Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 października 2012

Rozdział 16 ,,Kuffa, człowieku, daj mi Tues do telefonu, bo cię namierzę i zadźgam obcasem !"

Dzień 10 - Perspektywa Kornelia
  Spojżałam na kierowcę taksówki, który ładował właśnie moje
liczne torby, walizki i torebki do bagażnika. Miałam złe przeczucia ...
Nasunęłam okulary na nos i wsiadłam do taksówki. Po jakiś 40 minutach
drogi dojechałam pod nasz dom. Zapłaciłam taksówkarzowi i jakimś cudem
wtargałam te wszystkie torby do salonu. Rozejżałam się. Szybkim krokiem
poszłam do pokoji mojich przyjaciółek i przerażona (plus okropnie
wściekła) wybrałam numer Tues.
 # Rozmowa #
  - Halo ? - Usłyszałam męski głos ...
  - Eee ... jest Tuesday ?
  - Zależy dla kogo.
  - Kuffa, człowieku, daj mi Tues do telefonu, bo cię namierzę i
zadźgam obcasem !
  - Aha, ty pewnie jesteś Kornelia. Już daję Tues.
  - Halo ?
  - Tues !
  - O Kornelia.
  - Nie, królik bugs.
  - Co tam u cb ?
  - No nie wiem. Hmm ... moja mama obudziła się ze śpiączki i znowu
będzie prowadzić dom mody. Ostatnio poznałam nowych znajomych. Aha i
moja kuzynka kupiła mi śliczny sweterek. Coś jeszcze ... A tak ... GDZIE
WY DO CHOLERY JESTEŚCIE ?!
  - Ale czekaj, przyleciałaś już do Londynu ? Przecież lot miał być
dopiero jutro.
  - W tej chwili do domu ! Musimy sobie coś wyjaśnić !
 # Koniec #
 Wściekła, nie czekając aż coś powie, wcisnęłam czerwoną
słuchawkę. Zeszłam po schodach do kuchni, w której napiłam się wody i
lekko się uspokoiłam. Chwyciłam pierwsze lepsze ciuchy i
pomaszerowałałam do łazienki.
 Ubrałam TEN
zestaw, a włosy wyprostowałam i spięłam w luźnego koka. Leciutko
poprawiłam makijaż i już schodziłam po schodach, gdy zadzwonił dzwonek
do drzwii. Zamknęłam oczy, by  uspokojić się troche, wzięłam
głęboki oddech, podeszłam do drzwii, po czym je otworzyłam. W nich
stała 7 osób.
  - Kornelia ! - Dziewczyny rzuciły się na mnie i zaczęły piszczeć.
  - Tak, was też miło widzieć. - Przewróciłam oczyma, a mój wzrok
napotkał spojżenia pięciu tak dobrze mi znanych chłopaków. - Yyy ...
  - Nela, to jest Zayn, Liam, Niall, Louis i Harry. W skrócie, twoji
idole. Chłopaki, to jest Kornelia Rudd, córka sławnej projektanki, któa
posiada dom mody w Polsce, oraz ojca biznesmena. - Wyszczerzyła się Tues.
  - Czyli to ta Kornelia, której zdjęcie nam pokazywałyście i która
wpadła na pomysł z tą szatnią ? - Zapytał Liam, a ja stałam jak wryta
w ziemię.
  - Nom. - Zaśmiała się Stella, spoglądając na mnie.
  - Czeeeść. - Uśmiechnęli się.
 Wpóściłam chłopaków do salonu, piorunując chichoczące dziewczyny.
  - Napijecie się czegoś ? - Zapytałam, a wszyscy pokiwali przecząco
głową. - Dobrze, więc teraz WY - pokazałam na moje BFF. - wyjaśnicie
mi, co do cholery się dzieje.
  Dziewczęta z małą pomocą chłopaków, opowiedziały mi wszystko (z
nadzwyczajnymi szczegułami). Gdy opowiadali Zayn i Hazza, widać było
(przynajmniej dla mnie) że bardzo zależy im na Stelli, jednak
wiedziałam, że jeden z nich jest w niej tylko zauroczony. Z kąd to wiem
? Ponieważ dwoje chłopców nie mogą zakochać się w tej samej
dziewczynie. Los by na to nie pozwolił ...
  - Kornelia, a może opowiesz coś o sobie ? - Zaproponował Liam.
  - No ok. Co byście chcieli wiedzieć ?
  - Ulubiony kolor ? - Zayn.
  - Co najchętniej jesz ? - Niall.
  - Czy lubisz marchewki ? - Louis.
  - Masz prawo jazdy ? - Liam.
  - Wszystko. - Wzruszył ramionami Zayn.
  - Więc najbardziej lubię, granatowy. Nie jadam mięsa, na jego widok
robi mi się słabo, a najchętniej spożywam szarlotkę. Lubię marchewki.
Chyba jako jedyna z nas - Wskazałam na dziewczyny. - mam prawo jazdy.
Cuż, nie mam rodzeństwa, a tak jak już wcześniej wspomniała Tues,
moją matką jest projektantka mody i biznesmean. Mam 18 lat, a w
przyszłości chce być weterynarzem. No i jak moja mama, mieć własny dom
mody. Często przeglądam strony plotkarskie, oraz gazety z tąd wiem o
"Tajemniczym trójkącie", oraz "Tajemniczej blondynce,
która spotyka się z Louisem Tomlinsonem". - Nakreśliłam w
powietrzu tak sławny na całym świecie cudzysłów. - Nie umiem żyć bez
mojego telefonu. Mam doskonałą pamięć. Uwielbiam zakupy. -
Powiedziałam, lecz mi przerwano.
  - O tak. Mówiliście, że mamy za dużo ciuchów itd ? Nie dorastamy jej
do pięt. - Powiedziała Stella.
  - Tsaa, więc może będę mówić dalej ? Więc gram na gitarze i
śpiewam. To chyba koniec. - Uśmiechnęłam się miło, spoglądając na
nich. Loui gapił się na Tues i najprawdopodobniej mnie nie słuchał.
Zayn i Harry mnie słuchali i siedzieli obok Stelli, Zayn po prawej, a
Harry po lewej. Liam przyglądał mi się z niezwykłą ciekawością, a
Niall był we mnie wpatrzony jak w obrazek ...
  - Dobra, więc się pakuj. - Powiedział Liam, wstając.
  - Co ? - Zapytałam szybko, unosząc jedną brew.
  - No, chyba nie myślisz, że będziesz tutaj mieszkać sama. -
Zaśmiała się Stella.
  - Hmm ... zostać tutaj całkiem sama, czy jechać do zupełnie mi
nieznanych osób, by u nich zamieszkać ? - Zrobiłam minę myśliciela.
  - Kornelia, przestań. - Spojżała na mnie błagająco Tues.
  - Hmm ... ale mam u was - wskazałam na dziewczyny - po jednej
przysłudze.
  - OK. - Zaświergotały.
 Chłopaki wzięli moje torby, walizki, torebki, no i oczywiście inne
takie rzeczy i poszliśmy do ich mini wana. Prowadził Liam, a ja
towarzyszyłam mu na miejscu pasażera z przodu. Za nami siedzieli Tues,
Louis i Niall, a na samym końcu siedzieli Zayn, Stella i Harry.

 Gdy dojechaliśmy, weszłam do "mojego" POKOJU,
który swoją drogą bardzo mi się spodobał i rozpakowałam moje manatki.

 Przy drzwiach po prawej stronie były kolejne drzwi, prowadzące do
przestronnej garderoby. Na jej przeciwku, były dębowe drzwi, prowadzące
do łazienki, która była w kolorze kremowym. Obok łazienki we wcięciu
znajdowało się łóżko, nad którym była "półka", gdzie
stały dwa wazony, a po między nimi wisiał obraz. Na przeciwko łóżka
stał stolik, a po jego prawej znajdowała się kanapa, nadktórą wisiało
duże lustro, podobne jak w łazience, na przeciwko której była pufa od
TOALETKI.
Podłogę zdobiła beżowa wykładzina, a ściany były koloru capucinno,
tak jak sufit.
 Po skończonym wypakowywaniu, usiadłam na pufie i zaczęłam przyglądać
się sobie w lusterku.
  Szczerze mówiąc myślę, że jestem żałosna. Uroda ma mi dodawać
pewności siebie, którą udaję, że mam, a to, że zachowuję się jak
księżniczka, nie jest spowodowane tym, że pochodzę z bogatej rodziny, a
raczej tym, że prubuję się dowartościować i chcę być zauważalna.
Moja miłość do butów jednak nie jest wyssana z palca. Po prostu uważam
je za najfajniejszy dodatek. Prubuję się dowartościować również tym,
że daję moim przyjacielom tyle prezętów, chociaż ... nie. Po prostu
ich kocham. A co do tego, jak reaguję na koty ... to długa historia, przy
której się wzruszam, po mimo, że nie jest ckliwa ... Szczerze mam dość
tego kogo udaję i nie pokazuję siebie, tej nieśmiałej, a za razem lekko
zadziornej dziewczynki, którą kiedyś byłam ...
  - Kornelia ? - Zapytał KTOŚ, wchodząc do mojego pokoju.
  - Tak ? - Zapytałam, odwracając się do niego.
  - Kazali mi przekazać, że kolacja jest już gotowa. - Uśmiechnął
się ciepło.
  - Zaraz przyjdę. - Uśmiechnęłam się lekko.
  - Kornelia ... ?
  - Please, mów mi Kora, albo Nela, bo w ręcz niecierpię tego imienia. -
Skrzywiłam się lekko.
  - Przestań, masz śliczne imię. - Uśmiechnął się do mnie i już
chciał wyjść.
  - Niall ! - Krzyknęłam za nim od razu.
  - Tak ? - Szybko odwrócił się do mnie na pięcie z uśmiechem.
  - Chciałeś mi coś powiedzieć. - Posłałam mu pytające spojżenie z
uniesionymi kącikami ust.
  - A tak. Czy chciałabyś dzisiaj przejść się ze mną po kolacji do
parku na spacer ?
  - Hmm ... pomyślę nad tym. - Uśmiechnęłam się chytrze.
  - Proszę. - Zrobił oczka "a la kot ze Shreka".
  - Nooo dooobraaa. - Przewróciłam oczyma.
 Po chwili chłopaka nie było już u mnie w pokoju i chociaż to może
wydawać się banalne, ponieważ chyba każda fanka 1D by tak zareagowała,
zaczęłam skakać po pokoju i piszczeć w poduszkę.
Jednak na całe szczęście się opanowałam i uspokoiłam, zanim do mojego
pokoju weszły dziewczyny z dziwnymi smailami na mordce.
  - Co wy takie w skowronkach ? - Zapytała, mrużąc oczy.
  - Wiemy, że idziesz z Niallem na randkę. - Pisnęła Stella.
  - Po pierwsze, to nie jest randka tylko przyjacielskie spodkanie, a po
drugie, z kąd ? - Skrzyżowałam ręce pod biustem.
  - Niall chodził jak po chmórach i powiedział chłopakom, co
podsłuchałyśmy. - Wyszczerzyła się Tues.
  - Dobra, bez większych szczegułów, chodźcie na kolację. -
Pociągnęłam je w stronę jadalni na dole.
 Usiadłyśmy przy stole, a do nas dołączyli chłopcy. Zjedliśmy dosyć
smaczną kolację, jednak gdy Louis przyniusł talerz z mięsem, poczułam
się słabo i zapadła ciemność ...

 Gdy prubowałam otworzyć oczy, poraziło mnie okropnie silne światło,
rzez co ponownie je zamknęłam. Gdy powoli zaczęłam się do niego
przyzwyczajać, otworzyłam powieki, a nad sobą ujżałam sześć
szepczących głów.
  - Co się kurna stało ? - Zapytałam po polsku, na co chłopcy zrobili
dziwną minę.
  - Louis, ten dureń. - Powiedziała lekko zdenerwowana Stella po polsku.
- chciał sprawdzić, czy muwisz prawdę z tym mięsem, więc przyniusł je
na stół, a ty gdy je ujżałaś, od razu straciłaś przytomność. -
Dokończyła, patrząc wściekle na Lou.
  - Że co ?! - Krzyknęłam ale już po anielsku.
  - Przepraszam. - Opuścił głowę.
  - Karetka już jedzie. - Rzekł Li, wchodząc do salonu. - O, Kora się
już obudziła.
  - W tej chwili odwołaj karetkę, a ty. - Wskazałam na Nialla. - Zbieraj
się, bo idziemy na spacer. - Podniosłam się w trymigach z kanapy i
pomaszerowałam do "siebie", patrząc na zdziwione miny moich
znajomych.
 Przebrałam się w TO.
Włosy związałam w długiego, luźnego warkocza i zeszłam do salonu,
gdzie czekał już Niall, gadając z Liamem. Odchrząknęłam, a oni
błyskawicznie spojżeli na mnie.
  - Korne ... Kora, wylądasz ... ten ... no, jak to się nazywa ... em ...
- Zaczął się jąkać i dostał od Li z sójki. - ... a no tak.
Wyglądasz ... pięknie. - Uśmiechnął się nieśmiało.
  - Dzięki. - Zaśmiałam się i wyciąnęłam w jego stronę dłoń,
którą od razu złapał.
  - Będziemy za dwie godziny ! - Krzyknął Niall, gdy już
wychodziliśmy.

 Szliśmy przez piękny, Londyński park, który aż świecił zielenią.
Patrzyłam na niego z zachwytem, który aż zapierał dech w piersiach w
ciszy, która była troche przyjemna, a troche krępująca. Chciałam ją
przerwać, jednak nie wiedziałam jak ...
  - Mam takie pytanie ... - Zaczął nieśmiało Niall.
  - Pytaj. - Uśmiechnęłam się szeroko.
  - Czy masz ... chłopaka ? - Zapytał, odwracając wzrok, a ja
parsknęłam śmiechem.
  - Nie. - Rzekłam, a on spojżał mi głęboko w oczy.
  - To dobrze. - Zaśmiał się i poruszał flirciarsko brwiami.
  - Zbok. - Mruknęłam.
  - Bez przesady, wiesz, że tak naprawdę zbokami jest ponad 70 %
dorosłych osób ma myśli ero ... - Nie dałam mu skończyć.
  - Spójż ! - pisnęłam i wskazałam na małą psinkę, błąkającą
się to tu, to tam.
  - Jaki słodki. - Uśmiechnął się od ucha do ucha Niall i kuznał obok
malucha i zaczął go drapać po łebku.
  - O matko. - Wziełam go na ręce. - On nie ma ani obroży, ani nic.
  - Hmm ... chodź. - Pociągnął mnie za rękę i po chwili byliśmy w
sklepie zoologicznym.
  - Ty chyba nie mówisz poważnie. - spojżałam na niego, kiedy kupował
akcesoria dla psów.
  - W 100 %. - Wyszczerzył się, kupił i wyszliśmy.
 Zapięłam smycz Lunie, bo tak ją nazwałam (z prostego powodu, uwielbiam
księżyc w pełni) i we trójkę podreptaliśmy do domu.



  - Jaka słodka ! - Pisnąła w progu Stella.
  - Aww. - Tues zawyła.
  - Jak się wabi ? - Louis wyszczerzył mordkę.
  - Luna. - Odpowiedziałam bez wachania.
  - Gdzie ją znaleźliście ? - Hazza przyglądał się jej ze
zdziwieniem.
  - W parku. - Niall.
  - Czyli randka się udała ? - Spytał Liam, dziwnie poruszając brwiami.
  - To nie randka. - Zaprzeczyłam z Niallem, a reszta parsknęła
śmiechem.
  - Tsaaa. - Wywrócił oczyma Zayn.
 Westchnęłam ciężko, wzięłam Lune na ręce i ruszyłam do salonu,
zostawiając tę gromadkę, Niallowi. Wiem, wiem, jestem okrutna ;d
Położyłam mojego psiaka, rasy miniaturki maltańczyka i poszłam do
łazienki, w której siedział Borys.
 Poczułam gulę w gardle, jednak zbliżyłam się do niego, wzięłam go
na ręce i zaczęłam drapać za uszkiem. On zaczął mruczeć i zamknął
swoje ślipka.
  - Widzę, że polubiłaś Borysa. - Zaśmiała się Stella, wchodząc do
łazienki.
  - Okazuje się, że nie jest taki zły. - Zaśmiałam się i ucałowałam
go w czubek głowy. W tym momęcie usłyszałam dźwięk migawki.
  - Tuesday mi nigdy w to nie uwieży ! - Pisnęła i zrobiła mi zdjęcie,
po czym wybiegła.
 Bez namysłu pobiegłam za nią i zaczęłam ją gonić jak jakaś zdrowo
bojebana, krzycząc "Nikomu tego nie pokazuj, bo Cię dorwę !",
a ona śmiała się w niebogłosy wrzeszcząc "Tues, nie uwieżysz
!".

 Zmęczona i wyszykowana do spania, padłam na moje jakże wygodne
łóżko. W mojej różowej piżamce przykryłam się koudrą i głaszcząc
Lunę, rozmyślałam nad zemstą. Nie dość, że Stella pokazała to Tues
i 1D, to jeszcze to zdjęcie wrzuciła na blog ... Grr ...
  - Przeszkadzam ? - Usłyszałam tak znany mi głos.
  - Nie. - Uśmiechnęłam się, klepiąc miejsce obok mnie.
  - Jak Ci się tu podoba ? - Zapytał Liam.
  - A, całkiem fajnie. - Wyszczerzyłam się.
  - A pokój ?
  - Cudownie urządzony.
  - Cieszę się, dobranoc. - Wstał i chciał wyjść.
  - Li, czekaj !
  - Hmm ...?
  - Czy ... Niall ma dziewczynę ?
  - Nie ma. Dobranoc. - Zaśmiał się.
  - Branoc. - Mruknęłam i ponownie położyłam się obok Luny, która
już dawno drzemała i zasnęłam ...

                                                   ***
 Hello Biczyss <3
 Jak tam u was zdrówko ? Jak tam szkoła ? A z rodzeństwem jakieś
kłopoty ? Bo u mnie brat jest niedowytrzymania -,- Co do szkoły, jest
suuuper. Mam zajebisczastą klasę, oraz chłopaków w klasie <ruch
brwiami> ;** Więc teraz zdrowie ... też całkiem dobrze :)
 Więc jak widzicie, Kronelia wróciła. Więc jak widzicie, w końcu Nela
zmieniła nastawienie do kotów, oraz odnalazła psiaka, który jest mega
słodziutki <3 Aha i co myślicie o Niall+Kora=Forever ? Ja tam pewna
nie jestem, czy będzie z nim ... Co do zachowania Li, będzie pewnien
wątek, który może wami wstrząsnąć, albo nie ;p
 Więc co do Agaty (Stelli) zabiję ! Ja miałam wszystko obmyślone, a ty
mi z przeprowadzką wyskakujesz ... nieładnie ;/ Jednak cieszę się z
takiego obrotu sprawy, jednak rozdział mi się nie podoba ;c
 A teraz do osób typu Pat_^^ - Proszę was, nie komentujcie, jeśli nie
czytacie, ponieważ to mnie wkurza -,- Pat_^^ napisała ten sam komentarz
na moich wszystkich blogach ;/
 Rozdział wyszedł troche kiczowaty, ale ważne, że jest.
 No to teraz: Bay Biczyss <3
P.S. Tak, jestem dyslektykiem i nie umiem ortografi, ale to mnie nie
powstrzyma od pisania <3

6 komentarzy:

  1. Rozdział Sylwia jest mega wyrabisty :D
    Mam nadzieję że jednak mnie nie zabijesz za taki obrót sytuacji :d
    Cieszę sie że wrocilas siostro! :D
    Kora + Niall = Miłość jak najbardziej :)
    Wybacz że z anonima ale jestem na fonie :/
    NN rozdział Maji nie? xD
    Powodzenia: Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agatko ;*
      Hmm ... przemyślę to (bardzo dobrze)
      Ja również się cieszę, że w końcu mogłam coś napisać ;p
      Spoko, rozumiem. Tak, następny dla Majeczki ;D

      Usuń
  2. Cudny!! ;)
    Zapraszam do siebie:
    http://kate-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie że wróciłaś strasznie sie ciesze :) rozdział świetny i wcale mi nie przeszkadzają twoje błędy ortograficzne :) podoba mi się wątek z Kornelią i Niall'em ;) ahaaaa!! ja niestety nie mam w klasie fajnych chlopaków ale za to w drugim oddziale... ^^ lol czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zawsze świetny rozdział :D oczywiście czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się cieszę , że wróciłaś . ^^ na dzień dzisiejszy jesteś moją faworytką .

    OdpowiedzUsuń