Dzień 7 - Perspektywa Kornelii
- Czyli ... jesteśmy umuwieni ? - Zapytałam dosyć szczęśliwa, podnosząc jedną brew.
- Tak. - Uśmiechnęła się do mnie pani Nowak.
- Dziękuję i dowidzenia. - Rzuciłam, po czym, wyszłam z małego mieszkanka Moniki, ostatniej uczestniczki mojego planu ...
Powolnym krokiem skierowałam się do galerii, gdzie przetrząsnęłam wszystkie sklepy z odzieżą. Kupiłam baardzo duużo ciuchów, torebek, pasków, biżuterii, kosmetyków, oraz moich kochanych butów. Wykończona, zadzwoniłam do taty, by przysłał limuzynę. Ponieważ z naszej villi jest dosyć spory kawałek do galerii, weszłam na chwilkę do kawiarnii, gdzie zamówiłam szarlotkę, oraz czekoladę na gorąco.
Przez ten wyjazd, zrozumiałam kilka spraw i postanowiłam korzystać z darów natury, typu: mleko, jajka, miód itd. Oczywiście nadal będę omijała mięso, które wywołuje u mnie słabość i mdłości.
Szybko zjadłam zamówione jedzenie, odpowiadające mojemu obiadowi, po czym poszłam do limuzyny. Po jakiś 20 minutach, przyjechałam pod dom, w którym zastałam ... Marka, Karola i Piotrka.
- A co wy tu robicie ? - Spytałam, krzyrzując ręce, pod katką piersiową.
- My przyszliśmy zabrać cię na plażę. - Uśmiechnął się zalotnie Piotrek.
- A z kąd możecie wiedzieć, że chcę ? - Podniosłam jedną brew w górę.
- Bo idziesz tam z nami. - Zaśmiał się Karol.
- Bo nie umiesz nam odmówić. - Uśmiechnął się Piotrek.
- Bo kochasz plażę. - Powiedział Marek.
Zachichotałam, po czym poszłam się przebrać w czarny strój kąpielowy. Na to narzuciłam jeansowe spodenki, oraz biały podkoszulek, a do tego japonki. Uśmiechnięta od ucha do ucha, zeszłam po schodach do chłopaków do salonu, gdzie zaczęli gwizdać i klaskać.
- Dobra, to idziemy ? - Zapytałam, a oni tylko kiwnęli głowami.
Wszyscy wsiediśmy do ciemnego BMW Marka, po czym pojechaliśmy na plażę. Na samym początku, Karol rozłożył cztery koce, na których się położyliśmy. Potem posmarowaliśmy się kremem do opalania, a następnie śmialiśmy się z sucharów Piotrka. Stęschniłam się za nimi.
Na moje szczęście, Tues i Stel nie wiedzą, że ciągle utrzymuję z nimi kontakty. Z kąd się znamy ? Chodziliśmy razem do podstawuwki. W tedy mieliśmy paczkę, która rozpadła się w trzeciej gimnazjum, ponieważ Piotrek zerwałz Tues, a Karol z Stellą. Czemu to zrobili ? Bo bylli młodzi i głupi ... od tamtej pory dziewczyny unikają chłopców ... wszystkie oprucz mnie. Po mimo ich wad, dzięki nim, nie zaczęłam pić, palić, czy ćpać. No, o cięciu się, nie wspomnę, bo bym skłamała, ale to inna historia.
- Kornelia, zrób coś dla nas ... - Powiedział z chytrym uśmieszkiem Karol.
- Hmm ? - Zdziwiłam sę.
- Pogadaj z tamtymi dziewczynami - Wskazał na jakieś lale - żeby zagrały z nami w siatkę.
- Spoko. - Wstałam i podeszłam do owych blondynek. - Siema dziewczyny.
- Hej. - Powiedziała najwyższa z uśmiechem.
- Kornelia jestem. - Podałam jej rękę, którą od razu uścisnęła.
- Ja jestem Dagmara. To jest Natalia, Sara, Asia, Wiktoria i Karolina.
- Cześć. - Powiedziały chórem.
- Słuchajcie, jest sprawa. Widzicie tych przystojniaków ? Kazali mi się spytać, czy przyłączycie się do gry w siatkę.
- Jasne. - Powiedziała Sara.
Wszystkie ruszyłyśmy do chłopaków, gdzie podzieliliśmy się na 2 grupy. Ja, Marek, Dagmara, Sara i Natalia, kontra Piotrek, Karol, Asia, Wiktoria i Karolina. Oczywiście wygraliśmy. 24:20. Wynik zbliżony, ale ktoś musi być gorszy. Po jakże fascynującej grze, poszliśmy się kąpać, gdzie ponownie była zabawa. Chłopcy podnosili nas na ręce, a następnie wrzucali do wody. Bawiliśmy się super, aż do czasu, gdy zadzwonił mój telefon. Spojżałam na ekran w telefonie. 4 nieodebrane połączenia ! Na początek zadzwoniłam do ojca.
# Rozmowa z ojcem #
- Halo ? - Zapytałam niepewnie.
- Witaj skarbie. Jedziesz dzisiaj ze mną do mamy ?
- Jasne. O której ?
- Tak o 18 bądź w domu, to o 19 pojedziemy.
- Spoko. Pa.
- Pa.
# Koniec #
Następnie wybrałam numer, do Alicji, mojej 13-letniej kuzynki.
# Rozmowa z kuzynką #
- Ali ?
- Kora ! Nie uwierzysz co się stało !
- To coś złego, czy dobrego ?
- Dobrego !
- Zamieniam się w słuch.
- Znalazłam w sklepie śliczny sweterek dla ciebie.
- O, jaki kolor ?
- Czekaj, prześlę ci zdjęcie.
- No, śliczny !
- Kupić ?
- Kupić.
- Oki, pa.
- Papa.
# Koniec #
Potem wykręciłam numer domowy.
# Rozmowa z gosposią #
- Pani Truck ?
- Tak, skarbie, wolisz na obiadek spagetti, czy naleśniki ?
- Naleśniki, bo w nich nie ma mięsa.
- A no tak, zapomniałam. To dowidzenia.
- Dowidzenia.
# Koniec #
Na sam koniec napisałam do Stelli
" Stel. Dzisiaj o 20 na skaypie z Tues, nie zapomnij ! xoxo Kora "
Uśmiechnięta nacisnęłam wyślij, po czym pożegnałam się z chłopakami i nowymi znajomymi i ruszyłam w stronę domu na piechotę. Dosyć długo mi to zajęło, ale co tam. W zdrowym ciele, zdrowy duch.
Gdy w końcu doszłam do domu, szybko się przebrałam, bo zbliżała się 18. Zjadłam "obiad" przyszykowany, przez panią Truck, a następnie przebrałam się w to( http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/479800_175482099243729_1338830348_n.jpg ) ( Nie licząc napoju ). Potem pomalowałam leciutko rzęsy tuszem, usta, błyszczykiem, a powieki, białym cieniem.
- Gotowa ? - Spytał mój ojciec, czekając w salonie.
Ja tylko pokiwałam głową na "tak" i poszliśmy do auta. Jechaliśmy dosyć dłuugo do szpitala, w którym leżała moja matka w śpiączce.
Tata poszedł do lekarza mamy, pogadać z nim o jej stanie, a ja siedziałam przy łóżku.
Zazwyczaj w szpitalach mam dreszczę, bo nienawidzę tam być, lecz teraz to była konieczność. Najbardiej bałam się, że moja mama zostanie w śpiączce do końca ... NIE ! Nie wolno Ci tak myśleć !
Cała wizyta trwała około godziny, lecz musiałam wracać do domu. Jak musiało być, tak się stało. Zmyłam makijaż i przebrałam się w moją śliczna piżamkę od mamy. Wiecie ... różowa w białe baranki xD
Włączyłam mój śliczny, bordowy laptop i połączyłam się z dziewczynami.
- Nela ! - Wydarła się Tues z wielkim bananem na twarzy.
- Nie, królik bugs. - Zaśmiałam się. - Siema, co nowego ?
- Więc ... dzięki twojemu jakże istnie genialnemu planowi, poznałyśmy 1D. - Powiedziała niewinnie Stella.
- No, bo ja jestem genialna. - Skwitowałam.
- Taa i taaaka skromna. - Zaśmiała się Tues.
- Dobra, więc ... co dzisiaj robiłyście ?
Dziewczyny opowiedziały mi wszystko z ogromnymi szczegułami, a ja co chwilę się śmiałam.
- Chwila ... jak można być głodnym przez sen ?? - Przerwałam Stelli.
- Eh, no sama nie rozumiem. - Powiedziała.
- Aha ...
No i dalej opowiadały mi co tylko sobie przypomną.
- Wow ... ale spoko, niedługo wracam i dalej będę z wami. - Uśmiechnęłam się złowieszczo.
- O-oł ... a co u cb ? - Tues.
- Hmm ... muszę pomyśleć ... poznałam wiele nowych osób. Codziennie chodziłam na zakupy, byłam w szpitalu, na plaży ...
- Czyli u cb codzienność ? - Stella.
- Nom. - Wyszczerzyłam się.
- Dobra, bo jest już dosyć późno ... - Zięwnęła Tues.
- Spoko, branoc.
- Dobranoc księżniczko. - Chórem.
Rozłączyłam się, odłożyłam komputer i zapadłam w głęboki, głęboki sen ... nie no żartuję. Nie mogłam zasnąć, bo była burza, więc całą noc czatowałam na fb i tt. Dopiero nad ranem zasnęłam ...
***
Siema i dowidzenia ... Dokładnie ... znów jadę na wieś, dla tego dodałam za Agę 12. Mam nadzieję, że się nie zezłości i zauważy to, zanim doda swoją ;) Chcę pozdrowić wszystkie nasze uczestniczki, które są dla nas wielkim wsparciem. Będę potwornie tęschnić i mam nadzieję, że polubicie Kornelię, która ma coś w sobie, ze mnie ;***
Chociaż nie chcę tego pisać, to dziewczyny mnie do tego zmusiły, więc 7 komentarzy=Kolejny rozdział.