiście. Jak mogłabym nie lubić? Dziękuje - cmoknęłam go szybko w policzek. Natychmiastowo się zarumieniłam, bo patrzyli na to chłopcy, ale Louisowi to chyba nie przeszkadzało. Podeszliśmy do sporego, terenowego samochodu, otworzyliśmy drzwi i wykonaliśmy oboje zachęcający do wyjścia ruch ręką.
- Panie... Emm... Panowie przodem - poprawiłam się.
- Gdzie Stella? - Harry i Zayn spytali o to jednocześnie, wydało mi się to co najmniej dziwne.
- Jeszcze śpi. Bylibyście tak mili i obudzili ją? Chciałam, żeby miała niespodziankę.
- Jasne - w oczach Loczka pojawiły się radosne iskierki.

Chłopcy obudzili Nialla i wszyscy weszliśmy do domu. Ja z Irlandczykiem, Liamem i Louisem siedzieliśmy w kuchni, razem przygotowywaliśmy śniadanie, a Zayn razem z Harrym poszli na górę, obudzić Stel. Patrzyli na siebie ze złością, jakby byli zazdrośni o moją przyjaciółkę. Trochę to trwało. Gdy w końcu brakująca trójka pojawiła się w kuchni wszystko było już gotowe, więc zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść rozmawiając ze sobą o naszym koncertowym planie, który udało się zrealizować. Opowiedziałyśmy chłopakom o naszej przyjaciółce - Kornelii, której niestety nie mogło być z nami. Zauważyłam, że Niallera bardzo zainteresowała postać Kory, więc pokazałam mu jej zdjęcie. Wymamrotał tylko ciche "wow" i uśmiechnął się.

- Jest naprawdę ładna - powiedział Liam.
- Zgadzam się - rzucił Irlandczyk pałaszując jajecznicę. Usłyszałam ciche miauknięcie. Skierowałam wzrok w kierunku Louisa, który schylony gładził po grzbiecie mojego kota.
- Widzę, że już poznałeś Borysa - uśmiechnęłam się.
- Tak. Słodki jest. Witam cię, Borysie - zaśmiał się, a po chwili tuż obok niego stał Harry. Oczywiście mój kociak nie mógł odpędzić się od miłośników. Ale Lou mi nie odbierze.

*Wieczorem*


- Wybaczcie, dziewczyny, ale musimy się już zbierać. Jutro spotykamy się w studiu, żeby nagrać kilka kawałków na płytę - powiedział Li.
- Miłej zabawy. Ten album na pewno będzie prześwietny - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Mam nadzieję. Oby się wam spodobało.
- Na pewno.
- No już, idziemy, Paul na pewno będzie wkurzony, że nie dajemy mu żadnego znaku życia - pogonił resztę Liam, a oni posłusznie poszli w kierunku drzwi. Razem ze Stellą uścisnęłyśmy każdego po kolei. Zatrzymałam się dłużej przy Louisie, zmierzwiłam mu włosy i uniosłam lekko koniuszki ust, a on uszczypnął mnie delikatnie w policzek. On jest taki słodki...

Gdy goście opuścili już nasz dom usiałyśmy na kanapie podekscytowane. Cieszyłyśmy się z tego co nas spotkało. Każda fanka marzy, żeby spotkać swoich idoli, a my dodatkowo byłyśmy dla nich nawet kimś więcej niż tylko fankami. Po jakimś czasie udałyśmy się do swoich pokoi i tam spędziłyśmy wieczór. Obie chciałyśmy sobie to wszystko poukładać w głowie.

*** 

Wybaczcie, że tak krótko -.-' Ale nie mam weny. Mam nadzieję, że się wam spodobało i będziecie jeszcze mieć ochotę czytać części z perspektywy Tues, chyba was nie zraziłam, nie? Od września już wszystko powinno iść normalnie, wróci Sylwia, będzie dobrze. Trzymajcie się. 

Majka, 
@MajaMichalska

3 komentarze:

  1. Super! Kurcze też bym tak chciała xd Kiedy Kornelia wróci do opowiadania ?

    Tu link do mojego bloga ;*

    likeasailinthewind.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ! :3
    podoba mi sie strasznie . ! :ddd
    boski ! :D
    zapraszam do mnie jutro
    na nowy rozdział . :D
    http://onedirectioninmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, blog jest rewelacyjny!
    Właśnie skończyłam wszystko czytać, jest mega! Czekam na nn :D
    + zapraszam do mnie : http://i-love-creation.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń